Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2006, 00:02   #37
Templarius
 
Templarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Templarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwu
Hektor Firehand

Hektor jakby obudził się z transu.
-Szlag... - wymamrotał sam do siebie, wstając na równe nogi, nadal wpatrując się w Berry. Jakiś nieznośny ból w klatce dręczył go od chwili, gdy ją zobaczył. Może to jakaś rana albo złamanie? Ale nie... ten ból był niepodobny do niczego innego... zajęło mu chwilę dojście co to tak naprawdę jest. Zapomniał już, jakie to uczucie... to bolało go serce.

Z żalu.


"I tak nic nie zrobię... jedyne co mogę, to tylko wyprowadzić nas z tad bezpiecznie..."

Kiedy zamontował już swój komunikator, ponurym głosem powiedział
-Tu Hektor. Berry jest nieprzytomna. Chyba potrzebuje lekarza albo robota medycznego, albo...

"...modlitwy..."

- ... eh, po prostu zróbcie jakiś odczyt terenu czy chociaż jakiś skan części planety, na której jesteśmy. Jeśli mamy odnaleść jakiś kosmoport, o ile tu coś takiego jest, to nie możemy chodzić po omacku. - rozglądam się niepewnie po okolicy.

- Jeśli uda się wam coś wymyśleć, to sprawdźcie, czy da się zabezpieczyć jakoś statek. Nie mówię już o wykryciu - po prostu nie chcę ,żeby ktoś ,albo coś, nam tam wlazło. Pozatym potrzebujemy jakiegoś schronienia... kto wie, ile czasu przyjdzie nam tutaj spędzić. A właśnie - Koth, czy mamy jakieś zapasy jedzenia i wody na pokładzie? Jeśli tak, trzeba będzie zabrać wszystko... - ostatnie zdanie wymawia ściszonym głosem, jakby sam do siebie...

Odwraca się w kierunku Berry, długo się w niąwpatrując, jakby z nadzieją, że otworzy oczy.
 
__________________
"All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die."
Templarius jest offline