Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2009, 23:27   #8
Ribesium
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
MJ powoli dochodziła do siebie. Nagłe wybudzenie sprawiło, że serce przez dłuższy czas tłukło się jak szalone. Uważając by nie poruszać się zbyt gwałtownie i oddychać równo dziewczyna wyciągnęła rękę po swoją porcję śniadania. Jajecznica. Westchnęła cicho. Nie spodziewała się w sumie niczego innego, lecz monotonia i brak urozmaicenia w diecie działały na nią wybitnie deprymująco. Z drugiej strony cieszyła się, że w ogóle dostaje cokolwiek zdatnego do jedzenia. Odkażanie żywności, filtrowanie każdej kropli wody, było koszmarem, przez który trzeba było przechodzić codziennie jak przez swoistego rodzaju rytuał, jeśli zależało komuś na podtrzymaniu wątłego i tak w obecnych czasach zdrowia. Patrząc w nudną i bezpłciową masę na talerzu radiooperatorka wzięła widelec i bez entuzjazmu zaczęła przełykać zaoferowany posiłek. Starając się wyrzucić z myśli nocny koszmar i nie wracać do błędnego koła w które się wpędziła, MJ skupiła uwagę na słowach "młodego".

- Jasne, mogę zamontować. Oczywiście pod warunkiem późniejszego zwrotu mojej własności po zakończeniu użytkowania. - nie wdając się w zbędne szczegóły i argumentację dziewczyna jasno przedstawiła swoje warunki. Nie miała powodu by nie ufać Mortimerowi, niemniej o swoje mienie należało dbać przede wszystkim. - Samo podłączenie nie zajmie długo - Zwróciła się do blondynki o bezbarwnym głosie i twarzy, z której trudno było odczytać emocje. Możliwe też, że laska nie odczuwała żadnych skrajnych, dających się łatwo wyczytać emocji. Była skupiona i opanowana i najprawdopodobniej nie łatwo ją było zaskoczyć. Zapewne stąd ten emanujący od niej się dystans i spokój. A zresztą... - Mam wszystkie potrzebne narzędzia, kable... Z montażem i dostrojeniem powinnam się uwinąć w pół godziny. No chyba, że zdarzy się coś nieprzewidzianego typu wady sprzętu lub brak kompatybilności i zasięgu, wtedy będę potrzebować dodatkowego czasu. Tak czy inaczej godzina to maksimum.

Mortimer... zdecydowanie trzeba z nim pogadać. MJ znów przyłapała się na myśli, by zawinąć manatki i uciec, byle jak najdalej od pieprzonej Hegemonii. Wewnętrzna walka była męcząca i dziewczyna utkwiła wzrok w martwym punkcie gdzieś w przestrzeni jednocześnie analizując potencjalne argumenty i opcje. Z zamyślenia wyrwał ją Manni. Metys był co najmniej ciekawym obiektem do obserwacji. Nie tylko mówił o sobie w trzeciej osobie, ale też w każdej wypowiedzi czuło się głęboko zakorzenioną tradycję i przywiązanie do rytuałów. Ciekawe, naprawdę ciekawe... Dobrze, że tacy ludzie jeszcze istnieją. MJ zmusiła się do skinięcia głową w stronę mężczyzny i pomału podniosła się z miejsca. Serce uspokoiło się.

- Dobra, wobec tego idę po sprzęt - rzuciła do zgromadzonych i oddaliła się w stronę swojego plecaka, by wziąć potrzebne do montażu rzeczy.
 
Ribesium jest offline