Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2009, 08:25   #15
Charlotte
 
Reputacja: 1 Charlotte nie jest za bardzo znany
Helga była mocno zaskoczona zachowaniem elfa. Szczerze powiedziawszy nie miała zbyt wiele do czynienia z przedstawicielami Asrai. Być może przez to była nieco przestraszona, jednakże dość szybko przyszła do siebie – w końcu życie w Altdorfie nie raz dziwiło ją po tysiąckroć razy. Pomyślała sobie, że być może u elfów taki zwyczaj czy jak …
Dopiero nieco później zauważyła Thersę jej wygląd wydał się jej nieco nienaturalny, coś we wnętrzu jestestwa Helgi ostrzegało ją przed tą kobietą. Nie raz w życiu ten wewnętrzny głos powodował liczne komplikacje i często wodził ją za nos, ale równie wiele razy ochronił ją przed wpadnięciem w gorsze tarapaty.

- Witaj, pani, jestem Faethor Laure - elf skłonił głowę, położył dłoń na sercu, obrócił ją i wyciągnął do Helgi, ukazując jej wnętrze, w uniwersalnym geście braku złych intencji.
Otrząsnąwszy się szybko ze swych myśli Helga z widoczną lubością słuchała dźwięcznych słów elfa.
– Witaj, jestem Helga van Fröster … uśmiechnęła się do Faethora ukazując szereg równych i białych ząbków, co w tych czasach było szczególnym wyjątkiem. Wiele znanych Heldze osób w wielu kilkudziesięciu lat miało miast zębów spróchniałe pniaki, co powodowało, że rozmowa z nimi była „wyjątkowym wrażeniem”. Dlatego też popularne było podgryzanie cebuli lub innych równie pachnących „perfum”.
Helga niewielu znała elfów, a w większości były to elfy w sile wieku, dlatego też dość szybko zorientowała się, że ma do czynienia z młodszym przedstawicielem tej rasy. Od zawsze chciała się nauczyć mówić w ich śpiewnym języku, ale nigdy nie miała ku temu sposobności i czasu. Być może teraz … ? pomyślała z pewną nutą pożądania.

- Nie spodziewałem się - kontynuował rozmowę z uśmiechem nastolatka elf – że u kanclerza spotkam tak piękną niewiastę. Tym przyjemniejsze moje zaskoczenie - wolną ręką machinalnie sięgnął po kłaczek kociej sierści na rękawie Helgi. Powstrzymał jednak dłoń przypominając sobie że ludzkim kobietom niekoniecznie musi się podobać taka bliskość.
Helga uśmiechnęła się na słowa elfa. O dziwo Helga przyzwyczajona do komplementów różnej maści i kalibru spłonęła delikatnym rumieńcem na dźwięk komplementów wypowiadanych przez Faethora.
– Dziękuję Panie za komplement … odparła w miarę swobodnie, ja z kolei nie spodziewałam się, że u kanclerza spotkam tak urodziwego przedstawiciela znamienitej rasy Asrai . Ruch elfa w stronę jej rękawa nie umknął uwadze Helgi, odruchowo powiodła okiem za jego ręką nie czując przy tym żadnego strachu czy obawy. Początkowo myślała, że zamierza ją objąć, czy coś w podobnym stylu, lecz Faethor powstrzymał ruch. Helga dojrzała jego intencję, na rękawie widniał spory kłaczek kociej sierści.
– Znów mam pełno kłaków od kotów … odrzekła z uśmiechem Helga, srając się by słowa padły swobodnie i naturalnie. Strzepnęła kłaczek z rękawa i odruchowo sprawdziła i drugi rękaw. Przy okazji wykorzystała nieco sytuację i poczyniła krok w stronę elfa.

Faethor poczuł od niej woń kwiatów – całkiem jakby nocowała na łące – oraz delikatny zapach kociej sierści. Przy okazji musnął opuszkami wnętrze jej dłoni. Prawa dłoń Helgi była nieco twardsza niż lewa, widocznie była osobą praworęczną. Elf wyczuł delikatne zgrubienia charakterystyczne dla posługujących się mieczem i obtarcia charakterystyczne dla łuczników.
- Pozwól że wręczę Ci szklanicę; słabowity serwują tu trunek - ef uniósł kpiąco brew – jednak zakładam że i Ty pani przybyłaś tu dla zatrudnienia, nie dla biesiadowania? - uśmiechnął się, pokazując mocne i ostre niczym u rekina zęby.
– Dziękuję … Helga bez wahania przyjęła ofiarowany trunek, pociągnęła delikatnie mały łyk
mimo iż faktycznie cienkusz, to ma w sobie ciekawy posmak kardamonu i pachnie ziemią ... odparła z dużą dozą swobody. [b] Faethor [b/] nieco zakłopotał się jej znajomością wina i umiejętnościami rozpoznawania posmaków. Większość ludzi pijała bowiem wino niczym źródlaną wodę nie zastanawiając się nad jego smakiem i wonią.
– A co do Twego drugiego pytania – to i owszem przybyłam tu by znaleźć zatrudnienie … uśmiechnęła się ponownie. Widok uśmiechu Faethora nieco ją rozluźnił, nie czuła przy tym strachu przed jego ostrymi zębami - widywała już takowe i była przyzwyczajona do ich widoku.
– Pozwól, że porozmawiam chwilę z naszą współtowarzyszką oczekiwania … powiedziała Helga i po chwili podeszła do Thersy stojącej dotychczas na uboczu. Zamieniła z nią kilka zdań na różne tematy, jednakże rozmowa z nią nie „kleiła się” i po chwili Helga podeszła do stołu z jedzeniem i piciem, skubnęła to i owo – wybrała miód pitny i wróciła do Faethora.
– Pozwól, że tym razem to ja zaproponuję trunek … powiedziała podając elfowi kubek miodu … sądzę, że będzie o niebo lepszy od wina, choć po smaku i zapachu sądząc to jeno trójniak … Twoje zdrowie, mam nadzieję, że i Ty przybyłeś tu w poszukiwaniu zajęcia ? Jeśli tak, to co wiesz o tym mieście - Hirschenstein?
 
Charlotte jest offline