Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2009, 15:14   #302
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
- Co do chole…

Dedal złapał się za głowę i upadł na kolana. Jego dar zadziałał i to aż za dobrze. Nigdy wcześniej nie czuł czegoś takiego…Jęknął, kiedy jego czaszka omal nie eksplodowała pod naporem obrazów, jakie zaczęły pojawiać się przed jego oczyma. Nie mógł się skupić, nie mógł w żaden sposób zatrzymać tej swoistej wizji, która wymknęła się spod jego kontroli.

Obce osoby

Nieznane miejsca

Zagrożenia

Droga


Wszystkie sceny, w których był jedynie biernym widzem patrzącym oczami obcych osób, zaczęły łączyć się w jedną całość. Nie do końca wyraźną, jak cały Thargot. Zdał sobie wreszcie sprawę, że nie patrzy w przyszłość, ale w przeszłość. Próbował sięgnąć głębiej wyławiając więcej informacji, lecz jego dar wreszcie wyczuł to co powinien.

Cel

Firtyx


- Żeby odnaleźć go należy…- nie dokończył zdania podnosząc się z ziemi. Czymkolwiek było to miejsce, nie potrafił trafić do niego, jednak znał drogę, do jedynej osoby, która była w stanie je odnaleźć. Miał wreszcie w ręku coś bardzo cennego, wiedzę, za którą przyjdzie tym pieprzonym członkom stada słono zapłacić.

- Zaraz wrócę pani. – odrzekł oschle i nie czekając na pozwolenie udał się w kierunku wyjścia z jaskini. Szedł dumnie wyprostowany z zadartym do góry czołem, niepomny w ogóle poniżenia, jakie przed momentem doznał za taką właśnie postawę.

- Moje rybeńki. – zwrócił się do trójki zebranych przerywając im dysputę w dosyć bezczelny sposób. – Wiem, że zmierzacie do Firtyxu, a co więcej wiem jak dotrzeć do osoby, która was do niego zaprowadzi.

Nie zamierzał zwlekać z przekazaniem tej informacji dla własnego bezpieczeństwa. Wiadomość ta na szczęście wywołała przynajmniej chwilowe zdziwienie, które musiał wykorzystać.

- Jak trafie zauważyłeś mój panie. – zwrócił się do Lorenca uśmiechając się szelmowsko – Towarzysze zaczęli zyskiwać wreszcie należną im wolność, a co za tym idzie ich blokowane dotąd umiejętności nareszcie znowu działają. Ja dzięki swojej dowiedziałem się co właściwie dzieję się w Thargocie i chętnie przekaże wam te cenne informację.

- Ty zapewne jesteś przywódczynią stada ludzi… – tym razem skierował swoje słowa do Dominique. – Stada, które w całym tym konflikcie odgrywa ciekawą rolę, bowiem te całe Lustra pragną, abyście to właśnie wy przeżyli. Pomagały wam wcześniej choćby dając łuk, który pomógł pokonać Hydrę, a teraz przysłały wampiry, żeby wam pomóc. Aha, no tak, chyba sami zauważyliście, że szansę na wygraną z oddziałami marines są marne, a w zasadzie zerowe. Niestety, bądź na szczęście, w zależności jak wam się żyło w Thargocie, ten oddziałuję na mój świat, realny świat i jest dla niego zagrożeniem, więc logiczną rzeczą było przysłanie tutaj wojska. Jedynym możliwym wyjściem z sytuacji jest ucieczka i dojście do Firtyxu czymkolwiek on jest.

Przerwał na chwilę pozwalając przeanalizować jego słowa przez słuchaczy, a w szczególności tego niewyżytego wampira, którego ośrodek mózgowy musiał znajdować się poniżej pasa.

- Tak jak wcześniej wspominałem wyczuwam jedyną osobę, która może tam dotrzeć. Jest z całą grupką innych istot i w tym momencie najprawdopodobniej wszyscy odpoczywają co i nam zalecam. Oczywiście decyzja nie należy do mnie, ja powiedziałem co miałem do przekazania.

Zakończył czekając cierpliwie na komentarze. Śmiał się w duchu z tych biedaków, bowiem jeśli mu nie uwierzą będą zgubieni, a jeśli za nim pójdą nie czeka ich lepszy los. Niewolnicy potrafią się sowicie odwdzięczyć swoim panom…



Dedal przekazuję ważne informację Lorencowi, Dominique i Minotaurowi
 
mataichi jest offline