Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2009, 19:51   #41
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Gdy Margot stanik swój rozpinała
By miał kotek, biedactwo, co ssać
Biegła nas, biegła nas cała zgraja
By popa-pa-pa-pa-pa-patrzeć
- Dzielna Margot, Zespół Reprezentacyjny


Przedstawienie wyszło Snorriemu lepiej niż się spodziewał. Uwielbiał wkurzać ludzi, szczególnie ludzką szlachtę, która miała tak dobre mniemanie o sobie. "Cholerni gówniarze" pomyślał przyglądając się doktorowi i bretońskiemu najemnikowi.
- Piętna chaosu nie dostrzegam – powiedziała do zebranych marszcząc ciemne brwi – Ale co ty brałeś żeby wytrzymać ten ból to sobie nie wyobrażam?
- Nie, nie wyobrażasz sobie - odpowiedział cicho. - Mam nadzieję, że nie jesteś gołosłowna - kontynuował, nie zwracając specjalnie uwagi na to co mówią i robią inni.
- Słowo się rzekło. – Po chwili milczenia Margot ukłoniła się zebranym, wzięła Snorriego za rękę i zeszła z nim pod podkład.

***

Byli sami w kajucie Margot. Kobieta zdjęła suknię zgrabnym ruchem. Snorri nie znał się na ludzkich kształtach, jedynie piersi kobiety były interesujące na tyle by wyciągnąć rękę i ich dotknąć. Nim jednak zdążył kobieta trąciła lekko jego rękę.
Potem wciągnęła sukienkę.
- Ale czy ty coś z tego zapamiętasz, to nie jestem pewna.- Ujęła twarz zabójcy gigantów w dłonie i pocałowała krasnoluda w usta.
- Jesteś moją inwestycją w bezpieczeństwo na tej wyprawie. Dbaj o siebie choć trochę - powiedziała, po czym wskazała krasnoludowi drzwi; ten pociągnął z butelki i wyszedł.

***

Życie na barce drażniło Snorriego, który nie miał co robić i czuł się jako piąte koło u wozu. Na dodatek krasnolud nie miał z kim porozmawiać. Nat gdzie się ukrył, a z Orrim nie chciał rozmawiać. Nie chciał mu dziękować za uratowanie życia, odpowiadać na pytania czy słuchać uwag na temat jego zachowania - prawdę powiedziawszy nie wiele go obchodziło co sądzi o nim Orri.

Znudzony kręcił się pod pokładem szukając sobie miejsca - w końcu dosiadł się do mężczyzn grających w karty.
- 2 złocisze, że ogram każdego z was - powiedział do ludzi, dosiadając się do nich.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.

Ostatnio edytowane przez woltron : 14-07-2009 o 19:53.
woltron jest offline