Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2009, 18:22   #211
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
- Jeden dzień – tłumaczyła Tanja Axelowi – dla mnie minął niecały jeden dzień.
To, co zastali po wyjściu z windy uczyniło wszelkie dywagacje na temat zaistniałych aberracji czasowych zbędnymi. Względność czwartego wymiaru uwidaczniała się z całą siłą.

Próbowała nie wzdrygać się mijając trupy, mimo, że odruch piszczenia na widok zmumifikowanych ciał powracał do niej z całą siłą pierwotnego atawizmu. Gdyby uległa instynktom, z krzykiem uciekłaby z tego miejsca.
Ale instynkty ustępowały przed bardziej skomplikowanymi uczuciami, tymi powodowanymi nieoczekiwaną lojalnością wobec lekarki i tymi związanymi z hakerem.
Jej dłoń znalazła dłoń Axela i wpasowała się w nią. Właściwie szła pierwsza, lekko ciągnąc za sobą mężczyznę.
Pozwoliła, żeby w jej głowie huczała litania złożona z jednego niewymyślnego przekleństwa. W końcu, gdy dziewczyna ciężkim butem rozkruszyła kość kolejnego zmurszałego nieboszczyka, litania wyartykułowała się rozpaczliwym krzykiem.
- Ys! Do kurwy nędzy!
I wtedy usłyszeli jej łkanie.

Słowa Yseult ani przez chwilę nie wydawały się Tanji majaczeniem. Była pewna, że lekarka opisuje coś, co zaistniało w rzeczywistości. Noworodek wyrwany z łona matki i wychowany, czy raczej odchowany, jako część nowego porządku pasował jak ulał do układanki, którą chcąc nie chcąc odkrywali.
Obejrzała kark lekarki, gdy tylko nieco ją uspokoili.
-Ys – potrząsnęła półprzytomną – skup się na tym jak odwrócić to, co ci zrobili. Przemieniona w jakieś … – słowo monstrum uwięzło jej w gardle – … nie pomożesz swojemu dziecku.


***

-To w ogóle nie jest świat dla dzieci. – W windzie odpowiedziała Axelowi niespodziewanie szorstkim tonem.
-Tanja! – odwrócił ją do siebie.
Nagle się rozpłakała.
- Chciałabym się kochać – wyszeptała opierając głowę o jego pierś.
Walczyła z ochotą rozpięcia jego kombinezonu. Przyszło jej do głowy, że jest kompletnie stuknięta.

***

Nie ucieszył jej brak Malaka. Byli razem zbyt długo. Niezależnie od osobistych sympatii wszyscy, którzy dzielili z nią los byli jej bliscy. Była przekonana, że nawet Ys czuje się w jakiś sposób związana z Frankiem.
Co innego brak Laucha. W kalejdoskopie makabrycznych widoków we wspomnieniach Tanji, torturowany przez niego człowiek zajął ważne miejsce. I choć starała się tego nie okazywać, po prostu się Laucha bała. Można powiedzieć, że był to strach o podłożu intelektualnym. Nie rozumiała okrucieństwa. Nieznane ją przerażało.

Inna rzecz, że nie mieli po prostu wyjścia. Zdawali sobie sprawę, że jeśli zaraz się stąd nie wyniosą zginą w ciągu kilku minut. Co prawda jeden z korytarzy zdawał się prowadzić w jakieś podziemia, czy kanały, ale tam mogło ich czekać jeszcze gorsze gówno. Zresztą marzyła, żeby naprawdę poczuć, że jest już na Ziemi. Chciała zobaczyć słońce. Kolejne trącące kiczem pragnienie. Przytaknęła słowom Axela. Próbowała uśmiechać się do pilota i Neumana zapatrzonego w coś na pełnym wrogów placu.
- Chodź – pociągnęła Nowego za rękaw.

Wsiadała pośpiesznie do wozu czując na karku oddech Axela. Wtuliła się w niego słuchając komplementów. Za chwilę znowu będą do nich strzelać, a oni sami znowu będą zabijać.
- Chcę się kochać – zaś Tanja znowu szeptała bezsensowne słowa.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline