Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2009, 23:57   #212
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Kiedy Klauge i Malak zniknęli gdzieś w tym zamieszaniu, Nicolas zapalił papierosa i zaczął przeglądać zawartość skrzyń z zaopatrzeniem. Mimo zainteresowania fantami starał się nie tracić z oczu tego, co działo się wokół, więc co rusz jego ręka podrywała lufę pistoletu maszynowego, gdy jakiś inny szabrownik podlazł zbyt blisko. W takich sytuacjach krzywa mina na i tak niebyt urodziwej twarzy Nowego wystarczała, by tamten się wycofał.

- Złom... złom... śmieci... - mruczał pod nosem przekopując się przez wojskowe konserwy, ubrania, buty, hełmy i te pe i te de. Dalej poszło trochę lepiej, znalazł dwa nienaruszone pakiety medyczne, kilka tub z wysokokaloryczną pastą, jaką wsuwali żołnierze wtedy, kiedy nie było czasu wsuwać nic normalnego. Poza tym wymienił razpadające się pudełko z nabojami 9mm do Beretty na kilka pachnących smarem, dobrze zakonserwowanych 15-nabojowych magazynków. Nabojów do MP7 niestety nie mógł znaleźć, ale może Kombinat nie używał kalibru 4.6x30mm.
Albo po prostu miał pecha.

- Faktycznie... - potwierdził, kiedy nagle zapadła ciemność. To musieli być tamci dwaj. - A już zaczynało być ciekawie... - dodał, mając na myśli właśnie otwartą skrzynię ze sprzętem dla oddziałów specjalnych. Nie zamierzał po omacku pchać łap do kontenera z różnymi pułapkami, amunicją i innymi przyjemnymi rzeczami.

To było gdzieś tu... O, jest! - udało mu się wymacać jeden z dostrzeżonych wcześniej noktowizorów.
- Byle tylko baterie trzymały - wyraził szeptem obawę, stwierdzając jednocześnie, że zdecydowanie zbyt dużo gada do siebie.
- Starzeję się - podsumował, po czym westchnął głęboko. Znowu mruczał pod nosem.

Po założeniu gogli i krótkiej regulacji obrazu ujrzał szereg strażników pacyfikujących wszystkich bez litości. Kwestia czasu, a przerobią całą okolicę.

Pojawili się wszyscy poza Malakiem i Lauchem. Cóż, taki los. Nie było czasu na czekanie za nimi. Jeśli żyją, dadzą nogę jak reszta.
Wskazał Heintzowi zbliżających się siepaczy i pokazał dwa palce a następnie kierunek, w jakim znajdował się reaktor. Był pewien, że będzie wiedział o kogo mu chodzi. Na nieme pytanie w oczach Heintza wzruszył ramionami. Każdy pilnuje swojego nosa i nie ma sensu nadstawiać karku za innych.

Wtedy eksplodowała brama widoczna przez tunel prowadzący na jaskrawo oświetlony słońcem plac. Przez wyrwę wlała się rzeka ludzi. Zdziwił się, gdy za rękaw kurtki pociągnęła go Hahn - była w jakimś dziwnym nastroju, może euforii. Jednak kiedy się obracał, wydawało mu się, że ujrzał tego, którego tak długo już starał się unikać. Zagryzł zęby. Jeśli tak, to miał nadzieję, że transporter jest wyposażony w coś, czym będzie mógł gorąco przywitać się z Kowalem. Później policzy się trupy...
Wsunął się przez właz i zamknął go za sobą.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline