Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2006, 18:52   #115
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Zieleńsza

Dziewczyna była tak zaszokowana całą sytuacją, że nie mogła wykrztusić słowa i trzeźwo myśleć. Biegnący byk i Dieter, który uratował jej życie, leżący bez czucia na ziemi - wszystko działo się tak szybko, że nie miała nawet czasu pomyśleć. Bezwiednie sprawdziła czy chłopak żyje, trzęsąc się cała pomogła zanieść go do karczmy. Dopiero w środku, kiedy Dieter leżał już na stole, Zieleńsza odzyskała panowanie nad sobą.
- Nie trzeba medyka. Ja potrafię leczyć. Będzie mi potrzebny wrzątek, te szarpie też się przydadzą Gerdo, dziękuję - w zielarkę wstąpiła nowa siła, była zdecydowana i wydawała polecenia pewnym głosem; z pewnością robiła to już nie raz i potrafiła zapanować nad ludźmi w sytuacjach ratowania czyjegoś życia.
- Trzeba go stąd przenieść do pokoju. Nie może leżeć na środku gospody. Gustavie, weź go delikatnie za ramiona, Torinie pomóż mu. Ty Gerdo podtrzymaj mu delikatnie głowę - odwróciła się w stronę woźnicy - Ty panie weź go za nogi, pomogę Ci. Panie karczmarzu, proszę prowadzić nas do pokoju i otworzyć drzwi.

Kiedy byli już w pokoju, Zieleńsza kazała delikatnie położyć rannego na łóżku. Od razu otworzyła torbę i przypomniała karczmarzowi o wrzątku. Wyjęła z torby kilka woreczków, maść i małą buteleczkę. W pokoju rozniósł się zapach ziół. Dziewczyna delikatnie dotknęła głowy Dietera, obejrzała rosnącego guza i raz jeszcze sprawdziła, czy nie jest ranny w innych miejscach. Szczególnie interesowała ją głowa, starała się sprawdzić, czy uszkodzenia nie są groźne dla jego życia. Cierpliwie czekała na obiecaną wodę. W międzyczasie tłumaczyła przyjaciołom co się stało. Mówiąc o tym, że Dieter uratował ją narażając się na niebezpieczeństwo, głos jej zadrżał, a w oczach pojawiły się łzy. Uświadomiła sobie, że to przez nią Dieter leży nieprzytomny i poczuła się winna tego, co się stało. Gdyby stało mu się coś powaznego... wolała nawet nie myśleć o tym co by było, nie mogła się rozpłakać, gdy tyle jest do zrobienia przy rannym. Obiecała sobie, że zrobi dla niego wszystko. WSZYSTKO.
 
Milly jest offline