Wątek: Crossover
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2009, 21:29   #3
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Aparat fotograficzny przy czarnym pasku był niemal niewidoczny, jednak jego zawartość napawała reportera lokalnej gazety jakimś subtelnym samozadowoleniem, objawiającym się nieznacznym uśmiechem ukrytym pod pozbawioną wyrazu maską.
- Jonah, jak słowo daję, masz ze mną jak pączek w maśle! Codziennie materiał na pierwszą stronę. Może czas ponownie spróbować swoich sił w walce o podwyżkę?
Ta była chyba jedyną, w której zwycięstwo zawsze przychodziło z wielkim trudem. Nagle –nieznośne buczenie. Bzyczenie. Hałas, zakłócający pozostałe zmysły, w tym wzrok i słuch. Chyba jeszcze nigdy nie odczuł tego z taką siłą. Zaś kiedy ponownie otworzył ślepia…
- Erm. Niedobrze!
Tylko tyle zdążył powiedzieć Parker, nim coś ucięło jego sieć, powodując gwałtowne zatracenie wysokości, wobec… wobec tafli jeziora? Zdecydowanie pływać się nie wybierał. Dlatego też dłoń uwolniła urwany fragment sieci, zaś mroczny akrobata przekrzywił własną oś nachylenia ramionami i głową do dołu, zmierzając w kierunku jedynego obiektu o zadowalającej twardości. Łokcie ugięły się nieznacznie pod ciężarem sylwetki, jednak natychmiast wystrzeliły ku górze jak sprężyny, dostarczając sporą ilość siły i posyłając Pająka w kierunku suchego lądu. Smolisto-czarna postać wylądowała na brzegu płynnie i z nienaturalną gracją, kilka stóp za taflą wodną. Po cyrkowym występie i otrzymaniu braw nieistniejącej widowni. Nogi powoli uniosły osadzony na nich korpus. Rozejrzawszy się wokół i dokonawszy pośpiesznego rozeznania w terenie, Peter wysnuł jedyny, logiczny w niosek, na który w obecnej chwili mógł sobie pozwolić.
- No tak… to zdecydowanie nie jest Kansas.
Obrócił się wokół własnej osi, rzucając spojrzenie srebrnowłosej kobiecie, która (podobnie jak on) wydawała się być na wymuszonej emigracji z innych realiów, zaś idąc tą logiką można było się spodziewać, że raczej nie planowała kąpieli w tym zbiorniku wodnym. Używając do podtrzymania się trumny. Trumny, na litość boską! Pajęczak zmagał się w swojej karierze z wieloma nierealnymi, ponadnaturalnymi przeciwnościami losu, jednak abstrakcyjność tego zjawiska oddziaływała nawet na niego. A to mówiło o całym zajściu bardzo wiele, gdyż nowoprzybyły znał osobliwe osobistości pokroju Slapstick’a.
- Hm… chyba wypadałoby im pomóc.
Wciąż pozostająca na właściwym tropie część umysłu przywołała swojego właściciela do porządku. Wyciągając parę rąk przed siebie i nieznacznie zakrzywiając nadgarstki, osobnik w czarnym kostiumie dokonał pobieżnego oszacowania odległości i oddał dwa strzały. Bynajmniej nie z konwencjonalnej broni palnej. Srebrno-szare nici przecięły powietrze i sięgnęły rozbitka na niecodziennej tratwie. Jedna z nich przylepiła się do wieka czarnego pudła, druga zaś do lewego boku. Pająk urwał nietypowe liny i zacisnął na nich chwyt, przyciągając do siebie wodny pakunek przy pomocy zaledwie kilku ruchów. Pomógł miłośniczce sportów wodnych wstać na równe nogi, po czym uderzył w bok okrytego inskrypcjami pojemnika stopą, chcąc zwrócić uwagę panny na przedmiot.
- Więc… często surfujesz na trumnach? Tak tylko pytam.
Niestety, żart został ucięty w połowie, przez ostrzegawcze swędzenie u podstawy czaszki. Okazało się, że źródło nietypowego uczucia sam wyciągnął na brzeg. Meble, o ile ciemne opakowanie na zwłoki można było tak określić, zazwyczaj nie stanowiły zagrożenia. To zaś sugerowało bardzo proste wytłumaczenie, które musiał potwierdzić.
- Miałaś może na pokładzie jeszcze kogoś? Bo coś zdecydowanie jest w środku.
Peter raz jeszcze obdarzył spojrzeniem pobliski, pokryty drzewami teren, szukając czegoś niesprecyzowanego. Następnie przygotował się na najgorsze, gdyż jego system wczesnego ostrzegania najwyraźniej zakładał, że Rhino po raz kolejny uciekł z więźnia i siedzi stłamszony wewnątrz pudełka. Zaś fakt, że jedyną rzeczą jaka stała między nimi dwoma był pomalowany na czarno, zdobiony kawałek drewna i paniusia w czerwonym, skórzanym wdzianku, nie napawał uzdolnionego reportera optymizmem.

Otrzymując nowe informacje, Peter westchnął pod maską. Zupełnie jakby trumna i panna w czerwieni nie stanowiły już wystarczającego urozmaicenia. Było jeszcze sześć potencjalnych zagrożeń, z czego dwa…hm. Sam nie potrafiłby dokładnie tego sprecyzować, ale dzięki małej pomocy z zewnątrz był w stanie stwierdzić, że dwoje z nich posiadało dość silne powiązanie między sobą. Zupełnie jakby te stworzenia stanowiły jedno źródło myśli w dwóch, oddzielnych ciałach. Część wciąż pozostawała względnie statyczna, jednak jedno przemieszczało się w ich kierunku, najpewniej dokonując mało subtelnego rekonesansu. Chwilę później, dwie kolejne kropki także zaczęły się poruszać, co ciekawsze bardzo blisko siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Highlander : 16-07-2009 o 22:07.
Highlander jest offline