Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2009, 16:39   #29
darlar
Banned
 
Reputacja: 1 darlar nie jest za bardzo znany
Zarówno Magneto jak i Aaron cierpliwie wysłuchiwali kolejnych pytań i zażaleń. Kiedy Kurt zaczął wspominać o jedzeniu, Erik posłał mu delikatny uśmiech i pokiwał głową, poruszając przy tym ustami bez wypowiadania słów, ewidentnie przekazując mu w ten sposób wiadomość z rodzaju "już, chwileczkę".
- Czego od nas chcecie? Po co nas tu sprowadziliście?
-Podejrzewam, że zebrali nas tutaj, aby stworzyć grupę do zajmowania się kryzysami, które zagrażają temu całemu "multiversum". Jeżeli dobrze rozumuję, mamy działać jako drużyna. Co prawda nie wiem, jaki sens ma tworzenie grupy obarczonej taka odpowiedzialnością ze słabego mutanta, ostatniego Mohikanina dżentelmanów, pokojówki, wariatki, Buffy łowcy wampirów, punka, panikarza i mordercy. -
Kolejne pytania sprawiły,że Erik lekko się roześmiał. Szybko jednak uspokoił się i przeszedł do wyjaśnień.
- Praktycznie sam pan sobie odpowiedział panie Muerto... Wasze zadania nie ograniczą się do mordowania każdego kogo napotkacie... Może czuje się pan z tego powodu zawiedziony, jednak przewidujemy też możliwość bardziej dyplomatycznego rozwiązywania problemów. Stąd też to całe zróżnicowanie... niepotrzebnie martwi się pan na zapas... Co do pańskiego pytania... i pańskiego również...
Tu przeniósł wzrok na Cabal'a by po chwili skierować spojrzenie na postać Haze'a.
- Niedawno wszedłem w posiadanie okrętu, który możecie podziwiać za moimi plecami... Miałem na tyle dużo szczęśćia, że udało mi się również skompletować załogę... brakowało mi jedynie drużyny desantowej...
- Pięknie to ująłeś...
Rzucił z lekką nutką cynizmu Aaron i z krzywym uśmiechem zaczął kierować się w stronę wcześniej wspomnianego środka transportu.
- Do tej pory moi przyjaciele ratowali wszechświat wysyłając niewielkie grupki zwiadowcze przez niewielkie portale... W związku z rosnącymi zagrożeniami postanowiliśmy jednak... że w wyjątkowo trudnych sytuacjach przydatna okaże się asekuracja misji... z orbity... Kwestia tego czym będziecie się zajmować jest zależna od konretnej sytuacji. Nigdy nie jesteśmy do końca pewni czego się spodziewać po przejściu na drugą stronę...
Erik powoli ruszył za Aaronem i dał wszystkim znak, aby ruszyli za nimi. Obydwaj nie zwracali większej uwagi na fakt iż pokiereszowana Deadpool pozostawała za nimi.
- Kwestia oglądania waszych dawnych rzeczywistości stanowi pewien problem... Co chciałby pan zobaczyć panie Muerto?
 
darlar jest offline