EDIT
Potwór mnie uprzedził. Chyba będzie pasowało, jeśli jego post będzie po moim i nic nie trzeba będzie zmieniać, poza dodaniem "faktycznie", względem przemocy na początku
*******
Poprawiłem posta. Teraz nie ma już takiego nacisku na wypowiedź ambasadora i gadanie przed nim będzie już tylko pomniejszym faux pas. Poza tym, wywaliłem część o przysłaniu charakterystyki statku później, więc można się nią podzielić już teraz
****
Pomyślałem, że przyda wam się też spis rang w organizacjach.
Inżynierowie
uczeń
wtajemniczony
adiunkt
rzemieślnik
inżynier
mistrz (magister)
Pozyskiwacze
wspólnik
genin
szef
jonin
konsul
dziekan
Szlachta
kawaler
baronet
baron
markiz
hrabia
książę
Dodatkowo do rangi, która jest odzwierciedleniem siły politycznej i wtajemniczenia w organizacji, mogą istnieć naturalnie określenia wykonywanej funkcji. Te nie są podane w systemie, więc tu już wedle uznania i rozsądku.
******
Dowódca krążownika wysłuchał wypowiedzi obu kapitanów, pocierając delikatnie kciukiem bujną brodę. Gdy przestali mówić, wykorzystał chwilową pauzę i ponownie powstał z kanapy. Osobliwe ustawienie mebli poważnie utrudniało mu ogarnięcie wzrokiem wszystkich zebranych. Preferował dyskutować raczej przy porządnych stołach konferencyjnych, a nie w wykwintnych salonikach, niczym na jakimś nadwornym wieczorku poezji.
Przemówił, kierując słowa do Kapitana Marihito
- Naturalnie, Kapitanie, proszę wybaczyć moje nieokrzesane, żołnierskie maniery - w jego głosie słychać było lekki poirytowanie. Miał szczerą nadzieję, że każdy z przybyłych dowódców dawno już skojarzył go z głosem, wydającym rozkazy flocie i nakazującym zwołanie obecnego zebrania.
- Jestem Komandor Gerhard Desjani, dowódca "Flogistona V", krążownika Jego Cesarskiej Mości... który dowodził konwojem Alpha przed skokiem - dodał, by uniknąć dalszych niedomówień.
- Jeśli zaś chodzi o wysunięte przez Państwa żądania - spojrzał na przedstawicieli "Skarabeusza" i "Odyna"
- Nie mam zamiaru targować się o przywództwo we flocie - odparł krótko i zimno.
- W dalszym ciągu posłuszny jestem cesarskim rozkazom, które nakazują mi ochronę i przewodnictwo statkom konwoju Alpha. Jako jedyny prawdopodobnie dysponuję też statkiem przystosowanym do roli okrętu flagowego i załogą wyszkoloną do koordynacji takich działań. Flogiston nie przejmuje dowodzenia, by zyskać korzyści ale dlatego, że w obecnym momencie jest to najlogiczniejszy wybór i daję największe szanse na wykonanie mojej misji, czyli doprowadzenia nas wszystkich bezpiecznie do domu. - Naturalnie - podjął po krótkiej chwili
- to o czym mówię, tyczy się tylko działań taktycznych i koordynacji floty. Nie posiadam odpowiednich kompetencji, by wypowiadać się na tematy polityczne i związane z długotrwałymi eksploracyjno-ekonomicznymi celami floty. To pozostaje domeną naszego gospodarza, który z pewnością jeszcze się na ten temat wypowie i z chęcią wejdzie z Państwem w polemikę. - I jeszcze jedna sprawa - komandor spojrzał na delegatów z Zakonu Inżynierów
- naprawdę życzyłbym sobie, by naszym rozmowom nie towarzyszyły subtelne obietnice użycia przemocy - uśmiechnął się lekko i zimno
- Nic nie zyskamy na akcentowaniu zagrożenia, które potencjalnie wszyscy dla siebie stanowimy, a wprowadzimy jedynie do dyskusji niepotrzebne emocje.
- Z chęcią posłuchałbym jednak o dalszych przedstawicielach i ich jednostkach - spojrzał zachęcająco na milczących dotąd delegatów.