Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2009, 00:28   #30
QuartZ
 
QuartZ's Avatar
 
Reputacja: 1 QuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemuQuartZ to imię znane każdemu


Westchnął lekko i ponownie przemyślał swoją taktykę. Chyba nadszedł czas na zmianę podejścia, chociaż ustępstwa nie były w jego stylu. Na pewno nie było by to w interesie Zakonu, gdyby oddał jakąś niezwykle cenną technologię w cudze ręce. Wstał i głosem pełnym spokoju powiedział.
- Kapitanie Marihito. Rozumiem wasze interesy i jestem pewien, że zdołamy dojść do porozumienia. W naszym interesie leży przede wszystkim zdobywanie wszelkiej wiedzy, w waszym zdobywanie rzeczy, które da się relatywnie przeliczyć na zysk. Razem powinniśmy być w stanie zdziałać więcej, niż wyrywając sobie ochłapy tego, co może nam się dostać w ręce. Proponuję w sprawie ewentualnych łupów przeprowadzić za jakiś czas osobną rozmowę. W tej chwili jesteśmy na, kiedy powinniśmy się martwić innymi rzeczami.
Zwrócił się teraz do pozostałych zebranych w sali przywódców. Byli już chyba wystarczająco zniecierpliwieni i zirytowani, by dłużej wytrzymać tą kłótnię, a walka na tym etapie przypominałaby raczej trafienie z deszczu pod rynnę i zamianę rakiet nuklearnych, na słabsze uzbrojenie, za to w większej ilości.
- Za pozwoleniem. - Rzucił jeszcze do oponenta w sprzeczce o zdobycze. - Pragnę przeprosić, w szczególności Ambasadora, za tą jałową dyskusję. Proszę, kontynuujcie Panowie ustalenia bez obaw o agresję ze strony mojego okrętu, jesteśmy jednostką badawczą i będziemy się jedynie bronić zaatakowani. Sprawy zdobyczy z całą pewnością są teraz najmniej ważne dla kogokolwiek z obecnych tutaj. Prawda panie Isamu? - Rzucił mu spojrzenie sugerujące ciszę.
Kiedy skończył mówić podszedł jeszcze do dowódcy eskortowca i po krótce zasugerował mu spotkanie, aby wymienić się wszystkimi informacjami. Następnie podszedł do samego Isamu Marihito z którym jeszcze przed chwilą toczył słowną batalię i po cichu powiedział.
- Zakończmy to, bo za chwilę pozostali wykluczą nas obu z jakiejkolwiek dyskusji i tyle będziemy z tego mieli. Porozmawiamy później. Mam nadzieję Kapitanie, iż będzie to rozmowa przy szklaneczce dobrego trunku, a nie w towarzystwie zbrojnych na neutralnym gruncie. Okoliczności są dość ... specyficzne. Ach i jeszcze coś. Jestem wojskowym, naukowcy są u nas oddzielną strukturą.
Na koniec podszedł do samego Ambasadora, aby osobiście przeprosić za zamieszanie. "Mimo wszystko polityce musiało stać się zadość." - Powiedział sobie w myślach odchodząc od właściciela statku, na którym się zebrali. Nie chciał się odzywać, powiedział przed chwilą więcej, niż chciał w całym tym zebraniu mówić. Czekał na konkrety od pozostałych.
 
QuartZ jest offline