Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2009, 00:43   #35
Kondi_Rozprówacz
 
Kondi_Rozprówacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kondi_Rozprówacz ma wyłączoną reputację
Skończył spisywać i z wielkim zadowoleniem oznajmił :
-Skoro zakończyliśmy te formalności, może lepiej idźcie do następnej przeznaczonej wam osoby. Czas nagli.
Vratyas wyszedł jako pierwszy , zważywszy na późną porę pewnie poszedł do karczmy .JA miałeś coś jeszcze do zrobienia , a raczej ja i pan Prose .
Jan chciał przekazać listę dla Prosa ,ten jednak odmówił i po tym jak wyszedł Vratyas , poszedł do szafy w przeciwległym kącie pomieszczenia i wziął zarzucił na ramie niewielki worek , po czym wyszedł .
Ja też ruszam jutro mam spotkać sie z Dawidem po rzeczy ? -spytałem Jana
-Zgadza się - odparł nalewając jasno brązową ciecz z buteleczki która miał uwiązana do paska spodni .
Wyszedłem , była noc zaś topiący się śnieg i ogólny mrok nie ułatwiały mi śledzenia celu , co miało jednak i dobrą stronę , Prose nie szybko nie zauważy że ktoś go śledzi .
-Ale gdzie on jest ?
Spod drzwi rwały się dwa świeże ślady które nie różniły się od siebie w zupełności niczym - jedne Vartaysa drugi Prosa , i który tu wybrać ??????
Jak wspomniałem nie różniły się niczym poszedłem tym na na prosto , licząc na łut szczęścia .

*Dwadzieścia minut później *

Zobaczyłem drzwi gospody w której mój kompan wcinał jakiś obiad - no pięknie i gdzie ja teraz znajdę tego !! ....... - zamarłem patrząc na okoliczną wieże w tym mieście .
Na samym szczycie stała postać , zakapturzona , z mieczem w dłoni i mimo dużej odległości mogłem przysiądź że uśmiechała się szyderczo patrząc na moją bezradność .
-Czekaj tylko ty , zaraz pouczysz się latać - warknąłem i biegiem skierowałem się w stronę wieży .
Po drodze nikogo nawet pijanego strażnika , dobrze nikt mi nie przeszkodzi .

*5 minut później *

W końcu ukazał się sama wieża , zbudowana z ciemnej cegły nie sprawiała wrażenie wielkiej , otaczający ją płot i bramka nie stanowiły przeszkody po jednym dobrym uderzeniu .
Nikogo w okolicy , zaczynało mi się coś nie podobać że wszystko coś tak gładko idzie , jednak nie miałem czasu na myślenie o tym - czas pogadać z zakapturzonym .
Na samym szczycie nie było zbyt wiele miejsca , zaś postać stałą do mnie tyłem rozsypując coś z worka który wziął Prose w kwaterze u Jana .
-Odwróć się , chcę się czegoś dowiedzieć zanim cię zabiję - krzyknąłem do niego , kierując ostrze włóczni w jego stronę .
-Tak , a czego Hariuśiu ?- odpowiedział chichocząc zakapturzony
-Kim jesteś , czego chcesz oraz co robisz z tym workiem do cholery !!
-Cóż tak wiele pytań a tak mało czasu by o tym przedyskutować , może zejdziemy na dół i po paru głębszych się jakoś dogadamy co ?
-Postawię sprawę jasno , albo powiesz mi co robisz albo twoja śmierć będzie naprawdę powolna .
-Och tak więc i tak , i tak zginę z twojej reki , wolę zatem milczeć ..
-Tak - syknąłem i wyciągnąłem z torby obcęgi kowalskie , zbyt stare by dało sie nimi naprawić broń ale mogły posłużyć do innego celu
-Po co ci to - zapytał patrząc na obcęgi
- Wiesz do rana jest jeszcze kilka godzin , a ja chce wypróbować parę sławnych metod wyciągania informacji .
-Heheheh , hahahah tak jakie np. - zaśmiał się , olewając mnie
-Wyrywanie zębów , później dziąseł i tak zginiesz więc nie będę się patyczkował - rzekłem i rzuciłem się na niego z włócznią .
<Brzdęk> Zablokował cięcie mieczem
-HAriuś , Hariuś , nie myśl sobie że jesteś taki twardy , zaraz możemy zamienić się rolami - zachichotał
-Za dużo gadasz , za mało myślisz - odrzekłem
<Jeb> kolano w krocze sprawiło ze puścił miecz .
Chwyciłem go za ubranie i wystawiłem nad murek zabezpieczający przed wypadnięciem , chociaż wieża nie była duża to upadek z tej wysokości i tak by go zabił .
-NO więc - zachichotałem - chcesz się uczyć fruwać , czy odpowiesz na moje pytania ?
Milczenie
-Masz 3 sekundy , decyduj - wystawiłem go jeszcze trochę nad przepaść
W oddali słychać było jakieś niewyraźne krzyki , pewnie strażnicy lub mieszkańcy , ale teraz byłem już za daleko by się cofnąć .
Chociaż brzmiały jakby dobiegały z naprzeciwka
-3 ............ 2.............1............... więc jak - spytałem zaciskając pięści na jego ubraniu .
-Wal się !- krzyknął i plunął mi w twarz .
-WIĘC UCZ SIĘ , FRUŃ !!!!!! - krzyknąłem wyrzucając go z wieży .

* Mrok , ciemność , poczucie dezorientacji i jeszcze coś strach *
Przede mną ukazał się zakapturzony , nie byliśmy już na wieży , byliśmy w pustce , oprócz nas ciągnęła się tam tylko czarna przestrzeń .
-Co to ma znaczyć - zwróciłem się do niego
-Ochhh chyba się domyślasz właśnie zabiłeś człowieka myśląc że to ja
-Teraz to bez znaczenia , tam czy tu zaraz rozwalę ten twój parszywy łep
-Ochhhh , to też iluzja , jestem daleko i raczej nigdy mnie nie spotkasz , ale wracając do ciebie to masz kłopoty , niestety .
-Kłopoty to moje rodzeństwo , czego chcesz
-Achhhhh niczego , po prostu się nudzę i wiozłem ciebie za cel swoich fantazji w świecie ludzi , szkoda że idziesz do tej doliny , zniknął mi te piękne cele w postaci innych ludzi dla ciebie .
Ale nie popadaj w depresje ta Dolinka to też fajne miejsce i jeszcze będą tam twoim kumple razem z żołnierzami , ale będzie zabawa , na początku zatruje jedzenie i za pomocą iluzji zabije paru z was czyimiś rękoma , zacznie się nawzajem podejrzewać i będzie coraz bardziej nerwowo achhhhhhh , czeka mnie jeszcze tyle zabawy .
-TY , przyrzekam znajdę ciebie i zabije !!!!!
-Słyszałem to już kilka razy , ale teraz powinieneś wracać do swojego świata - będzie nudno jak zamknął cię w celi gdzie nie będzie innych .

*Mrok , ciemność ustąpiły miejsca lekkiemu światłu księżyca oraz gwiazdom *

Bylem na wieży , sam obok mnie leżał jakiś krótki miecz oraz worek który wziął Prose , on sam leżał na chodniku przy wieży .... martwy .
Rozejrzałem się dokoła , nikogo w pobliżu szybko zbiegłem po schodkach i podszedłem do ciała .
-Był niewinny , a ja go zabiłem , pięknie , cholernie pięknie - powiedziałem sam do siebie .
Gdzie ja go schowam , Podmórki to zbyt małe miasto by mieć kanały zaś nie znam tu nikogo kto mógłby się tym zająć .
Ukryłem martwego Prose w cieniu i poszedł poszukać jakiegoś ustronnego miejsca .

*10 minut później *

Wybór padł na okoliczny śmietnik pod murami , nikt tam nie chodził z racji olbrzymiego smrodu zaś szczury i inne padlinożerne stworzenia z biegiem czasu załatwiły by resztę .
Schwyciłem go pod ramię i zacząłem się gramolić , jak na razie było cicho , miałem nadzieje że nikogo nie spotkam .

*5 minut później*

-A ja wtedy .....- krzyknął ktoś za rokiem przede mną
-Cholera jakby wrażeń mi dzisiaj było mało - syknąłem , lecz mimo wszystko musiałem iść dalej
Za roku wyszedł znanym mi z wczorajszego ranka strażnik z tą samą dziwką przy boku , obydwoje schmieleni .
-A kto to , Pan Prsoe za dużo wypił ?? - powiedział wesoło strażnik
-Tak , a teraz pan Prsoe idzie do domu , złaź z drogi bo powiem o wszystkim kiedy się obudzi- odpowiedziałem , zaciskając w drugiej ręce schowany nóż .
-Już idę jaśnie panie , usuwam się
Przez następne kilka minut miałem wreszcie spokój , waliłem ciało w śmieci i przykryłem je jeszcze paroma innymi tak by nikt nie mógł go dostrzec , zmęczony , brudny dowlokłem się do karczmy w której byliśmy ostatnio i odrazu poszedłem na górę do łózka .
Dręczyła mnie myśl , by nie znaleźli go póki nie wyjedziemy do drogę do Doliny , nie pomyślałem o jednym , ptaki wskażą że jest tam ciało a na taki posiłek przybędzie ich całą chmara , byle dziecko pujdzie zobaczyć co tak dziabią ptaki i ......... mam problem .

[Jest lato mimo iż czasu jest wiele , nic się robić nie chce - nie będzie mnie do 2 sierpnia , jadę w Mazury . ]
 
__________________
"Możesz żałować tylko tego czego nie zrobiłeś "
Kondi_Rozprówacz jest offline