Wątek: Crossover
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2009, 19:45   #14
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Pająk przytaknął wampirowi głową. Ten drugi podążał zabawnie przewidywalnym tokiem rozumowania, wobec czego skontrowanie go było sprawą banalną.
- A to już o czymś świadczy. W moim wypadku to efekt zamierzony, gdzie w twoim oczekiwałbym faksu od jej prawników z samego rana. Inna sprawa, że jak na fana Brama Strokera i tak charakteryzujesz się oryginalnością. Nie biegasz w pelerynie i peruce.
Prawa dłoń pomasowała potylicę, w wyrazie chwilowej zadumy.
- Przy okazji, z tym anagramem imienia, to tak naprawdę? Ten Drakula? Wład Palownik, diabeł wcielony, Szatan chodzący po ziemi, yada-yada-yada? Mam nadzieję, że w odróżnieniu od stroju to nie kwestia plagiatu, bo widzisz, w swoim czasie miałem okazje spotkać kilka zniewieściałych wampirów, z których każdy tytułował się Lestat de Lioncourt.

Wampir uśmiechnął się po czym powiedział:
- Kwestie w efekcie zamierzonym... Pozostawiam indywidualnym gustom... Na razie... Co do nazewnictwa - Jestem Alucard, tak mówił na mnie mój Pan i tylko to się liczy, bez zbędnych dodatków to tylko tytuł... Robaczku.
- Dobra, dobra Carmen. Jeśli tylko nie przemienisz się po drodze w Emo nietoperza, majacząc o straconej miłości i bezsensie egzystencji, to mnie jest wszystko je… chwila. Jakiego znowu pana? Chcesz mi powiedzieć, że ktoś pociąga za sznurki Drakuli?

Pająk wydawał się trochę… rozczarowany. Lewe, białe ślepie kostiumu rozciągnęło się nieznacznie w wyrazie niedowierzania na wcześniejsze słowa wampira. Alucard z uśmiechem przyglądał się rozmówcy, widać było że podoba mu się nastawienie odbiorcy.
- Myślisz iż mając wolną wolę prowadzili byśmy tą konwersacje ? Hehe, widocznie nie znasz zasad panujących w tym - W naszym świecie, niezależnie od wszelkiej egzystencji osoba która mnie pokonała nie zabiła mnie... a Ja służę rodzinie, teraz już mam Panią - Jednak nie musisz o niej nic wiedzieć... Być może będziesz Ci dane Ją poznać. Poza tym pamiętaj, że Wład III Był człowiekiem, więc każda istota nazywająca siebie "Nosferatu" niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Może jednak powiesz coś o sobie, robaczku ? Skąd ten dziwny sposób... odziania ?
- Wiedziałem, że w średniowieczu mieli bardzo słabe metody przekazywania wiedzy, ale myślałem, że składna i sensowna wypowiedź to absolutna podstawa. Bo przykro mi stwierdzić, ale z twojego wywodu załapałem tylko, że twój pan… jest jednak panią. Nie wnikam w szczegóły. Dla dobra własnej psychiki. Co do mojej osoby, to mieszkam w Nowym Yorku i zajmuję się sprzątaniem elementu społecznego. Kostium posiadam w celu zachowania anonimowości…moje hobby to fotografia. Lubię też długie, romantyczne spacery brzegiem morza.

Końcówkę monologu wypowiedział, wypaczonym głosem, parodiując wypowiedź, jednej z ostatnich Miss. Miał dorzucić jeszcze standardowy fragment o ochronie środowiska i zakończeniu wojen, ale stwierdził, że wypowiedź była już wystarczająco prześmiewcza, nawet wobec kolesia, który teoretycznie mógł mieć ponad pięćset lat.
- Być może masz racje... Nie poprawność słów, ciężko mi przystosować się do waszego systemu... Aczkolwiek masz racje, jednak czy społeczeństwo aż tak źle "reaguje" na istoty inne ? Ludzka zachłanność jest nie do zniesienia. Średniowiecze... Oj młody jesteś przyjacielu, wobec "średniowiecza" na Wołoszczyźnie nie znalazł byś przestępcy którego pełne jest dzisiejsze społeczeństwo. Nie pojmuję waszej ideologii demokratycznej, skoro przynosi jedynie problemy w Państwie... Odnośnie fotografii, mógł byś mi pokazać, zdjęcia z Nowego Yorku. Wiele od taktownym wiele słyszałem aczkolwiek nie miałem okazji zwiedzić...
Wampira widocznie zaciekawiło miejsce pochodzenia mężczyzny, w końcu większość czasu przesiaduję w ciemnościach. Parker wzruszył ramionami.
- Jasne. Lepiej iść w despotyzm i masowo nadziewać ludzi na kawałki drewna. Co do zdjęć, gdzieś tu mam aparat. O proszę, jest. Podejdź, pokażę Ci co i jak.

Pająk wydobył z mocowania cyfrówkę, choć wciąż posiadał większą sympatię do klasycznych modeli, nie mających zbyt wiele wspólnego z elektroniką. Pośpiesznie przeszkolił wampira w przeglądaniu zdjęć na wyświetlaczu. Owych fotek było całkiem sporo, niemal dwie setki. Część z nich przedstawiała zielone parki, wysokie, majestatyczne budynki, ustrzelone pod nietypowym kątem z lotu ptaka, oraz pomniki. Inne pokazywały właściciela walczącego z… a raczej bijącego odzianych w kominiarki zakapiorów uzbrojonych w broń maszynową. Znalazło się także kilka zawierających dziwnego mężczyznę o skórze koloru sałaty i absurdalnej muskulaturze, który niszczył jakiś plac budowy, mając na twarzy wyraz niepohamowanej agresji. Alucard odkrył także foldery o nazwach BC i SW, jednak pozostawały one zamknięte i zabezpieczone hasłem. O proszę. Sielanka się skończyła. Przyszli kolejni, ci których wyczuł na jednym z ogromnych pomników. Zaś jeden z nich najwyraźniej pokusił się na… cóż, na komplement, jeszcze zanim dokonali należytego przedstawienia.

Zamiast uświadamiać Alucarda i innych odnośnie bezsensowności prowadzenia z nim słownych potyczek, zdecydował się skupić na ważniejszych rzeczach. Na przykład na odnalezieniu persony opisanej przez spaloną żarówkę. W tym celu należało chyba poczynić jakieś przygotowania. Zabrał więc głos, ściągając na siebie uwagę zbieraniny.
- Dobrze dzieci. Dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli, nazywam się Spider-Man. Jednak dosyć tej salonowej etykiety, skupmy się choć na moment na rzeczach właściwych. Obecnie wiemy… niewiele. Mamy znaleźć jakąś tajemniczą personę i nakłonić ją do współpracy. Sądząc po przedstawionym nam przez Envoy’a, bardzo szczegółowym opisie, możemy chyba przypuszczać, że owy osobnik jest… w jakiś sposób opętany. Z tego co pamiętam, duch zwierzęcia o dziewięciu ogonach jest bardzo popularnym symbolem w chińskich i japońskich mitach. Z racji tego, że nie znajdujemy się na lotnisku i raczej nikt nie wywiesi nam powitalnego transparentu, musimy radzić sobie inaczej. Jak zasugerował Car… Alucard, powinniśmy znaleźć jakąś wioskę lub osadę. Tam z pewnością nas poinstruują. Po tym jak już skończą rzucać się na nas z widłami i pochodniami, rzecz jasna. To jak, czy są jacyś chętni na wspólną wycieczkę? Nie wiem jakie moce posiadacie, ale może ktoś z was ma coś w rodzaju lokalizatora? Swoistego kompasu reagującego na cywilizację…
Parker przejechał wszystkich wzrokiem, szukając wątpliwych ochotników. W końcu sam sobie jednego wybrał, powracając pamięcią do jego ostatniego występu.
- Hej, mroczny sokolniku. Tak, ty z siwą czupryną i płaszczem zapożyczonym z Matrix’a. Pomyślałem sobie, że to twoje ptaszysko może być użyteczne jeśli nikt inny nie ma lepszego pomysłu. Na pewno byłoby w stanie znaleźć jakieś schronienie ludzi cywilizowanych. Co ty na to, może spróbujesz? No dalej, zrób to dla dobra zespołu!
Głos stał się bardziej basowy i nabrał południowego akcentu. Pajęczak zacisnął pięści i targnął nimi gwałtownie, zupełnie jak trener, który obserwuje swoją drużynę na boisku piłkarskim. No tak, a więc kolejna parodia.
 

Ostatnio edytowane przez Highlander : 18-07-2009 o 19:56.
Highlander jest offline