Szli już z godzinę. Krajobraz był po prostu monotonny: Pod nogami piach i kamienie, w najbliższej okolicy wzgórza i wzniesienia, a w oddali majaczyły kontury gór. Nagle prowadzący żołnierz gwałtownie skręcił w prawo, pomiędzy czerwone głazy. Po pół godzinie zaczęli okrężnie wspinać się na szczyt.
Kiedy dotarli z ziemi podniosło głowy czterech innych żołnierzy. żaden nie miał na głowie hełmu, a ich twarze zdradzały zmęczenie. Jake, bo tak się nazywał żołnierz z którym rozmawiał Robert wprowadził go do starego bunkra. Pod nogami chrzęszciły łuski karabinowe. Zapalił lampę naftową i Robert rozejrzał się po pomieszczeniu. Było niewielkie, obwałowane workami z piaskiem. Część worków sparciała i piasek wysypał się na klepisko. Rangers wziął do ręki łuskę z podłogi. Była stara, a oznaczenia - po rosyjsku.
- Wszystkie rzeczy, które nie należą do nas są z roku 1989 - powiedział Jake - to jest była pozycja prawdziwej radzieckiej 9 kompanii, a my siedzimy właśnie na wzgórzu 3234, więc jest to miejsce historyczne - na dowód tego schylił się i wziął z rogu pustą puszkę po konserwie i podał Robertowi. NA jej spodzie widniała data: Sierpień 1989.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |