Wulfstan westchnął w duchu. -Ymirze, za co mnie tak karzesz. Przez tego idiotę Santosa cały plan diabli wzięli.Cóż, chyba trzeba będzie się poddać. Tylko najpierw muszę przekonać resztę do tego pomysłu. -Dobrze, nasza sytuacja przedstawia się następująco: nas jest sześciu, z czego tylko dwóch uzbrojonych. Wrogów jest 20, dobrze uzbrojonych i prawdopodobnie dobrze wyszkolonych. Żeby ich zatrzymać musielibyśmy uniemożliwić im wejście już w obszarze drzwi, jednocześnie stojąc tak żeby ich kusznicy nie mogli nas widzieć. Jeżeli wedrą się do środka otoczą nas i zabiją. Nie możemy negocjować gdyż jakiś idiota właśnie rozwalił głowę naszej karcie przetargowej. W tej sytuacji proponuję się poddać. Ja to zrobię na sto procent. Dajcie się zabić jeśli chcecie. -Lepiej żeby posłuchali, bo jeżeli tego nie zrobią, to skończy się to źle dla nas wszystkich. Chyba trzeba poczekać na rozwój wypadków
Pomyślał, po czym stanął w rogu celi obserwując drzwi. |