Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2009, 16:55   #323
Rewan
 
Reputacja: 1 Rewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodze
...a gdy ciemność znikła, ujrzał półmrok. W grocie powiewał chłód, a zimno posadzki delikatnie koiło plecy Mike’a. Wciąż odczuwał tępy ból z tyłu głowy, który promieniał na całe ciało, przyprawiając go o niemiły dreszcz. Wpatrywał się w innych obecnych na sali czując się jednak nieco samotnym. Był jak odludek, zamykający się we własnym świecie. Może przez zdezorientowanie, jakie ogarnęło go po przebudzeniu, może przyczyna leżała znacznie bliżej. W pamięci jednak wyrył mu się dziwny sen, który pamiętał tak doskonale, jakby nie był snem. Był realny jak prawdziwa prawdziwość, a zarazem tak nierealny, jak cały Thagort. Ale w Thagorcie jest już od tak dawna, jest taki namacalny, więc czemu i ten sen, nie mógł być prawdziwy? Być może, to była kolejna część Thagortu, jego oddziaływanie na inne istoty, być może zarówno to jak i to jest prawdziwe, a być może nic z tego nie jest prawdziwe? Pojęcie prawdziwości, jego pojmowanie, Sheff po prostu już zatracał. Zwykła definicja tego słowa zanikła, gdyż jak można powiedzieć o tym świecie realny? Ten świat jest prawdopodobnie wytworem czyjegoś daru i wyobraźni, skutki w nim przechodzą do świata realnego, ale tak naprawdę nie jest czymś takim jak normalny świat. Te postacie są wymyślone, wola jest im narzucona odgórnie.

Wyizolowany i pochłonięty własnymi myślami, wsłuchiwał się od czasu w rozmowy kompanów. Był zagubiony, nie wiedział co tu robi i dlaczego tak właściwie nie chciał powrócić do swego świata, gdy miał okazję. Wcześniejsze powody, czyli chęć zemsty na twórcach tego świata, oraz zła wizja powrotu do swej codzienności, wydawały się teraz odległe i może nawet głupie...

Dopiero wspomnienie o lustrach ożywiło go. Znowu przeszła mu wizja Sali luster i postanowił wszystkim o tym opowiedzieć, w sposób suchy, przedstawiający fakty. Potem ponownie zamilkł i myślał dalej. Myśli przechodziły w marzenia, marzenia z powrotem w myśli...

*

Gdy ujrzał Dominique, poczuł jak coś ciężkiego nagle się od niego odrywa, a on stał się lekki. Nie mógł powiedzieć, że stado białej róży jest w komplecie, ale przynajmniej ci członkowie, którzy pozostali przy życiu, ponownie byli razem. Uśmiechnął się do przywódczyni stada. Podniesiony na duchu nowym wydarzeniem, wstał chwiejnie, aż zakręciło mu się głowie i musiał się podtrzymać pobliskiej skały, i poszedł w stronę odosobnionego marines, który równie jak on zdawał się być tym wszystkim przytłoczony i zdezorientowany. Usiadł przy nim.

-Cały ten Thagort, to zapewne miejsce wymyślone, prawdopodobnie jest skutkiem jakiegoś kolejnego daru. Zadziwiającym wydaję się być fakt, że to co się tu dzieje, ma realne skutki na nas. Powiem tak. Wiele już tu przeżyłem i jest wiele wydarzeń, za które chce się zemścić. Więc zdradź mi wasz plan, unicestwienia tego miejsca, a wierz mi, będziesz miał cennego sojusznika.
 
Rewan jest offline