Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2009, 01:00   #325
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Gdy zaczęli układać się do snu nikt już się nie odzywał. Zmęczenie i zdenerwanie dawały się we znaki. Chęć doświadczenia choć chwili świętego spokoju wydawała się być najważniejszym celem wszystkich zebranych w jaskini Meduzy. Wszystkich prócz Juliette, ktróej myśli wciąż błądziły wokół tego, co wydarzyło sie przed rozmową z Dominiqe i tym wszystkim, co działo się później, a czego do końca nie zarejestrowała z wiadomych powodów.

Musisz się przespać, zregenerowac siły. Nie wiadomo, co przyniesie jutro... - powtarzał głos rozsądku.

Nie były to wprawdzie wymarzone warunki do odpoczynku, ale nie miała wyboru. Usiadła obok Michała w jednym z kątów jaskini. Widząc, że chłopak już śpi, bo do takiego wniosku doszła widząc jego zamknięte oczy, uśmiechnęła się kącikowo i pogładziła go delikatnie po włosach.

Coś Ty ze mną zrobił Michale Stoica, coś Ty najlepszego zrobił?


Lubiła obserwować ludzi w czasie snu. Sama nie potrzebowała go dużo, dlatego robiła to często. Najpierw obserwowała matkę, która zawsze spała z uśmiechem na ustach, patrzyła też na przyrodnią siostrę, tak podobną do matki. Przyglądała się mężczyznom, którzy co jakiś czas pojawiali się w jej życiu. Tym, którzy szybko przyszli, szybko poszli i tym, którzy chcieli być dla niej kimś więcej niż mogli być. O ile w zachowaniu tych pierwszych nie było nic dziwnego, ci, którzy mieli wobec niej powazniejsze plany byli ciekawym zjawiskiem. Ich zachowanie podczas snu odzwierciedlało stosunek jaki żywiła do nich wampirzyca. Póki było dobrze sen był spokojny. Gdy tylko w jej głowie rodziły się wątpliwości pojawiały sie majaki, krzyki, wiercenie się po łóżku. W takich przypadkach najgorsza była ostatnia noc... Ostatnia noc z Jsephem, bezgranicznie zakochanym w niej chłopakiem była koszmarem tak dla niego jak i dla niej.

"Kocham Cię! Nie rób tego, wiesz, że nie możesz tego zrobić..." - szeptał całą noc rzucając się po łóżku.

Ona obserwowała. Siedziała w fotelu bez ruchu ze łzami spływającymi po policzkach i patrzyła na mężczyznę, ktry po przebudzeniu miał usyszeć słowa rodem z najgorszego koszmaru sennego.

"Joseph nie mogę tak dalej. Nie kocham Cię, a Ty zasługujesz na miłość. To koniec."

Chciała obserwować Michała. Chłopaka, który po kilkunastu godzinach znajomości wyznje jej miłość, który gotowy jest za nią zginąć, dla ktrego ona może poświęcić własne życie...
Chciała, ale ku własnemu zdziwieniu poczuła wielkie zmęczenie. Położyła się przy młodym wampirze i nie wiedzieć kiedy zasnęła.

Noc, o ile w Thargocie istniały noc i dzień minęła szybko. Obudziła się marząc o czymś tak zwyczajnym jak gorąca, aromatyczna kąpiel. Zaśmiała się cicho ze swoich zachcianek tak normalnych i ludzkich zupełnie nie pasujących do thargockiej rzeczywistości.

***

- Dominiqe! - ciszę zakłócaną jedynie odgłosem kroków przerwał krzyk młodego chłopaka, który zaraz pochlipując głośno znalazł się w ramionach ich przewodniczki. Tuż za chłopcem pojawili się inni ludzie i najprawdziwszy na świecie, nie wyglądający zbyt przyjaźnie diabeł, który nie móg być członkiem Stada Ludzi.

- A oto sławna Biała Róża - mruknęła pod nosem mierząc wzrokiem "nowych".

***

- Michał, przeciez Lorence go zabije - szepnęła do chłopaka, kiedy oddalili się nieco od wampira. Jesli go przemieni z ludzkiego punktu widzenia bedzie martwy, a to przecież człowiek. Człowiek, który być może tak jak my wszyscy chce się stąd wydostać. Nie przerywaj mi - powiedziała, po czym zamilkła na moment. - Może uda nam się spełnić życzenie Miji nie zabijając go. Posłuchaj, nie jest powiedziane, że Mija chciała go zabić. Może chodziło jej o to, żeby uczynić go równym sobie, czyli członkiem stada. Wybrała stado Lorenc, bo sama do niego należała, Lorence był jej przyjacielem więc wiedziała, ze prędzej czy później spełni jej życzenie. Mija chciała też pewnie, by Towarzysz zmienił się w wampira z hmm, powiedzmy róznych powodwów. Rozumiesz co mam na myśli? - zapytała. - Lorence mógł załatwić jej wszystko na raz dlatego zwróciła się do niego.
- Gdyby któreś z nas zmieniło go w wampira nie umarłby, dokonałaby się jedynie przemiana. W prawdzie ngigdy tego nie robiłam, ale chyba warto spróbować... - zamyśliła się na chwilę. - Wtedy pozostałaby jedynie kwestia przyjęcia go do Stada. Co o tym wszystkim myślisz? - zapytała Michała patrząc mu w oczy.
 
Vivianne jest offline