Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2009, 12:50   #105
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Amaryllis Vivien Seracruz

-Amy, odleciałaś niemalże., znaczy się straciłaś przytomność. To normalne? To normalne czy zobaczyłaś coś złego i mam się niepokoić?
Głos Isamu z trudem dochodził do oszołomionej dziewczyny.

- Normalne? - spytała rozcierając drżącą dłonią czoło - Normalne...? - Mimowolnie roześmiała się rozbawiona stwierdzenie, że cokolwiek w tej Fundacji i w sytuacji w jakiej byli mogło być tak określone. Po chwili śmiech urwał się gwałtownie, a amerykanka wstała krzywiąc się lekko.

- Nie, to nie jest normalne. To było... Trudno powiedzieć, coś otworzyło do czegoś bramę... Chyba najlepiej powiedzieć, że do piekła. A przynajmniej tak najłatwiej mi to opisać. Zresztą sam zobacz... - mruknęła zamykając oczy i przesyłając towarzyszącemu jej mężczyźnie to, co czuła próbując zbadać dziwne zjawisko - uczucie zimna, wszechobecne cierpienie, śmierć... To wszystko i jeszcze więcej z tego co czuła.
Gdy jakiś czas później zerwała kontakt i otrzepała się ze śniegu nie patrząc na maga ruszyła w drogę powrotną w stronę Fundacji, czas mijał, a Amaryllis w milczeniu tuliła do siebie Richiego rozmyślając o wszystkim, z czym miała ostatnio do czynienia. Chęć by jak najszybciej rzucić to wszystko i wrócić do domu wzrastała wraz z każdym krokiem.
Wreszcie po ponad godzinie magini stanęła przy wejściu do Fundacji - wbrew sobie tęskniąc do miejsca, w którym przynajmniej było ciepło...
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.
Drusilla Morwinyon jest offline