Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2009, 15:59   #108
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Wyrko, wyrko, wyrko.
Bartel był zmęczony. Wydawało by się, że to najprostsze z pragnień. Że wystarczy się położyć i już. Gotowe! Nic z tych rzeczy. Rozmowa z Lucjuszem się przeciągała. Kobieta, która weszła niedawno, też zrobiła to nie potrzebnie. Była nie duża. Ale nie tylko wzrost miała do niczego. Wyczucie czasu też. Łóżko, to jedyny priorytet. Jutro można zadawać pytania, dociekać czy drażnić się z kimkolwiek. Ale teraz wyro!

Kurt zadał jeszcze jedno pytanie. Przeciągał strunę. Natomiast odpowiedź była szybka i zaraz po niej nowo przybyła kobieta, Rachel, zabrała ich do mieszkanka. Nareszcie!

Szli niedługo. A przynajmniej Bartelowi się tak zdawało. Klucz w zamku zrobił klik klik i byliśmy w holu naszej kwatery. Która była jak by to powiedzieć łagodnie? Skromna. Czegoś takiego chyba, żaden ze skazanych się nie spodziewał.
Jeszcze miesiąc temu bez wieczornych wiadomości nie potrafił się obejść. A prezentowana prze pewną miłą piękność pogoda była jego codziennym rytuałem. Co począć bez TV? Nic. Na razie tylko spanie było ważne. Chociaż, może te wiadomości...

TV nie było. Radia nie było. Mikrofalówki nie było.
Bartel był można powiedzieć stałym turystą na ziemi ale nigdy nie został tu więcej niż kilkanaście godzin. To se właśnie uświadomił. Nie wie nawet jak wygląda zmrok na tej wysokości. Nie wie jak zrobić zapiekankę bez mikrofali. Tak, właśnie nieustraszonego Strażnika złapały lekki. Stał jak wryty przyglądając się kuchni gdy kobieta imieniem Rachel zapalała po kolei świece. Świece, które nie gasną na klaśnięcie.

Jedyne dobre było to, że w domu też śpi na sienniku. Tata go do tego przyzwyczaił i tak zostało. Głupio mu było sprowadzać koleżanki do siebie po dyskotekach. Na szczęście skrzydlaci mają skrzydła (dziwne prawda?). Dom jest mało istotny kiedy można se pozwolić na latanie wspólne o świcie słońca.

Barel długo nie myślą rzucił się na pierwszy lepszy siennik zdejmując tylko torbę.
- Umyję się rano... - bąknął mało zrozumiale i zasnął.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline