Wątek: Skrzydlaci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2009, 22:55   #110
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Uporali się jakoś z tym łażącym kompostem. Asael przez połowę walki miała przymknięte oczy albo patrzyła tylko jednym okiem, to lewym, to prawym, na zmianę. Przeciwnicy byli ohydni, nie miała ochoty ich oglądać czy zapamiętywać tej walki na dłużej niż było to konieczne, [czyli do kolejnego melisa party]. Achrol wykazał się dobrym refleksem jak na kogoś nie do końca wyleczonego. Skrzydlatej ulżyło. Posypały się ucięte ręce, pały niestety nie. Chyba przez naturalny rozkład martwych ciał i tak nic ciekawego z nich nie zostało...

Beczka wezwał do migracji. Uk oberwał ale Achrol wstawił się za nim i wkrótce cała drużyna była w miarę cala, zdrowa i gotowa by się zwijać. Zwinęli się sprawnie, do pomieszczenia gdzie, hurra, było więcej łażącego kompostu. I krwi. Krew była wszędzie, na ścianach, na suficie, na łażącym kompoście.
- Za jakie grzechy – sapnęła Asael, zatykając nos.
Prychnęła i opuściła rękę.
- Mwhahaah, złamany był, niech żyje słabszy węch! Ała boli! Kurde tej!!! Co się tu wyrabia?! – z oburzeniem spytała nadpełzający żywy kompost. – Trza was przerobić na biopaliwo, panowie!
Już uniosła miecz gotowy do siekania i ucinania, kiedy Uk rzucił się z zapałem na pozycję mięsa armatniego. Asael tymczasem zauważyła wśród kompostu pana, który prawdopodobnie trzymał grabie i ten gnój rozrzucał, czyli był panem szefo. Ładny był z niego szefo, choć siwiał już trochę, co stanowiło ciekawostkę, gdyż wyglądał na gołowąsa który uciekł z przedszkolnego podwórka podczas długiej przerwy.

„Nie, to jakiś hardkor jest...! Ładny, ładny, ale taki dzieciak z niego. Takie ulizane bobo. Aż bić się nie chce takiego po tej ślicznej młodej mordce. Jaki on rozmowny... Mógł chociaż rzucić gadką w stylu ‘gińcie’ albo ‘zaznajcie mojego gniewnego pierdu!’ albo chociaż ‘this is Sparta!’.”
Asael spojrzała tylko na pięknego i skinęła wyzywająco głową.
- Pierdzielisz gorzej niż Achrol, Piękny! – oceniła sarkastycznie. – Nie sądziłam, że spotkam kogoś, kto tak potrafi...
- Musimy się przedostać na zewnątrz, tu nie działają moje moce – darł się Beczka - Tak możemy mieć z nim kłopoty.
- Co ty powiesz? Jego biadolenie już jest nie do zniesienia! Skoro to on ten cały łażący gnój tu sprowadził to niezły musi być z niego... gnojek. Też ci się zachciało, kurde tej no! – jęknęła Asael na Beczkę. – Po coś nas prowadził na piętro?! Co mamy teraz, z okien skakać?! To skacz pierwszy i mnie łap!
Asael próbowała znaleźć sensowną drogę na zewnątrz, obserwując co uczyni w tej sytuacji pan Beczka. Tymczasem zabrała się za torowanie owej drogi i asekuracyjne opędzanie się od żywego gnoju za pomocą miecza i tarczy [widły wyszły z mody].
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline