Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2009, 23:47   #18
stibium
 
stibium's Avatar
 
Reputacja: 1 stibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwustibium jest godny podziwu
Cynra poluzowała zapięcie przy kołnierzu koszuli. Nagle zrobiło jej się słabo, a przed oczy wystąpiły mroczki. Wsparła się mimo woli o jakiegoś koleżkę Reissa, cwaniaka z pociętą gębą i próbowała słuchać dalej przemówienia:

- Komu z Was starczy odwagi?! Kto z Was chce żyć wiecznie w baladach najsłynniejszej śpiewaczki całego Faerunu?! Kto z Was chce uratować miasto przed straszną maszkarą, której lęka się nawet straż miejska?!

Najsłynniejszej śpiewaczki całego Faerunu? Która z samego Suzail trafia do… dziury w ziemi zamieszkałej przez bazyliszka, czy licho wie co?! Pięknie, którędy do wyjścia?!

Jakoś inaczej wyobrażała sobie ten poranek. Myślała, że może być tylko lepiej po tym, jak złodziej uraczył ją kawałkiem suchego chleba i wygotowanym na szaro jajkiem na śniadanie, ale widać czas zmienić przyzwyczajenia. To przecież nie mogło być prostsze: pójść na wykop, zgarnąć parę miedziaków za śpiew, później otworzyć gęby jak inni i dziwować się, i dobrze zapamiętać, że zbroje rycerzy lśniły i chorągwie Archen łopotały na wietrze… A gdy bestia wypluje kości zapuszkowanych, machnąć barwną balladę i czym prędzej brać nogi za pas z tego przeklętego miasta. Nie, to nie mogło być prostsze, to po prostu stało się nieaktualne po tym jak Konrad obwieścił miastu, że cnotą barda od dzisiaj jest heroizm, nie niezły głos i sprawne dłonie. Teraz drżące.

Wzięła się w garść, gdy zobaczyła, że ten samobójca cyrkowym gestem wyciąga ramię w jej stronę, prezentując ją gawiedzi; nabrała trochę powietrza w płuca i ze sztucznym uśmiechem na pobladłej twarzy podeszła do Reissa, wyraźnie zadowolonego ze swego występu.

- Co ty wyprawiasz? Chcesz pchać się prosto na drugie śniadanie dla tego… cholera wie czego?! – zaczęła nerwowo wyrzucać półgłosem złodziejowi, gdy ten szczerząc się toczył wzrokiem po zebranych - Jasne, nie znam cię i nic mnie to nie obchodzi oprócz tego drobnego faktu, że właśnie mnie, łachudro, wciągnąłeś w sam środek tego bajzlu! – Cynra starała się zachować uśmiech na twarzy, ale nie przeszkodziło jej to sprzedać Konradowi ukrytego kopniaka i syknąć - Aa, kochany, ale tu cię zdziwię – nie wiem co knujesz, ale z tym kozikiem chyba wiele nie ugrasz… Masz jakiś plan i tylko dlatego…

- Plan? – na chwilę obrócił twarz w jej stronę - Jest bardzo prosty. Puszczamy tych aroganckich z przodu a tych mniej z tyłu, my idziemy w środku chronieni z każdej strony. Spróbuj wymyśleć coś innego w pięć minut.

Konrad mówiąc to cały czas uśmiechał się do tłumu.

- Mam pofatygować się na dół za plecami twoimi i jakiegoś przygłupa w czarnej skarpecie na łbie, oo… - Cynra urwała, widząc jak zgłaszają się kolejni ochotnicy, trzej nieźle wyglądający młodzi mężczyźni, wyraźnie obeznani z profesją poszukiwaczy przygód, lub przynajmniej sprawiający dobre wrażenie – oraz, hmm, eskadry rwących się do przygód junaków z ekhm, nieskazitelnością wypisaną na czołach tylko dlatego, że pozwoliłeś sobie wystawić moją karierę jako kartę przetargową w tym cyrku?!

Całe to jej przemówienie było bez sensu. Musiała zejść, to było jasne, inaczej nie ma czego szukać na tym zadupiu, a bez pieniędzy za jakiś lepszy numer nie zdoła się nigdzie ruszyć. Wściekła, chwyciła kontakt wzrokowy ze srebrnowłosą dziewczyną, która właśnie została zgłoszona na tę imprezę i zanim skierowała się ku niej, rzuciła:

- Niech cię szlag, Reiss – o, przepraszam – szlachetny panie Reiss, niech cię szlag!
 
stibium jest offline