Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2009, 12:33   #15
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Słowa szamana zmartwiły Manniego. Duchy im nie sprzyjały, mimo to musieli wyruszyć w drogę. Niebezpieczną drogę… choć w dzisiejszych czasach innych już nie ma. Manni nie włączał się w dalszą rozmowę. Nikt zresztą po tak ponurych wieściach nie miał ochoty na dłuższą konwersację. Każdy wiedział co ma robić i tego musieli się trzymać, mieć oczy z tyłu głowy.

Słowa szamana cały czas jednak dźwięczały mu w uszach.

Do tego Rocket podsumował to wszystko z typowym dla gangerów brakiem szacunku i ignorancją:

- Pieprzyć ćpuna!!!

- To niebezpiecznie mówić tak o człowiek, któremu Duchy ukazują swoją wolę… - odpowiedział zimno metys. – Duchy potrafią zniszczyć nawet najsilniejsze charaktery… a Kot mówi że są bardzo złe.

Rocket zbył go pobłażliwym spojrzeniem i ruszył do buggiego.

Manni wpatrywał się przez chwilę w jego plecy, a potem ruszył na skraj obozowiska.

Uklęknął na kamienistej glebie. Wyjął z pochwy przy pasie mały nóż. Wygrzebał ręką w ziemi małe zagłębienie. Potem spojrzał w kierunku nieba i zamruczał pod nosem:

- Matko Ziemio, przyjmij tę krew i spraw by duchy były nam łaskawe. Nasyć się nią i kieruj naszymi ścieżkami.

Wyciągnął rękę przed siebie i naciął nożem skórę na przedramieniu. W milczeniu i z kamienną twarzą wpatrywał się w kapiącą i wsiąkającą w podłoże krew. Po chwili przestał. Przygotowanym wcześniej kawałkiem materiału obwiązał przedramię, tamując wypływ krwi. Miał silne i zdrowe ciało… utrata tych kilku kropel krwi mu nie zaszkodzi… a Duchy być może zostaną zaspokojone.

Wstał i ruszył do buggiego, gdzie Rocket czekał już z włączonym silnikiem.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline