Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2009, 19:34   #15
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
8h 30min od wejścia na niezidentyfikowane terytorium

Kapitan Odyseusza słuchał uważnie, będąc zadowolonym, że Zakon Inżynierów postanowił jednak przemyśleć kwestie dzielenia się technologiami. Niestety fakt, że Dłoń al-Malika nie należy do frakcji ligi stawiała ich w gorszej pozycji niż zakładał, niemniej jednak buńczuczny charakter szlachcica wydawał się tworzyć pomost między cesarstwem a ligą.
- Trafili Panowie - tu wskazał na ambasadora i kapitana Desjani - w samo sedno sprawy. – rzekł Marihito zaraz po wypowiedzi ambasadora – jeśli tylko przedstawiciel cesarski zapewni, w postaci umowy, wynagrodzenie po powrocie do znanych sfer, jestem wstanie oddać się pod komendę Floginstona, niezależnie od tego czy istnienie konwoju jest uzasadnione prawnie czy też nie. Rzecz jasna kwestia technologii nadal jest kwestią sporną, ale do wszystkiego dojdziemy z czasem. Bóg jeden wie, czy jest tu cokolwiek ciekawego. Kwestia terytorium mnie nie interesuje, nie jestem bezpośrednim przedstawicielem Ligi by dla nich ubiegać się o przyznanie własności układów planetarnych. niemniej jednak technologia to już całkiem co innego. jak już wspomniałem, sprawę rozstrzygniemy jak już coś znajdziemy. Wracam teraz na mój okręt by sprawdzić czy naprawy postępują w zadowalającym tempie. Do zobaczenia Panowie i Pani – tu uśmiechnął się do kobiety kapitan. – Niech Bóg nas prowadzi. – przyłożył pięść do serca i skłonił się nisko, po czym wyszedł z sali.

4h od wejścia w niezidentyfikowane terytorium

- Hans! – wydarł się czerwonowłosy kapitan – kiedy do cholery naprawisz łączność?!
- System podtrzymywania życia sypnął się w kilku miejscach sir, już kończe to naprawiać. – dobiegł głos z jednego z pomieszczeń. – jest więcej uszkodzeń niż wynikało z pierwszych oględzin.
- Zawsze tak jest…
- odparł niezadowolony przełożony

2h później..

- Sir, łączność przywrócona, komunikat nadany 6h temu z Floginstona.
- Konwój Alpha, tu komandor Desjani. Mamy ciężkie straty w ludziach i sprzęcie ale sytuacja na pokładzie wydaje się znowu stabilna. W związku z dziwnymi okolicznościami, zarządzam spotkanie dowódców statków konwoju za osiem godzin. Promieniowanie u nas jeszcze przez jakiś czas nie pozwoli na przyjmowanie gości ale dane wykazują, że "Słoneczny wiatr" powinien mieć odpowiednie pomieszczenia na tę okazję. Spotkamy się na miejscu. Bez odbioru.

- Dobra... – Marihito wyszedł z mostka by udać się do” pomieszczenia mroku”.

Pomieszczenie całkowicie mroczne, w każdym tego słowa znaczeniu. Osobie wchodzącej do tego miejsca, wydaje się, że światło kończy swój żywot na samym progu wejścia, by dalej mogła istnieć tylko ciemność. Z racji niewielkiego pokładu okrętu, pomieszczenie także musi być małe, niemniej jednak po przejściu granicy, jakim jest próg, wejście znika, a pozostaje tylko czarna otchłań. Jedni twierdzą, że to już inne miejsce, inny wymiar. Inni, że to jakieś pole maskujące. Odpowiedź prawidłową znają nieliczni i zachowują ją dla siebie, by chronić siebie i gospodarza pomieszczenia przed lękiem ludzkim. Pokój w rzeczywistości jest wymiarów niewielkich, bo zaledwie 2m x 2m kwadratem, gdzie przy ścianie przeciwległej do wejścia siedzi Alk’ma’har.
- Alk’ma’har – Marhito wszedł do pokoju opuszczając głowę na znak szacunku, po czym usiadł na podłodze po środku pomieszczenia jak mu się zdawało. – wiesz już coś? Jakieś rady?
- Dziecko moje, rad ja mam dla Ciebie wiele, ale jak zawsze wysłuchasz tylko tych, które Ci przypasują. Więc pomijając te, których zapewne nie usłuchasz, wyjawię Ci dwie swoje myśli. Nie znam tego systemu i zapewne jest on i tajemnica dla reszty okrętów. Niemniej jednak mam odczucie, że Prorok tymi ścieżkami chadzał, być może to tylko smuga energii w przestrzeni, ale czuję, że warto badać jej każdy zakątek. Kto wie czy nie tu znajdziesz to czego szukasz. Więc wbrew rozsądkowi idź tam gdzie najmroczniej, tam gdzie słońce zgasło. Co do kwestii spotkania na Słonecznym wietrze. Idź i zaoferuj co masz, ale strzeż się pychy, władza nie jest Ci potrzebna, ale walcz o prawo do wiedzy, bo czuję, że ten świat ma jej całkiem sporo do zaoferowania.

10h 30min od wejścia w niezidentyfikowane terytorium
- Kapitan wraca z spotkania.
- Otworzyć hangar
- Aye.


Na spotkanie Marihito wyszła pierwsza oficer Izabel Kalmarii.
- Witaj.. – urwała wypowiedź na samym przywitaniu widząc pochmurną minę kapitana
- Jak idą naprawy – odpowiedział chłodno na przywitanie
- Potrzebujemy nowych przekaźników pozytronowych do jednego z generatorów, poza tym statek wraca do stanu sprzed skoku.
- Nadaj komunikat do Grubej Berty z prośbą o przekaźniki. Dowódca to szlachcic, okręt przemianował na Dłoń al-Malika, wiesz jak rozmawiać z szlachcicami.
- Aye
- Nadaj także komunikat do dowódcy z okrętu Zakonu. Umów mnie na spotkanie w dogodnym dla nich czasie.
- Stosunek wiadomości?
- Krótko i chłodno.
- Aye, coś jeszcze?
- Komunikat dla Floginstona. „Skarabeusz jest w posiadaniu technologii maskującej i ochronnej. Jej działanie pozostanie tajemnicą, niemniej jednak, jeśli zajdzie taka potrzeba, udzielę szerszych wyjaśnień. Do usług, kapitan Isamu Marihito.”
- Zaraz wracam na mostek i wyślę komunikaty.
- Ja tymczasem idę się przespać.


Pierwsza oficer po powrocie na mostek wysłała trzy komunikaty:
Pierwszy do Grubej Berty: „Pozdrowienia i uszanowania dla kapitana i załogi Dłoni al-Malika. To zaszczyt móc przeżywać ciężkie i niepewne chwile obok członka tak zacnego rodu szlacheckiego. Kapitan kazał przekazać, że jeśli tylko zapragniecie skorzystać z jego pomocy, z chęcią jej udzieli. Tymczasem jednak to my musimy prosić o pomoc. Potrzeba nam kilku przekaźników pozytronowych. Liczymy na odzew. Z nadzieją czekamy na odpowiedź.”
Drugi na Odyna:
„Kapitan czeka na propozycję czasu spotkania w celu wyjaśnienia spraw niedokończonych.”
Trzeci natomiast brzmiał tak jak jej wcześniej podyktował kapitan.

12h od wejścia w niezidentyfikowane terytorium


Kapitan po godzinnej drzemce wrócił na mostek.
- Komunikat na Floginstona. „Naprawy dobiegają końca, czekam na rozkazy. Jeśli można, proponuję zbadać w bezpośrednim kontakcie nadawców tajemniczych fal transmisyjnych.”
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 27-07-2009 o 17:46.
sante jest offline