Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2009, 22:16   #13
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Ghardul słuchał uważnie słów kolejnych osób i choć nie był w stanie zobaczyć ich twarzy w jego wyobraźni powstawały obrazy tych, z którymi niedługo przyjdzie mu ramie w ramie walczyć. Arogancja, duma, niepewność, strach. Ork był niesamowicie wyczulony pod względem słuchu, co nie było specjalnie dziwne - natura nie znosiła pustki i brak zmysłu wzroku nadrabiała wzmocnieniem innych zmysłów. Dlatego niewiele mogło się przed Ghardulem ukryć, zwłaszcza jeśli chodziło o kłamstwo lub oszustwo. Inni więźniowie ciekawili go, jednak nie opowiadał o sobie zbyt wiele z tego prostego powodu, że niewiele było do opowiedzenia. Większość jego historii wypełniały brudne interesy, plugawe znajomości i wybijające się ponad wszystko pragnienie bogactwa i luksusów. Taką miał po prostu naturę, przez co tak dziwny był fakt że tak dobrze czuł się w towarzystwie Takiego. Być może dlatego, że pomimo wielu różnic byli do siebie z goblinem podobni?

Choć ork był dumnym przedstawicielem swojej rasy, a przynależność do kasty szamanów tylko utwierdzała go w przekonaniu o własnej wartości, to w chwilach konieczności potrafił zdobyć się na pokorę, by zwieść innych. Lata interesów ze światem podziemnym nauczyły go tego, by zgrywać słabszego niż był w rzeczywistości. I choć stary ork mówił o wzajemnym zaufaniu tak naprawdę Ghardul nie był w stanie zaufać nikomu poza Takim i Wharr'fagiem. To, czy pozostali okażą się godni zaufania zadecyduje moment, gdy dwimeryt zostanie zdjęty

Pora było jednak dowiedzieć się czegoś o pozostałych więźniach. Postanowił najpierw zwrócić się do kogoś, kto sam siebie nazywał upadłym, gdyż nigdy wcześniej o takiej rasie nie słyszał

- Mam do upadłych tyle samo, ile oni do orków. Nie jestem jednak w stanie dojrzeć Twojej twarzy. Powiedz mi zatem, jeśli nie uważasz że rozmowa ze ślepcem jest poniżej Twojej godności... Czymże się różni Upadły od zwykłego elfa? Czy upadli to drowy czy nieznana mi jeszcze elfia rasa?
-Czym się różni? Pod względem wizualnym niczym podczas gdy w psychice jesteśmy wierni idealogiom naszych przodków w przeciwieństwie do "zwykłych" elfów. Nie jestesmy tak zdradziedcy i nie próbujemy wybielać swojej kultury. Nazwa "upadły elf" została nam nadana przez elfy wysokie, samo słowo "druchii" jest bardzo ciężko przetłumaczyć na wspólny ale znaczy coś zupełnie innego niż "upadły". Najbliższym słowem dla nas byłby "prawdziwe elfy" lub "wierne elfy".


Elf, nie elf i tak najważniejsze będzie co pokaże na arenie. Ghardul jednak ucieszył się, że osoba mieniąca się jako Civril nie może mieć nic wspólnego z długouchami, których wraz z Takim oszukali. Choć nasiona były w pełni bezpieczne to niestety Ghardul nie mógł powiedzieć tego samego o sobie. Słowa J'Ram Chalur'a przypadły mu do gustu, gdyż zauważył podobieństwo między swoją sztuką i sztuką kogoś, czyj głos brzmiał na jaszczurzy. Ghardul bowiem także był szamanem, któremu jednak bliżej było do wojownika niż do maga. Nie spodobała mu się jednak arogancja Zergha i to właśnie do niego się zwrócił

- Zerghu, goblini czarowniku czy jak to się określasz. Twierdzisz, że Zank jako kucharz nie może się przydać... Czy to samo gotów jesteś powiedzieć o ślepym wojowniku jakim ja jestem? Ciekawym jednak czy to Zank nie stanie mężnie do walki podczas gdy ty chować się będziesz w kącie? Walka pokaże dopiero, co kto z nas jest wart
- Żart – odparł krótko i zwięźle goblin tonem trochę bardziej ostrzejszym niż zamierzał. Momentalnie jednak zganił się w myślach za ten przejaw lekkomyślnej arogancji (lepiej uważać, z kim się ma do czynienia i kogo się do siebie zraża) i dodał pojednawczo: - To był całkiem niewinny żart, taki sam jak inne… zdania… o naszym towarzyszu. Nie każdego mógł rozbawić, ale z poczuciem humoru jak z gustemkażdy ma inne. W każdym razie wszyscy jedziemy na tym samym wozie... – jednocześnie z niewiadomych przyczyn postać ślepego wojownika została wykreślona z niematerialnego notesiku Zergha o tajemniczym tytule „C.G.O.”
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Blacker : 27-07-2009 o 11:23.
Blacker jest offline