Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2009, 23:04   #132
NHunter
 
Reputacja: 1 NHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemu
Sunne regularnie ostrzeliwał wrogów i wbrew temu, co sądził o swoich zdolnościach, całkiem nieźle mu to szło. Zastanawiał się, gdzie podziała się reszta drużyny. Zaczynał mieć złe przeczucia co do stanu Mesta i Duncana, ale najbardziej martwił się o Bru. Z całej załogi Alexander najbardziej polubił Voroxa. Wydawało mu się, że z nim rozumie się najlepiej. Parę razy miał wrażenie, że olbrzym przesunął się gdzieś obok niego, więc po chwili przestał myśleć o czymkolwiek, poza wysyłaniem przeciwników do piekła.
W końcu udało im się opanować chaos i po jakimś czasie znikł także dym, do tej pory wypełniający całą ładownię.
Upewniając się, że to już koniec zabawy, Sunne ściągnął maskę i rzucił ją na ziemię. Rozejrzał się powoli po pomieszczeniu i zobaczył coś, co wywołało u niego nagły przypływ złości. Podszedł do Valentine klęczącej nad stygnącymi ciałami towarzyszy.
- Kurwa – mruknął.
W tej chwili było to jedyne, co był w stanie powiedzieć. Praktycznie nie znajdował lepszych słów, na opisanie obecnej sytuacji. Spojrzał na Andiomene, czekając na jakąś reakcję. Pani komandor jednak już się nie odezwała, więc Hawkwood przeniósł wzrok na osobę, którą zobaczył dopiero teraz.

Wokół człowieka z zakrwawionym mieczem leżało dość sporo trupów. Co więcej był, jak widać, członkiem tego samego bractwa, co Mesto, ale Sunne jakoś nie poczuł do niego zaufania. Odłożył swój karabin i wyciągnął rapier. Spojrzał znacząco na mnicha wzrokiem mówiącym „jeden fałszywy ruch i skrócę Cię o głowę”. Nie wiedział, skąd ów typ się tu wziął i czego chce, ale miał dziwne wrażenie, że mu się to nie spodoba.
Zobaczył, jak Andi swobodnie go mija i rusza w głąb statku napastników. Postanowił także się ruszyć, więc powoli podszedł do mnicha i spojrzał mu w oczy.
- Kim jesteś, czego tu chcesz i co cię tu do sprowadziło? – rzucił chłodno, trzymając rapier w pogotowiu, tak... Na wszelki wypadek.
 

Ostatnio edytowane przez NHunter : 26-07-2009 o 23:13.
NHunter jest offline