Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2009, 07:25   #19
Mistyk
 
Mistyk's Avatar
 
Reputacja: 1 Mistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwuMistyk jest godny podziwu
Tłum głośnymi owacjami witał kolejnych śmiałków. Zebrani w tłumie trubadurzy, pospiesznie notowali imiona ochotników, najprawdopodobniej przed południem połowa będzie dysponować różnymi wariantami ballad, w końcu kto wie jak skończy się wyprawa? W międzyczasie z tłumu dobiegło kilka, stłumionych w połowie okrzyków kolejnych ochotników. Miejscowa młodzież mieszczańska zebrała się na odwagę, na szczęście przewidujący ojcowie zadbali by wynajęci ochroniarze w porę ostudzili młodzieńczy zapał.

Idących w stronę podwyższenia przybyszów tłum częstował klepnięciami po ramionach, okrzykami zachęty a także w przypadku Cynry, pojedynczą próbą klepnięcia nieco niżej, która została skutecznie udaremniona szybkim ciosem obcasa. Widząc zbereźnika trzymającego się za stopę, pozostali chętni odrobinę spokornieli. Na obrzeżach tłumu zaczęto przyjmować zakłady, kilku szemranych półelfów zapisywało stawki na długim zwoju pergaminu, najczęściej obstawiano, iż drużyna nie wyjdzie w komplecie, bądź też, że Szpony będą musiały ruszyć na ratunek.

Tymczasem między doradcami Hermana wybuchł gwałtowny spór, najwidoczniej postawny, łysy starzec, odziany w czarne obfite szaty, nie potrafił dojść do porozumienia, z młodszym, energicznym jegomościem, którego wojskowe manieryzmy była aż nadto widoczne. Spór wydawał się przybierać na sile, dopiero władczy gest suwerena ostudził gorące głowy. Herman rzucił kilka szybkich słów, po których na twarzy starszego z mężczyzn pojawił się grymas ledwie skrywanej złości, młodszy natomiast ukłonił się, co zamaskowało, w pewnym stopniu jego triumfalny uśmiech, po którym rzucił kilka słów jednemu z żołnierzy który pospiesznie zszedł z podium i ruszył w stronę Reissa. W międzyczasie czarno odziany doradca, razem ze swym panem ruszyli w stronę koni.

Żołnierz podszedł bezpośrednio do Konrada, na jego twarzy malowało się rozbawienie pomieszane z ciekawością, ukłonił się z udawaną galanterią, po czym przemówił, starając się w miarę możliwości maskować rozbawienie:

-Szanowny Panie, kazano mi przekazać, byś ty i twoja... wspaniała drużyna zechcieli zaczekać parę chwil w namiocie, przygotowano tam wszelkie wygody jakich możecie potrzebować. Pan Tadeus któremu nakazano nadzorować tę sprawę wkrótce do was przyjdzie. Proszę tędy.

Powiedziawszy to wskazał drogę do stojącego w kręgu namiotu, otoczonego zwartym pierścieniem strażników. Tymczasem od strony Szponów, rozległy się okrzyki oburzenia, żołnierz będący zapewne owym Tadeusem, tłumaczył coś ściszonym głosem dowódcy rycerzy, ten zaś, oraz jego kompani odpowiadali mu głosami z których znikły wszelkie pozory spokoju. Okrzyki zagłuszał tłum który dalej podpuszczał rycerzy, by ci nie zważając na innych ruszyli do dziury.


Wnętrze namiotu wypełniał zbity z wygładzonych desek stół, przy którym stały proste drewniane ławy. Na blacie ustawiono kilka kielichów i kubków, oraz dzbany z winem, miodem, wodą i piwem, oraz tacę na którą wyłożono wędzone mięso, ryby, kilka bochenków chleba, oraz inne proste acz pożywne produkty. Pomimo panującego na zewnątrz zgiełku we wnętrzu namiotu panowała cisza, w której Febrine oraz Jaxam domyślili się działania magii.
 
Mistyk jest offline