Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2009, 13:03   #18
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Uwadze elfa nie uszło szacujące spojrzenie ludzkiej dziewczyny. On również zastanawiał się nad Helgą, a konkretnie jej urodą: gładką cerą, nadzwyczaj jasną, jakby właścicielka starannie dbała o to by żywioły przedwcześnie jej nie zeszpeciły, brakiem blizn i śladów po ospie, nader powszechnych wśród ludzkich mieszkańców Imperium. Brak czepka czy warkocza, co utrudniało odgadnięcie faktu zamążpójścia (lub też jego braku). W kilka chwil później zdumiało go to że wojowniczka, najwidoczniej, potrafi czytać! Rzecz to wręcz niebywała w społeczeństwie, gdzie, poza kupcami, arystokracją czy uczonymi, mało kto potrafi się posługiwać pisanym słowem, a już na pewno nie żołnierze czy najemnicy w stopniu poniżej kapitana roty.

Z uznaniem pokiwał głową gdy Helga zagłębiła się w lekturę strony.
"Będę miał z kim podyskutować po drodze" - pomyślał, powstrzymując się od komentarza - nie wiedział jak zareagowałaby dziewczyna, poza tym nie był pewien czy Annie Laheks znana jest szlachetna umiejętność czytania i pisania. Faethora zastanawiał również medalion - jedyna ozdoba ciała wojowniczki, chyba że mankiety czy kaftan skrywają bransoletę lub wisior. Ładny, ale metal medalionu trudno nazwać ulubionym przez kobiety w ozdobach...

Z takich roztrząsań i bolesnych wspomnień wyrwały go zdumiewające słowa Helgi:
– Spokojnie Faethorze, jesteś bezpieczny. Zrobię co w mojej mocy co będzie potrzeba byśmy wyszli cało z tej historii. Nie ma co się martwić na zapas, póki koło zdarzeń może obracać siła naszych marzeń.

Zdziwiony elf otwierał już usta by ostro odpowiedzieć - czyżby kobieta uważała go za mazgaja czy słabeusza, niezdolnego do zadbania o siebie?! Nawet Asrai nie są wolni od dumy... W tej jednak chwili wrócił mu rozsądek:
"Głupcze, dziewczyna z jakiegoś powodu polubiła cię. Co z tego że spostrzegła twój moment słabości? Nie jesteś krasnoludem by oszukiwać się że nie miał miejsca! Czymkolwiek będzie zadanie zlecone przez kanclerza, zapewne łatwe czy bezpieczne nie będzie - inaczej zwykły goniec byłby w stanie je wykonać. W towarzystwie Helgi łatwiej będzie wypełnić zlecenie, a w ostateczności i przeżyć!"

Dlatego też Laure położył dłoń na sercu i skłonił się z szacunkiem. Szczerość wyzierająca z oczu dziewczyny poruszyła go i dlatego zamiast niedbale klepnąć rękojeść Khaarnagera czy zbłaźnić się innym bohaterskim a całkowicie zbędnym zachowaniem, powiedział poważnie:
- Będę zaszczycony mogąc podążać wraz z Tobą i również dbać o Ciebie. Podobają mi się Twoje ostatnie słowa - a widząc pytające spojrzenie Helgi, machnął ręką wskazując że nie czas o tym mówić - wytłumaczę Ci co mam na myśli, później.

Pytanie o wykształcenie wprawiło elfa w zakłopotanie, nie takie jednak jakiego oczekiwała:
- Zbyt jest nas niewielu by zamykać swe zainteresowania i talenty w jednych ramach. Rodziciele moi nie szczędzili mi wiedzy przekazywanej u swych stóp, ale i inni uczyli mnie życia, walki i przetrwania. Wbrew temu co niektóre rasy sądzą - uśmiecha się drwiąco - dorosły elf nie jest niczym ludzkie dziecię opuszczające kolebkę, jeśli chodzi o szanse przeżycia w waszym świecie. Jestem jednak zdania że nie byłabyś bez szans w walce ze mną. Sprawdzimy to? - wyszczerzył zęby rzucając wyzwanie.

- Właśnie, Helgo, widzę że i Tobie szlachetna sztuka rozumienia słowa pisanego nie jest obca. To wielka rzadkość wśród waszego ludu. Zresztą - ruchem palców podkreślił następne słowa - nie zrozum mnie źle, mój kuzyn Aesdil, dużo starszy ode mnie i znamienity wojownik, do niedawna nie opanował tej umiejętności. Dziwne że przyszedł mi na myśl tak późno - miał zamiar otworzyć szkołę fechtunku w Altdorfie. To jedyny znany mi wojownik który pokonał... Zresztą, nieważne, uznałabyś to za sporą przesadę. Może zdążę go jeszcze znaleźć i odwiedzić. Czy interesujesz się którąś dziedziną wiedzy? Historią? Może zielarstwem? W tej ostatniej materii, mam nadzieję, nieźle się orientuję.

Elf z uznaniem wysłuchał słów o przyprawach. Helga nie mogła wiedzieć o tym że wiedza o wszelkiego rodzaju roślinach jest prawdziwym hobby Laure, tym lepsze zrobiło to na nim wrażenie. Zanotował sobie w pamięci by poruszyć ten temat w spokojniejszej chwili, być może przy winie czy miodzie, jeśli zgrabna wojowniczka da się namówić na miły wieczór. Niestety, plotki przytoczone przez Helgę nie brzmiały zbyt interesująco. Zdaje się zresztą że Kanclerz niedługo przybędzie - a zapewne będzie dużo bardziej wiarygodnym źródłem informacji.

PAC! Kulka odbiła się od ucha Faethora, kompletnie go zaskakując. Nie potrzeba błyskotliwości by odgadnąć że pani Anny nie ma co podejrzewać o takie żarty. Elf dłuższą chwilę wpatrywał się w Helgę, ledwie powstrzymując uśmiech. Zatrzasnął księgę - przejrzał już pięć, zarejestrował kilkanaście herbów podobnych do rytu z guzika i odpowiadających im stronic, jeśli nie znajdzie właściwego, dwa dnia szperania w tych księgach zapewne nie da rezultatu, poza tym zawsze pozostaje możliwość że ktoś rozpozna herb, bez przeszukiwania opasłych tomisk. Podniósł kulkę, podrzucił ją raz czy dwa, śledząc ukradkowe spojrzenie dziewczyny spod rzęs. Pewien że przykuł jej uwagę, podszedł do wielkiej mapy Imperium na jednej ze ścian, przechodząc tuż za Helgą, tak blisko że kosmyki poruszyły się od powiewu. Z przyjemnością obserwował jak pogrążone w rozmowie z Anną dziewczę napina mięśnie, spodziewając się jakiegoś żartu. Uznał że taka "zemsta" na razie wystarczy i skierował uwagę na mapę. Znakomicie wykonaną mapę, przeznaczoną dla osoby majętnej i władnej, która może pozwolić sobie na dzieło wielkiej wartości. Przyszedł mu do głowy pewien pomysł - niespiesznie i metodycznie zaczął ją zapamiętywać, by porównać z dziełami Asrai. Od razu zauważył poważny problem - dziedzictwo Asur przejawia się na przykład tym że "górę" mapy stanowi wschód - elfy przybyłe z tęsknie wyglądanego Ulthuanu uwieczniały ten ląd od morza w kierunku gór, co znalazło odzwierciedlenie na rycinach i w tradycji. Roznieciło to jednak tylko jego żądzę zmierzenia się z zadaniem...

W czasie rozmów Faethor uważnie obserwował obie kobiety (oczywiście Heldze poświęcił znacznie więcej uwagi), poznając ich reakcje i zachowania. Dzięki temu zauważył, choć może nie do końca poprawnie zinterpretował, momenty wahania się czy ostrożności. Nie komentował tego jednak - gdy będzie to problemem, będzie się tym martwił, nie wcześniej.
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline