Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2009, 15:44   #15
Szaine
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Muzyka

~ Gdzie jestem? - zabrzmiał cichy głos jej podświadomości.



Ciemność, cichy szum, jakby strumyk przepływał nieopodal, przyjemny chłód, spokój. Zdecydowanie nie był to świat realny, z czego zdawała sobie sprawę. Była tu nie raz. Uwielbiała to miejsce, schodziła do tej groty, aby zaczerpnąć tchu, odpoczynku, zrozumienia. Miejsce, gdzie tyle głosów na raz można było usłyszeć, a zarazem należał on do tej samej osoby. Sumienie, wartości, doświadczenie, spostrzeżenia, fakty, to one ukazywały jej świat, pomagały zrozumieć i zmusić do odpowiedniego działania. Jednak głosy te potrafiły przytłaczać swą mądrością. Im bardziej zagłębiała się w ich znaczenie, sens tym bardziej docierało do niej, że rzeczywistość jest bolesna, bezwzględna, ale trzeba się z nią pogodzić, a z każdego wydarzenia wyciągać wnioski, aby te przerodziły się w doświadczenie.
Kropla uderzyła w taflę wody mącąc ją delikatnie, a jednocześnie ponaglając.Westchnięcie, wreszcie myśli zaczęły znów swobodnie poruszać się w odmęcie jej psychiki.
~ Gospoda, gorzała, szum, samoistna ciemność... Co to było? ~ zadźwięczał głos.
~ Złe pytanie. Pomyśl co teraz się dzieje ~ odpowiedział cichszym tonem, ale wyraźnym.
~ A może jednak niech przypomni sobie co się działo, inaczej nie oceni właściwie teraźniejszości ~ kolejny głos próbował zmusić ją do trzeźwego myślenia.
~ I nie zapomnij o przyszłości, spróbuj wyprzedzić zdarzenia, nie raz uratowało ci to życie ~ ostrzegł następny.
Po wybiciu się wyraźnych zdań, reszta stała się szeptem.
~ Miałam tylko na chwilę zatrzymać się w gospodzie, odpocząć, wyspać się i najeść do syta, a później dalej gonić za tym cholernym elfem. Zresztą, za darmo, jakiś typ rozdawał gorzałkę, to miałam odmówić? Przynajmniej grosiwa zaoszczędziłam. Tylko czemu ścięło mnie tak szybko? Wino nie było aż takie mocne, zresztą nie raz kosztowałam, nawet w dużej ilość szkarłatnego trunku ~ zabrzmiał cichy głos skądś, a zarazem znikąd.
~ Pomyśl ~ syknął ~ zacznij wreszcie to robić, bo padniesz, jak twoi wrogowie. Coś robiła, podstępna suko, gdy chciałaś wyciągnąć potrzebne ci wieści?
~ Cholera... ~ zabrzmiał najwyraźniejszy z głosów.
~ Tylko nie panikuj, wiesz jak tacy kończą.
~ Zatem, wiesz co było w przeszłości, a co teraz się dzieje? Sprawdź...


***

Nieprzyjemny zapach unosił się w powietrzu, czuła obecność innych żywych. ~ To dobrze, a zarazem źle ~ pomyślała. Zaczęły do niej docierać różne dźwięki. Ciało też nie dało o sobie zapomnieć, było obolałe, jakby cały czas leżała, jakby ktoś nią pomiatał niczym słomianą kukiełką. Nerw przeszedł przez plecy, tyłek, aż do stopy, a jej ciało delikatnie poruszyło się. Coś miała na rękach?
Żyła, to było pewne. Odbierała wszystkie bodźce z zewnątrz, ale jakie to było życie, zaraz miała ocenić.
Leniwie otworzyła oczy, zaczęła mrugać, a żeby odzwyczaić się od ciemności.

Oczy skrzyły się niczym iskry, które kontrastowały z czernią jej skóry, hipnotycznie ściągając uwagę.Włosy rude, płomienne, zdawały się być gorące, zdawały się parzyć. Choć jej lico było delikatne, kobiece, niewinne wręcz, to jednak zdawało się w nim być coś niespokojnego, tajemniczego, pociągającego. Różowe, pełne, słodkie usta przeważnie wykrzywiał ironiczny uśmiech, jednak teraz były lekko zaciśnięte, tworząc kreskę. Odzienie, choć teraz lekko ubrudzone, bez wątpienia podkreślało jej atuty, jak i ukazywało odwagę i pewność siebie. Gorset unosił kształtne, pełne piersi, jednocześnie podkreślał talię, a zwisające swobodnie pasy, oraz tkanina ciągnąca się aż do kostek ukazywały krągłe biodra. Do tego krótkie czarne spodnie odsłaniały zgrabne, długie nogi. //Wygląd//
Cały strój był w kolorystyce czerni i czerwieni, idealnie współgrając z odcieniem jej skóry i włosów, a przy okazji gorset był specjalnie usztywniany, dzięki czemu amortyzował ciosy wroga. Jednak nie tylko ta część ubioru pełniła rolę ochronną.
Nagolenniki, naramiennik i karwasze nasuwały wniosek iż kobieta jest wojowniczką, jak i również delikatnie umięśnione ciało, zarysy mięśni. Ale utwierdzić w przekonaniu mogła broń. //Odzienie//
Broń.... Której nie miała. Zacisnęła mocniej usta. Nigdy nie rozstawała się z orężem, jest to element, który w tym świecie jest niezbędny, dla osoby takiej jak ona. Przymknęła na chwilę oczy. Poruszyła nerwowo rękami. Na jej szczupłych nadgarstkach wisiały bransoletki, jednak nie takie, które kobieta uwielbia, tylko kajdanki. Rozejrzała się dokoła badawczym wzrokiem, oceniając wszystko co napotka na swej drodze.

Kraty... Niewola. Myśli swobodnie oplatały jej umysł, wzrok analizował, dusza cierpiała.
Odgłosy rozmowy, różne tony... Było tu ich więcej niż ona sama. Zaczęła przysłuchiwać się, chciała ocenić innych, jak reagują, kim są... Jednak nie pokazywała, że już się ocknęła.


***

Kap, kap, kap. Miarowo uderzały krople.
~ Cóż za głupoty oni wygadują ~ znów głosy zaczęły odzywać się.
~ Może i głupoty, ale one wiele mówią o osobie.
~ Może i głupoty, ale poszukaj w nich sensu. Niektórzy dobrze rzeczą.
~ Arena, walka ramię w ramię, walka o przetrwanie. W imię czego, a któż to wie. Z głupoty, czy przypadku? Pewno jedno i drugie.
~ Trzeba uważać na słowa, ale i za razem nie zniechęcić nikogo na wstępie.
~ Ale ten upadły już na wstępie nie przypadł specjalnie do gustu, nieprawdaż?
~ Spokojnie, słuchaj, analizuj, potem wnioskuj.
~ Ale przecie mogę mieć pierwsze wrażenie.
~ Oczywiście! Byleby cię nie zaślepiło.


***

Słuchała, jak to kombinują, próbują ustalić hierarchię. Śmieszne, ale jakże oczywiste. Każda grupa musi mieć przywódcę, kogoś kto knuje, kogoś kto szuka wsparcia, a żeby choć na chwile mieć poczucie bezpieczeństwa, znajdzie się pewnie szara mysz, spokojna osoba, znajdzie się ktoś uczciwy, kogo oszukają, znajdzie się ktoś, kto będzie odstawać od reszty... Kompleksy. Każdy je posiadał, ale nie każdy eksponował. Po wymianie zdań między innymi, mogła wiele wywnioskować, ale na razie wolała poczekać, aż kontury będą bardziej widoczne, a nie jak teraz zamazane.

W pewnym momencie można było zauważyć ruch w jej celi. Drowka poprawiał się, miała już dosyć niewygodnej pozycji. Oczy otworzyła i spojrzała przenikliwie po każdym siedzącym tu stworzeniu. ~ Ciekawe zestawienie ~ pomyślała ~ zieloni, mali, duzi, ślepi, syczący i blady długouchy. Nie można było zobaczyć na jej twarzy zdenerwowanie, zamyślenia, ale pewność siebie, choć nie pychę. Usta wykrzywił ironiczny uśmiech.

- Bądźcie podejrzliwi, bądźcie ufni, bądźcie przemądrzali i głupi - odezwała się, a jej ton głosu był cichy, opanowany, a za razem ponętny, kobiecy, tajemniczy.
- Jednak to nie zmieni faktu, że siedzimy tu wszyscy, w zamknięciu i nie mamy, chwilowo, perspektyw do ucieczki - ciągnęła dalej. Zatem, wszyscy ładnie przedstawili się, więc i może ja to zrobię. Choć imię istotne nie jest, to jednak jakoś zwracać się do mnie musicie, o ile będziecie chcieli - zrobiła pauzę - Sashivei, a dla Pana, który jest niewidomy, jak zdążył już podkreślić, jestem drowem. Param się walką, dosyć biegle posługuję się bronią, którą mi odebrano, ale tylko na jakiś czas - spojrzała na Roxa i lekko uśmiechnęła się.
- Zanim pozabijamy się nawzajem, zjemy, bądź utracimy zdrowe zmysły przez żarty co poniektórych, proponowałabym trzymać się razem, bez wyjątków. Wiem, że z psychiki ciężko wyplenić wątpliwości, podejrzliwość, tudzież strach, jednak mam skromną nadzieję, że na pewien czas uda się zahamować swoje popędy.

Przeniosła leniwie spojrzenie po wszystkich, zatrzymując się przez chwilę na każdym, po czym przeczesała dłonią swoje płomienne włosy.


***

Kap...
~ Dobrze zrobiłaś, zobaczymy kto jak zareaguje.
~ Tak, choć czas gra istotną rolę, to niektórych rzeczy nie da się przyspieszyć.
~ Z niektórych można czytać jak z otwartej księgi.
~ Należy się bać tych, z których ta sztuka nie udaje się...
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline