- AJ!
Zawył UK. Dźwięk jaki wydał nie był związany z odniesioną raną, a raczej z zawodem jakiego doznał. W czasie wykonywania ewolucji widział dokładnie cel swego ataku. Białowłosy zdawał się być oczarowany jego tańcem i wpatrywał się w niego jak sroka w gnat.. przypłacił by to wzrokiem, jednak w ostatniej chwili odchylił głowę.
Uk poczuł jak jego palce zagłębiają się w ciele napastnika. Nie zagłębiły się co prawda w oczach, ale i tak nie było źle. Uk zgiął paluszki w nosie blondasa, po czym wyrwał je z całej siły. Efekt był całkiem sympatyczny. Fontanna posoki przemknęła nad dzikusem, ten był zmuszony kontynuować ewolucję i zakończyć ją na własnych plecach. Ku jego uciesze przeciwnik również znalazł się na podłodze. - AJ!
Tym razem w krzyku słychać było zadowolenie. Uk powstał wykonując sprężynkę... i na jego drodze pojawił się kolejny nieumarły przeciwnik. Nie było czasu na jakiekolwiek zastanowienia. Uk wykonał szybki skok to przodu przelatując pomiędzy nogami przeciwnika i unikając zarazem uderzenia. Gdy leżał za umarlakiem, odwrócił się, ujął z całej siły jego stopy a ramionami naparł na uda przeciwnika. Powstała w ten sposób dźwignia spowodowała, że martwy nieszczęśnik niczym kłoda powędrował na spotkanie ziemi... Uk natomiast wybijając się w powietrze, po sekundzie zdającej się trwać wieczność, wylądował kolanem na wrażej potylicy. Wypełnił w ten sposób cały pokój głośnym <hhhrruup>.
Uk szybko sprawdził jak radzili sobie towarzysze wspólnej niedoli. Asael zdawała się działać jak ktoś znajdujący się w swym żywiole, niemy mężczyzna natomiast ożywił się dość wyraźnie... i bohatersko zdecydował się wesprzeć kobietę. Chwali się!
Dzikus natomiast odwrócił się twarzą w kierunku przeciwnika, z którym taniec tak brutalnie mu przerwano. - AJ! AJ!
Tym razem, w tak prosty sposób Uk wyraził swe zaniepokojenie. Nieznajomy miał bowiem w dłoniach... czy może raczej na dłoniach dość niebezpiecznie wyglądające paznokcie... pazury znaczy się. Uk nie miał bladego pojęcia jak w tak krótkim czasie można było się dochować czegoś tak potwornego, musiał jednak przyznać, że typ z którym walczył mógł być kimś na kształt szamana... kolejnego. Czy w tym budynku wszyscy umieli korzystać z mocy duchów? Tylko on był wierny walce twarzą w twarz?
Nie było to już jednak istotne.
Uk ponownie pobiegł w kierunku pazurzastego. Przed momentem samego zwarcia, upadł wykonując coś na kształt „tygryska”. Przewrót ten spowodować miał, iż znalazł by się na wysokości podbrzusza przeciwnika... znaleźć tak aby pewnie uderzyć w krocze, lub szybko odskoczyć w kolejnym przewrocie.
__________________ Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą. |