Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2009, 01:54   #333
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Wszystko wymknęło się z pod kontroli. Wszystkim. Jaskinia zaczęła walić się tak nagle, ludzie ginęli despereacko dążąc do miejsca, w którym zniknęła Dominique...

Juliette mimo prób nie zdołała ogarnąć wszystkiego, co działo się w skalnym tunelu. Przez chwilę krzątała się bezładnie, by za moment skupić wzrok na Lorencie, Minotaurze i Diable, którzy próbowali odblokować zasypane przed chwilą "przejście". Po chwili dołączył do nich Michał. Uważając na spadające ze wsząd kamienie szła ostroznie w ich stronę zerkając czasami w kierunku, echmmm powiedzmy mężczyzn.

Michał pije krew Minotaura...Stwór pada martwy u stóp chłopaka...Michał coś ty zrobił?!...Ponaglenia Diabła...Lorence odrzucajacy głazy bez chwili wytchnienia...Wreszcie Michał ciskający kamieniami z ogromną siłą...Co się dzieje?...

Już blisko. Jeszcze tylko kilka metrów. - myślała, gdy dwóch Towarzyszy z ogromna siłą powalilo ją na ziemię.
- Co jest kurwa?! Złaź ze mnie! I to już!!
Zero reakcji.
- Nie dociera do Ciebie co mówię?! - krzyknęła szarpiąc się z nimi. - Cholera to boli!
Głośny krzyk bólu poniósl się echem po jaskini.

- Nieeeeeeeeee! - usłyszała przeszywający głos Michała, który jak zauważyła kątem oka trzymał nad głową wielki kawał skały odsłaniając czarną, galaretowatą maź, będąca prawdopodobnie jakimś magicznym portalem.

- Trzymaj się - szepnęła niemal bezgłośnie. - Proszę jeszcze chwilę... A ty kurwa złaź ze mnie bo zaraz sie wkurzę a wtedu pożałujesz - wysyczała przez zaciśnięte zęby.
Nie jestem taka słaba, na jaką wyglądam. Zaraz się przekonasz cholerny damski bokserze.

Miała plan, plan, który mógł ich uratować. Wystarczyło tylko, żeby jej dar zadziałał. To tylko, okazało się jednak czymś nie do zrobienia... Tak jak wtedy, gdy znaleźli się na polanie pełnej żołnierzy znęcających się nad Miją i Lorencem. Wtedy też zawiodła...

- Dlaczego do cholery zawsze musi być coś nie tak?! - Ryknęła.

- Zostaw mnie - poprosiła przez łzy, gdy była juz sam na sam z jednym z napastników. - Muszę mu pomóc. - Znów zerknela na Michała.
- Czy ty do cholery nic nie rozumiesz?! Puszczaj mnie! - Auuu! zawyła przeciągle czując silny cios. Chrząstka nosowa chrupnęła, twarz dziewczyny zalała ciepła, lepka krew. Juliette padła bezwładnie na twarde podłoże tracąc na chwile kontakt z rzeczywistością.
Kolejną rzeczą jaką zarejestrowała, było ciężkie cielsko mężczyny zwalające sie na nią, przygwożdżajac tym samym do ziemi. Pokruszone fragmenty kości posypały się na twarz dziewczyny, krew z roztrzaskanej głowy płynęła szybko plamiąc jeszcze bardziej jej uranie.
Gdy po chwili paraliżu spowodowanego przerażenie i obrzydzeniem próbowała zepchnąć z siebie zwłoki napastnika z pomoca przyszedł jakiś nieznany meżczyzna. Zrzucił ciało z poobijanej dziewczyny, po czym bezceremonialnie przerzycił ją sobie przez ramię niczym worek ziemniaków. Sprawiajac jej przy tym wiele bólu.
- Co Ty wyprawiasz puść mnie! - krzyczała słabym głosem gdy mijali Michała. - Nie mogę go tu zostawić. - Michał...
Nie dane jej było dokonczyć.
 

Ostatnio edytowane przez Vivianne : 29-07-2009 o 21:27.
Vivianne jest offline