Z dołu doszedł ich dźwięk otwieranych drzwi.
- Puk, puk... Kochani wchodzę... Dość tych tajemnic
Cała trójka spojrzał po sobie z lekką obawą.
- Ciekawe co ja jej teraz powiem? – spytał Ryani drżącym głosem.
Dżin i elfka rozłożyli bezradnie ręce.
- Halo, gdzie się podzialiście? – nie myśląc wiele, elfy zeskoczyły ze stryszku. Dżin jak zwykle zniknął w lampie. – A, no i co? Umowa stoi? – wiedźma zatarła ręce i znowu wyeksponowała swoje dziury w zębach. Gun spojrzał na elfkę. Była esencją bezradności. Zwrócił się do czarownicy, starając się nie widzieć jej uśmiechu.
- Zgoda, powiedz, gdzie mam iść, a tam pójdę. Lecz zanim to zrobisz, mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia. Masz może jakiś papier i pióro?
Wiedźma zatarła ręce z radości i poszła do sąsiedniego pokoju, wcześniej ukrytego za kotarą. Po chwili wróciła z kawałkiem pergaminu i buteleczką inkaustu.
- Pióra nie mam. Po co ci ono? – zaskrzeczała. Ryani nie odpowiedział. Rozłożył pergamin na stole i spojrzał na elfkę.
- Moja droga, chcę wiedzieć, komu zwracam mowę. Napisz proszę, swoje imię…
__________________ W każdej sekundzie rozpadamy się i stajemy się nowym człowiekiem, w którym coraz mniej jest tego, kim byliśmy przed laty. |