Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2009, 01:23   #16
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację

Dowódca krążownika odchrząknął nieznacznie. Przeciągająca się cisza oznaczała, że wszystkie strony przedstawiły swoje stanowiska i nareszcie gotowe były do wstępnego porozumienia. Przynajmniej taką miał nadzieję... Raz jeszcze omiótł delegatów wzrokiem, po czym powstał z miejsca i przemówił z wyraźną ulgą.
- Cieszę się, że byliśmy w stanie zgodzić się przynajmniej w podstawowych punktach. Osobiście zadbam o to, by zasługi wszystkich stron zostały starannie zapisane i zarchiwizowane w naszej bazie danych. Jestem pewien, że po powrocie wszystkie działania zostaną odpowiednio docenione i wynagrodzone. Jeśli zaś chodzi o transport ewentualnych artefaktów - na chwilę zawiesił głos - zmuszeni będziemy skorzystać z ładowni któregoś z pozostałych statków konwoju. Nasze magazyny pełne są amunicji i z założenia nie nadają się do transportu większych obiektów. Poza tym, pozostaje jeszcze kwestia zagrożenia ze strony obcej technologii. Myślę, że obiekty tego typu winne być wpierw dokładnie zbadane przez naszych przyjaciół z Zakonu Inżynierów - spojrzał krótko na kapitana Spirita - by upewnić się, czy nie stanowią zagrożenia dla floty, a dopiero później załadowane na pokład odpowiedniego statku. W tym przypadku będzie to pewnie "Dłon al-Malika". Z identyfikacji modelu wynika, że powinni dysponować odpowiednimi pomieszczeniami.
- To chyba tyle -
uśmiechnął się szczerze - Dziękuję za spotkanie. Po analizie danych z "Odyna" każe nadać odpowiednie polecenia nawigacyjne. Następnym razem spotkamy się dopiero, gdy ponownie nastąpi sytuacja wymagająca obrad w pełnym składzie.

Skłonił się wszystkim zebranym i wymaszerował z pomieszczenia.

Krążownik Flogiston V, główny pokład hangarowy, 11 godzin od skoku.

Rzędy czarnych worków ciągnęły się przez całą długość hangaru. Wiele z nich śmierdziało nadal płynem antyradiacyjnym, wokół innych roztaczał się mdlący odór nadpalonego ciała albo rozpylonych w czasie wybuchów, gryzących substancji chemicznych. Każdy z worków zaopatrzony był w skromną kartkę z imieniem i nazwiskiem poległego marynarza i przypiętym symbolem zajmowanej rangi.

Starszy mat Anastasia Romanov...
Pomocnik mechanika Ali Hadnan...
Kapelan Hieronimus Dalen...
Sierżant Griegorij Thandew...
I wielu, wielu innych...

Sześćdziesięciu pięciu z jego podkomendnych...

Tylu dobrych ludzi... tyle wspomnień z wieloletniej, wiernej służby...
Desjani w milczeniu przemierzał ponury ogród śmierci, zatrzymując się przy wybranych workach, by przypiąć do nich skromne, pośmiertne odznaczenia za odwagę i poświęcenie w boju. Myślami był jednak zupełnie gdzie indziej. Ciągle analizował swoje rozkazy z bitwy w mgławicy. Zastanawiał się, gdzie popełnił błędy, które kosztowały aż tyle ludzkich istnień. Jedyne, co go teraz cieszyło, to fakt, że wyjątkowo, nie będzie musiał spieszyć się z pisaniem listów do rodzin...

Krążownik Flogiston V, mostek, 12 godzin od skoku.

Cytat:
- Naprawy dobiegają końca. Czekam na rozkazy. Jeśli można, proponuję zbadać w bezpośrednim kontakcie nadawców tajemniczych fal transmisyjnych.
Desjani uśmiechnął się lekko, słysząc przebijający się przez słowa młodego kapitana zapał.
- Pani Honneker - Komandor zwrócił się do młodej oficer łączności. - proszę połączyć z konwojem. Faktycznie, najwyższa pora byśmy się stąd ruszyli.

- Konwój Alpha, dzięki danym z sond "Odyna" udało nam się zlokalizować słabe sygnały radiowe, dochodzące z drugiej planety układu. Nie wydaję się, by miejscowa cywilizacja, o ile taka istnieje, dysponowała czujnikami mogącymi wykryć nas w przestrzeni. Dlatego postanowiłem przemieścić konwój w pobliże wspomnianej planety. Nim dolecimy na miejsce, sondy "Odyna" powinny przekazać nam dokładniejszy obraz sytuacji.
- Pierwszy, proszę nadać wyliczony kurs.
- Aye, aye, sir. Konwój Alpha, przesyłam współrzędne punktu Omega 2, stałe przyspieszenie 200g do podanych koordynatów, na miejscu zwrot przez lewą burtę na 012 na 134. Postój w odległości miliona kilometrów od planety. Nazwa kodowa planety Thetys. Wykonać.


Silniki statków konwoju ponownie zapłonęły jonowym żarem. Wielkie, ceramstalowe skorupy kadłubów obróciły się z ociąganiem i rozpoczęły wspólny lot w mroczną pustkę nieznanego układu.


Krążownik Flogiston V, mesa midszypmenów, 35h po skoku.

W ciasnej "kabinie zasmarkańców" panował ożywiony gwar. Młodzi kandydaci na oficerów od godziny dyskutowali przy kartach na temat ostatnich wydarzeń. Dla wielu z nich był to pierwszy przydział po studiach w cesarskiej akademii Byzantium Secundus i ostatnie wydarzenia odcisnęły na ich psychikach wyraźne piętno.

Pochmurny blondyn w pogiętym polowym mundurze, przyjrzał się swoim kartom. Nie wyglądało to dobrze. Było to już trzecie niefortunne rozdanie tej wachty i pula papierosów, które stawiał, topniała w zastraszającym tempie. Przełknął ślinę i niepewnie spojrzał na współgraczy.


- Brandon! Grasz czy śpisz, do cholery?!
Z letargu wybudził go ostry głos Tatiany Lavender. Dziewczyna warknęła poirytowana, wskazując leżącą na stole pulę.
- Lav - odpowiedział jej łagodny głos młodszego mechanika Jones'a - daj mu spokój. Wiesz, że nie jest mu łatwo. Po wydobyciu resztek Aliego z turbiny wszyscy nie czujemy się najlepiej. A oni byli przyjaciółmi...
Przygnębiony Brandon mimowolnie wzdrygnął się, słysząc imię martwego towarzysza. Lecz Lav nie chciała dać za wygraną.
- Ma być przyszłym oficerem cesarskiej floty, do kurwy nędzy! - walnęła pięścią w stół - To nasza praca. Gdy nie jest sobie w stanie z tym poradzić powinien wypasać bydlęta, a nie zgłaszać się do marynarki!
- Lav -
mechanik spojrzał na nią z przesadzonym smutkiem - Nie każdy jest nieczułym golemem, jak ty. Daj mu spokój, przywyknie... powiedz lepiej, czego dowiedziałaś się od Honneker. Irytuje mnie ta niewiedza. Wszędzie tylko domysły i plotki. Jakby zdradzenie nam czegokolwiek miało w obecnej sytuacji znaczenie... Przecież nie pójdziemy i nie wygadamy tego na najbliższym targu - mocno zaciągnął się papierosem.
- Honneker, służbistka jak zwykle - Lav wzruszyła ramionami - stwierdziła, że wszystkiego dowiemy się na odprawie od Starego. Napomknęła tylko coś o sygnałach cywilizacji i statku Inżynierów.
- Więc mamy ze sobą tych dziwaków? Wszechstwórca jedyny wie, czy to dobrze, czy źle. Wiadomo co się o nich gada... Banda wariatów z niebezpiecznymi zabawkami.
- Podobno grozili na naradzie Staremu, dasz wiarę? Dobrze się zaczyna. Ja tam ciekawa jestem tej planety. Może odkryjemy jakąś nową rasę? Jak przodkowie Shantorów?
- Już cię widzę jako dyplomatę, niosącą im światło kultury -
młodszy mechanik parsknął - z Twoim temperamentem rozpoczęłabyś pewnie następna wojnę...

Orbita geostacjonarna, 2 dni po przybyciu na orbitę Tethys.


- Skipper! - oficer Honneker odwróciła się w stronę Desjaniego. Ten w czasie podróży nareszcie mógł się wyspać i wyglądał już dużo lepiej. Znowu promieniał pewnością siebie i zapałem.
- Mamy już kompletne raporty z innych statków. "Dłoń" wysłała też kosztorys naprawy - Honnaker uśmiechnęła się figlarnie - dziewięćdziesiąt tysięcy feniksów. Przy czym wszystkie potrzebne części będą mogli dostarczyć dopiero, gdy odnajdziemy odpowiednie źródła surowców. To chyba rekord, sir.

Desjani uśmiechnął się do siebie, choć na dobrą sprawę nic w tym śmiesznego nie było. Faktycznie odkąd pamięta, naprawy nie pochłonęły tylu funduszy. Cóż... z pretensjami admiralicji będzie spierał się, gdy powrócą...

- Załogi meldują też, że na pokład dotarli inżynierowie z Zakonu. Zgodnie z rozkazem towarzyszą im Jones i Tantiew i grzecznie, acz stanowczo nalegają na nieruszanie głównych systemów komputerowych.

- Doskonale, mam nadzieję, że nasi "przyjaciele" nie poczują się urażeni. Ale chyba zrozumieją. Po wydarzeniach z narady powinno to być oczywiste. Proszę wysłać flocie też ciągi danych udostępnionych nam przez Odyna i dane o wszystkich jednostkach floty. Chciałbym by wszyscy poznali dostępne nam informacje przed podjęciem decyzji.


- Aye, aye, sir!

Pakiet danych #1, odczyty czujników orbitalnych.


Wszelkie badania utrudnia gruba warstwa spalin w środkowej i dolnej warstwie atmosfery. Próbniki wykryły duże nagromadzenia przemysłowych metali ciężkich i drobne ślady pierwiastków radioaktywnych. Świadczy to o mocnej industrializacji planety i potencjalnie o wielokrotnym zastosowaniu broni nuklearnej.

Dolne warstwy atmosfery wykazują mocne skupienie fal radiowych i radarowych. Przestrzeń powietrzna wydaje się ściśle nadzorowana, choć radary wykazują sygnatury najprymitywniejszych typów, więc statki z maskowaniem powinny przemknąć się niezauważone. Wykryto również ruchy prymitywnych pojazdów powietrznych. Wszystko to świadczy o trwających konfliktach militarnych.


Dokładne mapowanie zdjęciami satelitarnymi, przy obecnych poziomach smogu nie jest możliwe. Fragmentaryczne obrazy pokazują jednak podstawową budowę geologiczną planety.

Dwa kontynenty rozdzielone tektoniczną, aktywną wulkanicznie rozpadliną. Stosunkowo niewielkie zbiorniki wodne we wnętrzach kontynentów. Roślinność szczątkowa, z wyjątkiem dużych połaci (prawdopodobnie uprawnych) glonów i porostów.

Zdjęcia i badania radarowe pozwoliły odkryć dwa duże skupiska miejskie, na obu kontynentach. Wśród nich da się dostrzec też wzmożony nadzór radarowy i ruchy powietrzne. Prawdopodobnie stolice państw.

Udało się również przechwycić sygnały nadawcze. Kodowanie wydaje się prymitywne, lecz język, którym posługuje się cywilizacja jest nieznany. Dużo jego elementów pokrywa się jednak ze starożytnymi językami Świętej Terry. Wymagane dalsze badania językoznawcze.

Krążownik Flogiston V, mostek, drugi dzień na orbicie.

- Konwój Alpha, tu Komandor Desjani. Wszyscy otrzymaliście dostępne nam dane. Moja propozycja jest następująca. Przez następne dwa dni wysyłać będziemy wiadomość z propozycją dyplomatycznego spotkania, dając im czas, by przygotowali się na niespodziewane odwiedziny i ewentualne rozszyfrowanie naszego języka. Jeśli dotarli tu dawno temu ze Znanych Światów, to dysponują pewnie starszymi zapiskami. Gdy otrzymamy od nich odpowiedź albo uda nam się przetłumaczyć ich mowę, wyślemy na dół prom, z przedstawicielami każdego ze statków. Będzie to ryzykowne, więc lepiej byśmy nie wyznaczyli do tej misji przywódców jednostek. Flota nie może sobie pozwolić na utracenie wszystkich dowódców. Całą akcje ubezpieczać będzie "Piorun", gotowy do akcji ratunkowej z orbity.

- Czekam na decyzję i ewentualne komentarze. Bez odbioru.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 05-08-2009 o 02:21.
Tadeus jest offline