Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2009, 21:59   #29
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Z dźwięków otoczenia Ghardul wychwycił wyraźny dźwięk otwierania zamka. Jako że nie słyszał wcześniej żadnych kroków domyślił się, że to ktoś z uwięzionych próbuje gmerać przy zamku. Jakieś było jego zdziwienie, gdy usłyszał wyraźny dźwięk zapadki, świadczący że ktoś jednak zdołał się uwolnić. Na tym jego zdziwienie jednak się nie zakończyło. Sądząc po rytmice kroku tym, kto zdołał się wydostać był Taki. Po chwili zauważył, że kroki zbliżają się do jego klatki. Zastanawiało go, czy są szanse by się stąd wydostać i jeśli tak, to czy Taki zdoła go wyciągnąć. Najwyraźniej możliwości takiej nie było, gdyż goblin tylko poprosił orka o podrapanie w nos. Ghardul delikatnie opuszkami palców sprawdził, gdzie znajduje się twarz goblina, po czym podrapał go kajdanami po nosie.

- Teraz lepiej? - zapytał, jednak Taki nie miał okazji odpowiedzieć, gdyż przerwał mu dźwięk odsuwanej zasuwy. Do uszu Ghardula dobiegły szybkie kroki wracającego do celi Takiego, po czym na krótką chwilę zapadła cisza

Później Ghardul usłyszał kroki ciężkiej istoty, a następnie agonalny charkot orka. Sądząc po miejscu, z którego dochodził, był to ten sam ork, który udzielał im porad na samym początku. Cóż, strata mała a żal krótki. Ważniejsze dla orka było w tym momencie stąpanie lżejszej istoty, która nadeszła później. Sądząc po głosie był to elf, co Ghardulowi bardzo się nie podobało. Powiedział nawet ostrzegawczo do Takiego ,,Toż to lembas!". Niestety, wyszło mu nieco głośniej niż zamierzał, jednak albo elf nie dosłyszał, albo zignorował uwagę. W chwilę później klatki szarpnęły się i prawdopodobnie uniosły w powietrze. Nie mógł tego stwierdzić na pewno, jednak nie istniała inna możliwość podróżowania w równie płynny sposób.

Zostali wyniesieni na powierzchnię, a następnie przelewitowali przez miasto. W końcu zatrzymali się, a ich klatki zostały otwarte. Słyszał ludzkie głosy wokół, jednak nie wiedział gdzie się znajduje. Elf oznajmił, że klucze do kajdan mają przy ekwipunku, jednak Ghardul nie miał pojęcia gdzie ten ekwipunek się znajduje. Na całe szczęście warg także był wolny, a że przywykł do tego że jego pan nie widzi od razu stanął przy boku Ghardula.

Sprawa przedstawiała się niewesoło. Musiał przebyć drogę do miejsca gdzie leżał jego ekwipunek unikając bestii, której nie był w stanie zobaczyć. Teoretycznie zadanie było niemożliwe, jednak nie na darmo byli na tej arenie inni. Gdy tylko ork usłyszał ciężki tupot biegnących istot, postanowił wykorzystać to dla swojej korzyści. Ruszył tuż za nimi, kierując się odgłosem ich kroków. Obok biegł warg, który miał wskazać orkowi ekwipunek. Oczywiście o ile uda im się dotrzeć na miejsce...
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline