- To nieprawdopodobne, co mówisz Nightcrawlerze - odezwała się po raz drugi elfka wody - Monarchia była zawsze tym, czego unikaliśmy. Nie chcieliśmy być tacy, jak krasnoludy czy minotaury przecież! A zwłaszcza ci drudzy, ze swym krwiożerczym Xylgarem na czele. A może chciałbyś doprowadzić do takiej struktury społeczeństwa, jaka jest u okrów? Gdzie silniejsi rządzą słabszymi... - O czym wy gadacie?!!! - przerwał gwałtownie Eolith - Tu się szykuje wróg, a wy chcecie zmieniać ustrój naszej Puszczy Elfów?!!! Nie ma już czasu na takie bzdury. A morlokowie i centaury ani nie są dobrymi sprzymierzeńcami, ani nie są pewni. A już na pewno ci pierwsi. Do boju, mówię, elfy. Nikt za nas wrogów nie pokona. - Eolith dobrze mówi. - poparła go inna reprezentantka Lasu Cierni, elfka powietrza - Bitwy zawsze są krwawe, ale nic na to nie poradzimy. Większość ras walczy tu o dominację i po prostu nie pozostawiają nam innej możliwości, niż otwarta walka. - Dziękuję ci Lainen za rozwinięcie mojej myśli - uśmiechnął się Eolith. |