Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2009, 14:23   #338
kabasz
 
kabasz's Avatar
 
Reputacja: 1 kabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetny
- A czemu pchasz się smarkaczu tam gdzie ciebie nie chcą ?

Zreflektował się Doktor.

- Tam są drzwi.

Wskazał niedbale na szerokie niebieskie drzwi.

- Drzwi do głównego korytarza. Stamtąd już niedaleka droga do wyjścia na powierzchnię. Wystarczy, że przejdziecie się do samego końca. Znajdziecie windę na pierwsze piętro. I wasza niewola się skończy. Tego przecież zawsze chcieliście.

Doktor mówił najprawdopodobniej do zebranych na zielonej posadzce ludzi, którzy nie tak dawno byli niewolnikami.

- Na twoim miejscu smarkaczu nie wtykałbym palców między drzwi. Adam i Ewa wcale nie potrzebują waszej pomocy.

Roztrzęsiony Julian zostawił plecak na podłodze tuż obok Petera. Ten ze zdziwieniem zauważył substancję odebraną mu w Thagorcie przez Jonatana. Nie trudno było się domyślić co zamierzał. Upewniwszy się, że nikt nie zwraca na niego uwagi wyjął bezszelestnie flakonik.

Teraz był gotów dokończyć misję, na którą go tu posłano. O dziwo koniec miał się odbyć nie w Thagorcie a w pomieszczeniu, w którym wszystko się zaczęło.

Peter ze zdziwieniem właśnie zdał sobie sprawę z sytuacji. Substancja, która otaczała jeszcze do niedawna budynek, zaczyna zamieniać się w krew. Może jego ingerencja nie jest już wcale potrzebna ? Może dzieciaki przeżywają właśnie swe ostatnie chwile ?
 
__________________
The world doesn't need anything from you, but you need to give the world something. That's way you are alive.
kabasz jest offline