No to pięknie - pomyślał Guun, gdy ochłonął już po szoku wywołanym ogromem złota w krypcie i przestrachu spowodowanym gwałtownym zamknięciem się drzwi. - Jesteśmy obrzydliwie wręcz bogaci. Ale na co nam całe bogactwo tego świata skoro jesteśmy martwi. Z tej komanty nie ma innego wyjścia poza tym, które właśnie się zamknęło, I to na dobre...
- A tyś co za jeden? - z rozmyślań nad marnością życia w obliczu bogactwa wyrwał Guuna okrzyk jednego z krasnoludów. Grumil stał obok złotego tronu i z uwagą przypatrywał się małej istocie przykutej do niego złotym łańcuchem. Guun podszedł i również przyglądnął się stworzeniu.
Było małe, miało nie więcej jak stopę wzrostu. Krasnoludom sięgało zaledwie do kolan. Jego skóra była zielona, o niezdrowym odcieniu i cała pomarszczona. Istota miała dużą okrągłą głowę, z której wyrastały spiczaste uszy i wielki, haczykowaty nochal. W przeciwieństwie do nich, oczy stworzenia były malutkie i głęboko osadzone, przez co niemal niewidoczne. Stworzenie ubrane było w lnianą, pełną brunatnych plam koszulę i kolorowy, ale wytarty i zniszczony kubrak.
- Jam jest Neuris. Strażnik tych fałszywych skarbów... - przedstawiła się istota.
Z dalszej rozmowy przeprowadzonej między Neurisem a krasnoludami wynikało, że do komanty ze skarbami trafiło wcześniej wielu śmiałków, ale zostali oni pożarci przez niepozornego strażnika. Istniało jednak stąd inne wyjście niż przewód pokarmowy karła, a prowadziło przez komin wentylacyjny umieszczony w suficie.
- A wiesz dokąd teleportował się stwór? - zapytał Neurisa badacz, podczas gdy krasnoludy zajęte były wydawaniem okrzyków sławiących ich przodków.
- No cóż... - Neuris podrapał się po głowie - Może i wiem, ale to będzie kosztować...
- Czego rządasz? - spytał Guun.
- Wystarczy, że mnie uwolnicie...
- Co?!! - krzyknął Grumil - Nie gadaj już z tym trupożercą. Zostawiamy śmierdzącego pokurcza i wynosimy się stąd.
Thorius i Guun spojrzeli po sobie, a potem na Grumila.
- Spokojnie - powiedział do niego Guun. - Nie denerwuj się. Przecież on Cię nie zje. Wskazał nam drogę ucieczki z tego fałszywego, jak twierdzi, skarbca więc nie mamy się czego obawiać. Nie jest wrogo nastawiony. Prawda, Neurisie?
- Oczywiście, że nie jestem. Gdybyście tu siedzieli tyle co ja, też byście korzystali z okazji żeby coś zjeść - karłowi zaświeciły się oczka, a ostre niczym igiełki zęby błysnęły między wargami. - Uwolnijcie mnie, proszę. Gra chyba warta świeczki. Przecież ten karzełek nie może być groźny. A poza tym krasnoludy mają topory i w razie czego rozprawią się z nim bez problemu. Informacja gdzie jest potwór jest istotna. bardzo istotna. On ma Talizman, a powinienem mieć go ja. W związku z czym zaryzykuję...
- Nie uwalniaj go, człowieku. Przecież nie przykuto go tutaj, ot tak, dla zabawy - powiedział Grumil.
- Spokojnie, Grumilu. Jak coś się stanie, biorę to na siebie. A poza tym jesteś wojownikiem. Masz topór. Wiesz jak go używać. Czyż nie? A on jest mały, nawet dla Ciebie. Więc nie rób problemu. Jakby coś to go ciachniesz i po sprawie.
- Ale... - chciał jeszcze oponować krasnolud.
- Żadnych ale. Uwalniamy go! - zdecydowanie powiedział Guun. Jednak bojaźliwie spojrzał na topór trzymany przez Grumila.
- Dobra. Uwolnię Cię a Ty powiesz mi gdzie jest mackowy potwór - powiedział Guun do Neurisa. - Thorius, mógłbyś mi pożyczyć swój topór? Guun bronią, którą podał mu krasnolud rozciął łańcuch, którym strażnik przykuty był do złotego tronu.
- Jesteś wolny. Ja wywiązałem się z umowy. Teraz mów, gdzie teleportował się potwór?
- Jest w komnacie grobowej faraona Semercheta. Możecie tam dojść tunelami wentylacyjnymi, ale odradzam Wam. ten potwór to niebezpieczne stworzenie, nie to co ja - uśmiechnął się odsłaniając ostre ząbki. - Może nie wygląda na takiego, ale jest szybki i silny. I ma tylko jeden cel. Koronę Władzy! Teraz, kiedy został obudzony, gdyż gwiazdy ułożyły się w porządku, nie spocznie póki jej nie zdobędzie. Dobrze Wam radzę, nie idzcie do komnaty grobowej. Uciekajcie póki możecie! A więc i on szuka Korony Władzy! Nie mogę dopuścić do tego aby takie coś ją miało. Korona będzie moja! Idę do grobowca. Tylko jak zachęcić krasnoludów żeby mi pomogli?
- A więc widzisz Grumilu. Neuris nic nam nie zrobił, a do tego wskazał drogę do potwora. To jak? Idziemy? Chyba nie pozwolicie takiemu zwyrodnialstwu łazić po świecie, co? A poza tym powinieneś chyba wyrównać z nim rachunki... |