Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2009, 15:25   #34
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Stało się coś czego maluch się nie spodziewał. Jedna z głów go posłuchała. Ulokowała się wygodnie na ziemi i zapadła w długi sen. Niestety tylko jedna. Kolejne sześć wesoło baraszkowało sobie atakując nieszczęsnych więźniów. Jedna nawet bardzo pobudzona capnęła Zankowi przed oczyma. Jakby bawić się chciała. A potem coś zielonego przekąsić.

Zank resztkami siły woli powstrzymał się przed popuszczeniem. Śmierdzące gatki są mniej komfortowe od nie-śmierdzących gatek. Do tego nie ma nieprzyjemnego chlupotania między nogami. Przełknął głośno ślinkę i dopiero teraz zdał sobie sprawę, że jakimś dziwnym cudem teleportował się do tyłu. A może tak szybko uciekł? Nie za bardzo widziało mu się ponowne podejście do hydrozwierza. Ba! W ogóle chodzenie jakoś teraz mu się nie podobało.
~Dlaczego nie zostałem w wiosce?! Dlaczego poszedłem po te głupie grzybki?! Głupiś ty Zank, głupiś. Teraz cierp swą dolę.
Goblin rozejrzał się po polu bitwy. Trol się przewrócił i zatarasował przejście. - I jak on teraz weźmie plecak Zanka? Musze mu... pomóc? Nie... błagam tylko nie to! - przeraził się nie na żarty i nie wykonywał, żadnych przejawów w stronę wspomogi swych nowych kumotrów.
- Piii! Piiii, piiisk, piii! - Szczurwij trochę mniej bojący się o swój tyłek, a bardziej o swój brzuszek zaczął podskakiwać na ramieniu swego pana. Jakby to miało jakoś pomóc...

Sam szczurzy taniec może by i nie pomógł ale silne ugryzienie w ucho na pewno tak. Zank podskoczył z piskiem podobnym do swego chowańca i złapał się za bolące ucho. Zrezygnowany przyznał mu rację i postanowił coś wykombinować.

A w tym samym czasie, jaszczur zwisał niczym kokon motyla.

Kuchcik podbiegł do bandy i podskakując dosięgnął czerwonego materiału. Chciał zerwać płachtę. Czerwony, kolor wina i krwi. Bardzo dobrze przyciąga wzrok. Jeśli to się uda to Zank nie tracąc czasu wróci na swą pozycję i wymachując płachtą postara się przyciągnąć uwagę gada. Nie tego wiszącego, ale tego o siedmiu głowach. A gdy przynajmniej ta trzymająca jaszczurzego szamana łypnie na zielonego malca okiem ten wygłosi kolejne przemówienie.

-Katrazynko! Nie ładnie! Krewniaka chceta zjeść? Tego uczyła mamusia? Zank powiedzieć o lulu, a Katarzynka nie słuchać! Katarzynko, Katarzynko zostawcie tego pana i utnijcie sobie komarka. Zank wie. Ci źli ludzi i nie ludzie głośno. Oni przeszkadzają. Zank wie. Ale Zank na to pomorze. Zank zaśpiewa dla ciebie kołysanke! Tak. Zank dobry! Zank pomoże Katarzynce! - zaczął do niej przemawiać pieszczotliwym głosem, mocno trzęsąc nogami. Podniósł wyżej głowę, chwycił się za serce i jął zawodzić goblinim, piskliwym głosem.

-Aaaaaa, szczurki dwa.
Szare i brudne, szare i brudne oby dwa.
Ach śpij kochanie,
Tam Ci lembas chodzi po ścianie.
A Zank weźmie gruby kij
i przełoży mu przez ryj
A ty sobie smacznie śpij.


Zank śpiewając mrugał czasami oczętami i wyglądając tak słodko, że najtwardszy ork o kamiennym sercu zmiękłby na miejscu. Tylko czy hydra też się tak zachowa?
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline