Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2009, 21:42   #100
Rudzielec
 
Rudzielec's Avatar
 
Reputacja: 1 Rudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodze
~Całkiem interesujące.~ Pomyślała kapłanka idąc szybkim krokiem w stronę Dorisa.
-Panie Balius, To coś czym ich potraktowaliście to pełna kontrola czy posiadają własną wolę?- Zapytała mijając mężczyznę.
Mimochodem zerknęła na obrażenia jakie wyrządziło dwójce trolli jej zaklęcie ~Mama miała rację, diamenty to najlepsi przyjaciele dziewczyny.~ Pomyślała z uśmiechem, nawet teraz dwójka olbrzymich strażników była oszołomiona z powodu jej zaklęcia. Rozprawienie się z nimi w tym stanie byłoby dość prostym zadaniem, zważywszy na przewagę liczebną ich grupy. Niemniej zauroczenie mogło przynieść lepsze rezultaty w dalszej perspektywie.
-Usiądźcie panie Doris zobaczę co tu mamy.- Powiedziała podchodząc do krasnoluda i zaczęła oglądać ranę na jego ręce sprawdzając jak wielkich doznał on obrażeń a także czy w ranie nie ma ciał obcych albo czy kości nie zostały uszkodzone.
-No nawet nieźle, kość cała, to tylko mięśnie i kilka ścięgien. Z łaską Mystry zaraz tą ręką będziecie machać prawie jak przedtem. Ale jeśli można starajcie się jej nie przeciążać o ile to nie będzie konieczne. - To mówiąc dziewczyna wzięła w dłoń symbol swej Bogini i zaczęła modlitwę. "O Pani Magii, Opiekunko Splotu, wejrzyj na swą służebnicę i wysłuchaj mych modlitw. Twej łaski błagam bowiem dla tego wojownika. Zechciej użyczyć mi swej mocy bym mogła uleczyć jego rany." Jeszcze zanim skończyła poczuła fale energii przechodzące przez jej wyciągniętą nad ramieniem krasnoluda dłoń. Z każdą falą rana zamykała się coraz bardziej aż w końcu pozostał po niej tylko czerwonawy ślad i zakrzepła krew. ~Dzięki ci Mystro.~ Pomyślała z wdzięcznością, zawsze cieszyło ją korzystanie z darów jakimi błogosławiła ją jej Patronka. Była to prosta radość z korzystania z magii połączona z odczuwanym ogromnego zaufania i miłości jej Bogini. W tym momencie usłyszała że mężczyzna proponuje im połączenie umysłów pozwalające na szybką i cichą komunikację.
-Hmm, zaprawdę interesujące panie Balius, jaki zasięg miałoby to połączenie i czy coś pod ziemią mogłoby je zablokować?- Intrygowały ją zdolności jakie zaprezentował ich towarzysz, trzeba będzie z nim porozmawiać o tej Niewidzialnej Sztuce. Była przekonana, że możliwości Splotu były większe ale nigdy nie wiadomo czy nie przyjdzie jej kiedyś stawić czoła innemu podobnemu Baliusowi osobnikowi. Kto wie czy sama wiedza o istnieniu tej sztuki nie uratuje jej życia?
Z owego zamyślenia wyrwała ją wypowiedź Różyczki, nie miała nic przeciwko temu aby mała czarodziejka wypytała trolle choć wolałaby aby ktoś jej przy tym towarzyszył. Wtedy uzyskane informacje mogą być nieco łatwiejsze do przyswojenia... Plan jaki przedstawiła był w zarysach niezły, ale było zbyt dużo niewiadomych aby mogli zaryzykować takie posunięcie. Nie wiedzieli przecież jak wygląda reszta kopalni i ilu wrogów mogło się kryć w środku, nie wspominając o ich możliwościach bojowych.
-Ja również zgodzę się na to połączenie ale powiedzcie co zrobicie z tymi dwoma gdy działanie waszej mocy się wyczerpie? Myślę też, że planowanie powinniśmy ciut odłożyć, przynajmniej do czasu aż wróci Panna Błysk. Dzięki temu będziemy mieli niejakie pojęcie o rozkładzie pomieszczeń, siłach wroga i ewentualnych zasadzkach. Aha, zanim zapomnę, te ich topory są w podstawowym stopniu nasycone magią. -Rzekła wskazując na dwójkę wciąż ślepych i oszołomionych trolli. -Ktoś wydał nieco złota aby cokolwiek co jest w tej kopalni było nieźle zabezpieczone... -Powiedziała kapłanka w zamyśleniu spoglądając ku wejściu do szybu i zastanawiając się jak sobie poradzą w ciemnościach. Mogła wcześniej pomyśleć o zabraniu jakichś pochodni, lin albo kilkunastu innych przedmiotów jakie mogły się im przydać w tej sytuacji, no ale czego nie ma tego nie ma i tyle. Trzeba będzie sobie radzić z tym co jest dostępne.
 
Rudzielec jest offline