Z uporem dokończył swą kwestię nie zważając na dźwięk otwieranych drzwi. Następnie przelotnie spojrzał, i w końcu odwrócił się.
-O widzę, że jesteśmy w komplecie. Choć gdzie...-Przerwał Gdzie jestScharm? -Nieważne.-Machnął ręką.- Pan kapitan pyta nas co wiemy o relikwi dostarczonej do świątyni i co mogło jej grozić. Przyglądał się krasnoludowi. -Sigmarze, co tam musiało się dziać.-Powiedział pod nosem.
-No Varl, dokonałeś niemożliwego, spiłeś krasnoluda.
Ponownie spojrzał na oficera. Panie kapitanie, przypuszczam, że nasz towarzysz Gnordi jest w stanie uniemożliwiającym trzeźwą odpowiedź. Razem z wszystkimi czynnościami wymagającymi trzeźwości. Ciekawe czy kapitan wie o tym, że jednego wciąż brakuje. Ma szczęście, uciec od straży. Uśmiechnął się wiedząc, że choć jeden z nich nie został złapany. Pewnie sobie śpi, gdy my stoimy w środku nocy. |