Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2009, 19:55   #215
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Kierowca transportera, jakby wiedząc, czego chce Nicolas, skierował pojazd prosto w stronę interesującej Nowego grupki znajdującej się mniej więcej na środku placu. A może tak było po prostu bliżej do wyjazdu?

Nieważne. Ważne było to, że Neumann mógł władować w tamtych ludzi trzy pełne magazynki z karabinka pulsowego zabranego z jednej ze skrzyń. Widział ich wykrzywione bólem twarze.
Widział twarz Rudiego uwaloną kroplami krwi i innymi płynami ustrojowymi ochroniarzy otaczających Kowala.
Nowy śmiał się jak wariat. Chyba też coś krzyczał. W końcu po kilkukrotnym naciśnięciu spustu i powtarzającym się w odpowiedzi suchym uderzaniu iglicy w pustą komorę nabojową dał za wygraną i rzucił automat na podłogę. Zauważył nieco zdziwione, niektóre nawet zdegustowane spojrzenia osób siedzących w ciasnym pojeździe.
- Szkoda, że nie wziąłem więcej amunicji... - powiedział już spokojnie do nich, nie kryjąc jednak żalu, po czym wrócił do obserwacji tego, co zostało po Kowalu i jego przydupasach. Euforia wywołana możliwością zemsty szybko wygasła i zdał sobie sprawę, że to raczej nie jest jeszcze koniec. Kowal był zbyt długo w półświatku, żeby dać się zabić podczas choćby najbardziej nawet krwawych zamieszek.
"Sukinsyn pewnie przeżył..." - myślał, zagryzając zęby. "Może chociaż trochę oberwał..." - dodał z nadzieją. "Przynajmniej ta tłusta świnia, Rudi, został wyautowany. I świat bez niego będzie trochę lepszy." - pocieszył się.

Wydobył z plecaka piersiówkę z bimbrem i pociągnął kilka solidnych łyków.
Być może to wpływ Externusa, pola gamma-sramma, czy innych badziewi z obcych światów, ale dokonana przed chwilą rzeź przynajmniej kilku ludzi związanych z jego prześladowcą sprawiła mu cholerną przyjemność. Było mu z tym tak dobrze, że zamierzał to powtórzyć... z Kowalem w roli głównej, oczywiście.
Znowu zaczął się uśmiechać, nie przejmując się zupełnie tym, że zapewne wygląda jak wariat.

* * *

Kiedy Connor się wspomniała o tym, że zamierza im pomóc, Nowy zaczął jej się badawczo przyglądać. Całe jego dotychczasowe życie uczyło go, że nikt nie pomaga bezinteresownie. Za wszystko się płaci. Był przekonany, że tak będzie i tym razem. "Trzeba tylko poczekać na rachunek..."

Potrzebowali jednak mety. Choćby po to, żeby przeczekać zawieruchę wywołaną ich pojawieniem się w murze, co z pewnością zostało zarejestrowane przez wiele kamer. No i uprowadzenie wojskowego pojazdu też nie było sprawą, którą Kombinat mógłby szybko zapomnieć. Była również szansa, że Nowy uchwyci gdzieś w tym wszystkim ślad Kowala.

* * *

Stało się tak po kilku dniach, na spotkaniu z jakimś klechą zorganizowanym przez Connor.
Kowal z jakąś grupą najemników miał ochraniać budynek Pajęczarzy.
- Kowal to mały skurwiel, z którym muszę uciąć sobie pogawędkę... - powiedział zimno do Sary, kiedy zapytała o niego. - Posiada kontakty w Szczecinie i Frankfurcie. O Warszawie pierwsze słyszę. Pajęczarze mogli go wynająć przypadkiem - skubaniec zawsze miał głowę do interesów. - dodał. Oczywiście nie wierzył w przypadkowy udział Kowala w tej burdzie. Nie sądził też, że ten łysy pierdziel aż tak się na niego uwziął, żeby szukać go w Warszawie. Zresztą nie mógł wiedzieć, że Nicolas sie tutaj zjawi. Być może szukając Neumanna otarł się o projekt Wunderkinder i węsząc większą kasę postanowił się przyłączyć. To byłoby bardziej w jego stylu.

* * *

Oczekiwanie na akcję umilił sobie tym, co umiał robić najlepiej. Connor skontaktowała go z jednym ze swoich warszawskich zaopatrzeniowców. Nowy nie miał zbyt wiele forsy, a i fantów też nie zbywało. Za karabin pulsacyjny i resztę kasy, jaką posiadał zdołał jednak zakupić dwulufowy obrzyn w niezłym stanie z dwoma pudełkami nabojów śrutowych, jednym z nabojami kulowymi oraz jeden 40-nabojowy łukowy magazynek do MP7. Szkoda, że tylko jeden, ale za to z amunicją penetracyjną. Dodatkowo, fixer dorzucił dwa granaty 3w1 typu huk-błysk-dym i kostkę C4 z zapalnikiem czasowym.

Nicolas zwalczył w sobie ochotę, by sprzedać przenośny PAKT. Była to jednak na tyle zaawansowana technologia, że obawiał się wycieku informacji o tym, że coś takiego pojawiło się w Warszawie. Wtedy z zaskoczenia dupa.

Był gotowy. Gotowy do rozprawienia się z Kowalem. Bo takie były jego prawdziwe intencje i powody mieszania się w sprawy Wunderkinder. Jeśli przy okazji jgo osoba przestanie być kojarzona z tą bandą hodowanych pseudo-ludzi, tym lepiej.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline