Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2009, 19:01   #106
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Trolle, mimo bycia zdominowanymi, nie zostały całkowicie pozbawione własnych, bądź co bądź ograniczonych procesów myślowych, więc kiedy Różyczka zaczęła zadawać pytania, obrońcy kopalni starali się odpowiadać najlepiej jak tylko potrafili, mimo, że ostrzał który rozpoczęła niewielka osóbka, miał spore szanse przegrzać ich mało rozwinięte móżdżki.
-Kochane, drogie, zielone trolle! Rzadko się spotyka tak dobrze wyposażonych jegomości, naprawdę ładnie dbacie o ten swój ekwipunek! Zdradźcie sekret, skąd je wzięliście, gdzie je czyścicie?
Ten większy i brzydszy był też zdecydowanie bardziej gadatliwy, co potwierdził zabierając głos w odpowiedzi na pytanie o posiadany przez siebie ekwipunek.
- No, tego… ja i Grog to żeśmy te topory dostali od tego małego, co to on w kopalni…
- Trog, ty być głupi jak but z moja lewa noga! Szacunku nie mieć! Mały jak mały, ale ja nie chcieć znowu łupnia od niego…on groźny być jak na Goblina!

Groźny Goblin, który dał inteligentnym trollom magiczne topory? Nie niosło to ze sobą zdecydowanie zbyt wiele sensu, chyba, że prymitywniejsze rasy rozpoczęły ewolucję umysłową na większą skalę. Potajemnie, kiedy nikt nie patrzał.
-No, powiedzcie, kto jest waszym wielkim szefem? Na pewno jest to jakiś złośliwy gnoll czy inny drań, który dzierży pozycje, którą wy powinniście mieć, a nie on! Dużo jest buzi do nakarmienia, w tym waszym legowisku? W ogóle, to kiedy się tutaj wprowadziliście? A właściwie, co ten goblin mógł zrobić, jak już uciekł?
Odrobinę inteligentniejszy osobnik potarł swoją brodę.
- No ja to bym sobie i może chciał porządzić, ale…
- Ale ja ci powiedzieć, że z początku to być nas trzech i ten trzeci też mieć smykałka do rządzenia i teraz już go nie być! Ten Goblin uciąć mu głowa i spalić ciało, o! A tak w ogóle to on nam płacić i dawać jedzenie i ja nie chcieć go bić jeśli nie musieć. Co do tego co i kto być w środek, to ja nie wiedzieć. Przejście być małe i ja nie móc wejść, ale niejednokrotnie słyszeć straszne wycie i piski małych stworzeń! Straszne w noc…straszne! A mały Goblin pewnie pójść powiedzieć szef Goblin co się dzieje! A potem i my i wy mieć kłopoty.

Przerażający tyran goblin, który rozpoczyna gromadzenie armii która podbije Cormyr i zaleje świat zieloną masą? Tak, to brzmiało jak coś, co chciałaby zobaczyć Różyczka. I na szczęście, jej życzenia się nie spełniały. Zazwyczaj.
-Hmm, a ten herszt Goblin, to on uciął mu głowę sam, machając toporem mieczem nożem czy innym tasakiem, lub może zrobił jakieś czarne czary błyski piski mistyczne połyski? A może w ten sposób spalił? Bo to musi być jakiś Legendarny Super Goblin, jeśli od tak mu głowę odciął!
Legendarny Goblin z legend goblinów, wódz i mesjasz goblińskiej rasy. Powinna napisać o tym książkę.Ten paskudny przerwał proces dłubania w wielkim nochalu i odpowiedział.
- No on to wojak jest jak się patrzy, takiego Goblina jak ten mieszkający w kopalni to ja żem dawno nie widział! Ja to se nawet powiem, że wasze krasnoludy to nico na niego mają, na śniadanie by je zjadł i jaką zgniłą breją pewno popił, o!
- On mieć wielka magiczna miecz. Ja tylko powiedzieć, że ten miecz być wielka dla mnie, więc ja nie mieć pojęcia jak on go właściwie nosić i się w pół nie złamać…

Troll stał się wyraźnie skonsternowany.
-Ehh, naprawdę?! Niezwykłe, niezwykłe! Ale powiedz mi, on nie ma problemów z tym mieczem? Rozumiesz, no, jak macha to nie zahacza o sufit? A może to dla niego nic i przechodzi przez skałę jak przez masło?! Wasz szef brzmi naprawdę fajnie!
Miecz który wyimaginowała Różyczka był duży. Bardzo duży. Być może za duży. Ale za to epicki! Idealny dla książkowego bohatera.
- No jak on go nosić to w poprzek i trochę po ziemi szorać, wzbudzając sporo kurz i głośne odgłosy. Ale jak on zacząć wywijać pierwszy raz, to ja się musieć przyznać, że…
-…że chciałeś uciec w panice tchórzu jeden, pamiętam jak dziś, ha!

-Nie dziwie się, nie dziwie! Tak szanowna trollowa persona z pewnością wie, kiedy unikać czubka miecza, a kiedy nie. To był bardzo mądry taktyczny manewr, jestem pod wrażeniem, pod wrażeniem. Niziołka pokiwała głową, przytakując. -Właściwie to gdzie go spotkaliście i kiedy? Widujecie go czasem? Szanuje was na tyle i poważa, że sam przychodzi, czy może zaprasza was do swojej sali tronowej, wykładanej diamentami i magicznymi kryształami?
- Eee… no nie. Po prostu se tu mieszkamy i pilnujemy co by nikt tędy nie wchodził. W zamian dostajemy jedzenie i trochę złota, o.
- My go teraz nie widzieć aż tak często, on przychodzić raz w tygodniu przez tunel i dawać lśniące monety, albo kryształki i sporo jedzenie.

Troll pomasował swój żołądek, wyraźnie ucieszony retrospekcją ostatniego posiłku.
-Hoo, złoto! Złoto dobra rzecz. Dużo wam go daje?
- Całkiem, całkiem. Dobrze płaci.
- No! Ja mieć już Eee…no. Tego… ja mieć już 150 krążków uskładane!

Zielony mówiący mniej składnie, choć bardziej rzeczowo wyszczerzył swoje żółte zębiska w zadowoleniu, po tym jak wykonał skomplikowane obliczenie.
-Nigdy nie zastanawialiście się nad zmianą zawodu? Bo wiecie, gdzie indziej płacą lepiej. W mieście, na przykład! Jestem pewna, że w kilku miejscach chętnie przyjęto by trollich wykijdajło. Chociażby by taki pan Leto pewnie by was przyjął do siebie! W końcu to taki prestiż, mieć trolla ochroniarza, a co dopiero dwóch. Ludzie by przychodzili chociażby po to, by na was popatrzeć. No, no, ciekawe ile bym dostała za zwerbowanie takich mężnych jegomościów... Cmoknęła, również coś licząc w głowie.-No, zastanówcie się, a ja muszę coś zrobić, niech Splot będzie z wami!
I sobie poszła. I doszła do bagna i wystającej z niego ręki. Wystająca ręka. Zupełnie jakby ktoś miał mroczny plan skuszenia kogoś, by ją spróbował wyciągnąć, a wtedy cap! Chodź tu drab! Bo naprawdę, co mogło być tak cudownego w tej elfiej dłoni, że nie skończyła jak reszta? Czyżby była magicznie umocniona? Albo była reliktem? Hm. Niziołka podrapała się po głowie, po czym, ignorując gadaninę reszty kompanii, wyciągnęła kanapkę, którą rzuciła do bagna i z dziecięcą ciekawością godną szalonego czarnoksiężnika który sprawdza co się dzieje z ludźmi jeśli polejemy ich tą ciekawą zieloną breją z tamtego planu o bardzo długiej i groźnej nazwie a następnie kopniemy prądem, oglądała rezultaty.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!

Ostatnio edytowane przez Nemo : 08-08-2009 o 19:04.
Nemo jest offline