Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2009, 15:40   #25
Puzzelini
 
Puzzelini's Avatar
 
Reputacja: 1 Puzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwuPuzzelini jest godny podziwu
Podczas drogi powrotnej z urodzin podkanclerza Celestusa Augustusa Joahima Wernera Teodora Adolfusa Warmera Ushi zastanawiała się nad propozycją Eickmara, która wydała jej się interesująca.

Gdy kareta zatrzymała się pod karczmą gdzie miała wynajęty pokój, Ushi rzucając w stronę woźnicy suche Dziękuję... weszła do środka.
Zmęczona ciężkim i długim dniem jak i wieczorem, poszła od razu do pokoju.
Mam dwa dni... myślała kładąc głowę na poduszkę.
W sumie to co miałam do zrobienia - załatwiłam, nic mnie już tu nie trzyma... I gdy opadły Jej powieki przysłaniając srebrzyste oczy zapadła w głęboki sen.

Gdy się obudziła było prawie południe. Przeciągnęła się mrucząc jak kotka, ubrała i zeszła na posiłek. Podczas jedzenia zastanowiła się czy nie potrzebuje czegoś na ewentualną wycieczkę do Hirshenstein, lecz pozostała przy myśli że załatwi to ewentualnie jutro po wizycie w kancelarii.
Martwmy się o dziś - jutro to przyszłość, któż wie co zdarzy się za chwilę...

Z braku zajęcia ruszyła na Targ, lecz niestety, mimo iż wypatrzyła kilka dobrze zrobionych ozdóbek nic tak naprawdę nie wywołało uśmiechu na jej twarzy. Może była to wina Jej nastroju...
Nie lubiła tak naprawdę mieć czasu wolnego gdyż nie wiedziała co z sobą począć... Wolnym krokiem ruszyła dalej.
W końcu na jednym ze stoisk wypatrzyła kilka posrebrzanych bransoletek. Nie znała się na metalach szlachetnych by to stwierdzić, ale niezbyt wysoka cena mówiła sama za siebie.
Nie były zbyt grube, ale i nie za cienkie, by połamać przy pierwszej nadarzającej się okazji, aczkolwiek gdy wzięła trzy do delikatnej dłoni, przełożyła przez palce i nadgarstek, zagrały prześlicznie przy każdym ruchu jej ręki. Tak... Są idealne...
Obdarowała kramarza cudownym uśmiechem, wysypując na jego dłoń odliczoną ilość monet, po czym jak zaczarowana odeszła bez słowa. Spojrzała na słońce, które wydawało by się z nią igrać, gdyż jeszcze chwila a zacznie chować się za najwyższymi budynkami. To już tak późno? Czyżby te kramiki tak mnie wciągnęły... Jej niepewność rozwiało burczenie dochodzące z brzucha.
Wciąż ciesząc się z nowego zakupu ruszyła do karczmy. Tam niespiesznie napełniła domagający się coraz mocniej czegoś do przetrawienia żołądek, wypiła kielich wina do posiłku, potem jeszcze jeden sączyła przyglądając się wciąż wchodzącym bądź wychodzącym gościom.

Rankiem wstała wypoczęta, zamówiła kąpiel i doprowadziła się do Jej zdaniem najbardziej idealnego wyglądu. Zjadła lekkie śniadanie po czym ruszyła do kancelarii.
 
__________________
Marihuana to jedyna trawa, która może skosić ogrodnika ;]

Ostatnio edytowane przez Puzzelini : 11-08-2009 o 15:42.
Puzzelini jest offline