Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2009, 14:05   #146
NHunter
 
Reputacja: 1 NHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemuNHunter to imię znane każdemu
Alexander schował ostrze do pochwy i stał w milczeniu, przysłuchując się całej rozmowie. Wzdrygnął się lekko, kiedy kolejna kobieta, która pojawiła się na statku poinformowała ich o swoim imieniu. A potem jeszcze jej zapał do zemsty. Sunne przewrócił oczami i odwrócił wzrok. „Dlaczego oni zawsze muszą być nienormalni?” – zapytał się w duchu.

Widząc, że rozmowa ma się ku końcowi, chwycił za ciała intruzów i pomógł je przenieść na drugi statek, po czym wrócił na Roriana i stanął naprzeciw Gellana. Mnich był dziwny. Nie chodziło tu tylko o te jego oczy, chociaż to też było intrygujące. Sunne nigdy nie widział, żeby Mesto robił coś podobnego.
Cała osoba mnicha mu nie pasowała. Było w nim coś, czego nie potrafił określić, a co sprawiało, że chciał być jak najdalej od niego.

Szlachcic wzruszył ramionami i spojrzał na Elenę. Doszedł do wniosku, że chyba wypadałoby się wreszcie przedstawić, jak należy.
Chłopak wyprostował się dumnie, po czym lekko skłonił swoim nowym „znajomym”.
- Skoro pani Elena ma zamiar z nami zostać i brat Gellan nie pali się do opuszczenia nas, wypadałoby, żebym się przedstawił, porządnie. Andiomene, co prawda już wam powiedziała jak mam na imię, ale powinienem to zrobić raz jeszcze. Nazywam się Alexander Sunne Raver Hawkwood i rad jestem mogąc powitać na statku, dowodzonym przez panią Valentine, kolejnego członka bractwa oraz zacną panią Decados.
Sunne spojrzał najpierw w oczy Gellana. Na jego zdziwione, szybkie spojrzenie, które przebiegło od Alexa do Andiomene i z powrotem, a następnie na pochylenie głowy, wyrażające szacunek dla szlacheckiego pochodzenia chłopaka.
- Chciałbym także wyrazić moje najszczersze kondolencje dla pana – Sunne spojrzał na mnicha – z powodu straty jednego z członków kościoła. Mesto był dla nas wszystkich dobrym kompanem, a do tego był wspaniałym wojownikiem.
- Teraz, jeśli mi wybaczycie – podjął po chwili ciszy – udam się do swojej kajuty. Gdyby wydarzyło się coś ważnego, chciałbym być o tym niezwłocznie poinformowany. A gdybym był potrzebny – wiecie, gdzie jestem. – te słowa Alexander skierował prosto do Valentine, po czym odwrócił się i skierował do wyjscia z ładowni.
- Sunne - Andi zawołała za odchodzącym chłopakiem - Skoro idziesz do kajut może weźmiesz skrzynię pani Eleny i wskażesz jej kwatery do wyboru.
Obrzuciła chodnym spojrzeniem kościelnego wojownika:
- Brat Gellan może zechce Ci pomóc. Przy okazji może przejrzeć rzeczy brata Mesto.
Alexander zatrzymał się, odwrócił i podszedł do walizki opatrzonej godłem Decadosów i spojrzał na Elenę.
- Jesli pani pozwoli... - zawiesił głos, czekając na odpowiedź.
 

Ostatnio edytowane przez NHunter : 12-08-2009 o 15:08. Powód: Dodanie końcówki
NHunter jest offline