Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2009, 14:34   #108
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zdecydowali, że muszą wystawić warty. Nie wiadomo co kryje się w mroku, za ścianami kamiennej chaty. Wyszło na to, że Guun wartę będzie pełnił z krasnoludem Grumilem.

Cóż, szkoda. Ale tak wyszło. Bardziej by mi pasowało posiedzieć sobie z Neurisem niż z tym kudłatym barbarzyńcą. Neuris na pewno mógłby podzielić się ze mną ciekawymi informacjami. A do tego ten skrzat ma Talizman. A w nocy mogłby przydarzyć mu się wypadek. Ot, wyszedł z chaty i nie wrócił...

- Spokojnej warty - powiedział Neuris, układając się do snu w kącie chaty. Do małej piersi tulił zabrany z katakumb Talizman.
- Śpij trupojadzie, bo jak nie to ja Cię uśpię - warknął na niego Grumil. Skrzat skulił się jeszcze bardziej w kącie.

Zapadła cisza, którą przerywał tylko wiejący na zewnątrz wiatr. Guun podszedł do stołu i ustawił na nim płonący kaganek. W jego świetle zaczął bacznie oglądać laskę, którą zabrał z grobowca.
Przedmiot dotychczas będący własnością nieżyjącego od stuleci faraona Semercheta miał długość około pięciu stóp. Wykonany był z wypolerowanego na wysoki połysk czarnego drewna. Na jego rozwidlonym końcu umieszczony był niebieski kryształ wielkości zaciśniętej pięści. Wzdłuż całej długości laski wygrawerowany był jakiś napis.

Hieroglify - pomyślał Guun, przyglądając się bliżej. - Może zdradzą mi przeznaczenie tego kostura...

Wyciągnął z torby księgę, pióro i atrament. Otworzył wolumin na pierwszej niezapisanej stronie i rozpoczął przepisywanie hieroglifów z laski. W miarę jak pisał, hieroglify przekształcały się pod wpływem magii zawartej w księcze, w znaki alfabetu zrozumiałe dla czytającego.

"Mocy Promethiona Czerwonej Paszczy
na me rozkazy przybądź
mych wrogów spal ognistym dechem Twego jestestwa
Ty który swą krwią obmyłeś ten kostur
dla mojej chwały i potęgi
służący
Yaha Arall Tha"

Zurro! - pomyślał Gunn, gdy po raz trzeci przeczytał napis. - Oto potężna broń wpadła w moje ręce. W tym kiju zaklęto potężne zaklęcie ofensywne. To może mi się przydać...

- Hej, Grumil! Nie śpij, czuwaj - zwrócił się do przysypiającego, opartego o ścianę krasnoluda. - Grumil, podejdź no. Pogadamy. Powiedz mi Grumil, czym są elfy?
- Ha! - odparł krasnolud. - Elfy to podła rasa. Śmierdzą, jak wszystkim wiadomo. Poza tym mają długie uszy czym nieco upodabniają się do osłów. Są równie uparte jak one i głupie. My, krasnoludy niezbyt za nimi przepadamy. Wynika to z tego, że długousi pożądają naszych bogactw, przez co już kilkakrotnie toczyliśmy z nimi krwawe wojny. Oczywiście, my zawsze byliśmy górą - zakończył dumnie.
- No tak. Stamtąd skąd pochodzę, nie ma czegoś takiego jak elfy. Prawdę mówiąc, jak krasnoludy też nie. Skrzatów też nie mamy - spojrzał na śpiącego Neurisa. W tym momencie usłyszeli odgos przypominający ludzki jęk. - Co to było?
- Nie wiem - odparł Grumil. - Sprawdzę.
Podszedł do drzwi i wyjrzał na zewnątrz.
- Nic tam nie... - nie dokończył krasnolud bo na zewnątrz znów coś jęknęło. Głos ten poprzedził stuk, dochodzący zza ściany. -...ma. Cóż to?
- Bądźmy czujni - Guun chwycił laskę faraona. - Może się zabarykadujemy?
- Dobry plan - podchwycił pomysł Grumil i stołem i jednym z krzeseł, zablokował drzwi wejściowe do chaty. Z zewnątrz wciąż dochodziły niepokojące odgłosy, jednak nic nie próbowało dostać się do wnętrza chaty. Na szczęście...

W ciągu ich warty jeszcze parokrotnie coś stukało i obijało się o ściany chaty, a do ciągłych jęków przyzwyczaili się.
- No, panowie pobudka! - krzyknął Guun do śpiących krasnoluda i skrzata. - Wasza kolej... Miłej nocy i nie zwracajcie uwagi na odgłosy...

Po tych słowach położył się łóżku, okrył kocem i zapadł w sen.
 
xeper jest offline