Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2009, 15:39   #21
Nerchio
 
Nerchio's Avatar
 
Reputacja: 1 Nerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodze
Exclamation

Przypominasz zgreda, pomyślał Arthur, podchodząc do staruszka na Starym Rynku.
- Centrum handlowe, powiadasz? - zapytał Chudy - Może być ciekawie. Macie transport, ludzi?
- Tak, transport istotnie, no ten, to jest ... transporter opancerzony - odpowiedział staruszek uśmiechając się od ucha do ucha. - O, patrz, właśnie nadjeżdża.
W momencie kiedy wypowiedział te słowa, na plac wjechała karetka pogotowia. Z boku miała przyklejony duży plakat z gołębiem i napisem "Nadzieja". Jakiś dowcipniś dopisał "brak". W stronę pojazdu jechały już nosze z rannym podczas ostrzału.
- E, to jest ten transporter? - spytał Morell - Może mamy jeszcze w tym jechać w kilkanaście osób? Chyba kpisz.
- Nie, to n-nie żart, to nasza jedyna n-nadzieja, rozumiesz, prawda?
- Dobra mogę się do was dołączyć, pod warunkiem, że będzie miejsce na dachu.
Lekarz, który wcześniej zobaczył karetkę i wiózł w jej stronę rannego, usłyszał rozmowę i przystanął, rzucając na nich groźne spojrzenie.
- Nie może być. Karetka to karetka, służy do przewożenia rannych, a nie jako Taxi! - powiedział i zaczął prowadzić nosze w stronę pojazdu.
Staruszek podszedł do niego i powstrzymał go szybkim ruchem ręki.
- To - zaczął zgred pewniej niż przedtem - jest nadzieja. Nie jakaś tam karetka, tylko nadzieja. Nasza nadzieja. Być może nie twoja, bo ty do niej nie wsiądziesz. Ja, mój drogi, mam zamiar stąd wiać i nikt za cholerę mnie nie powstrzyma.
Spojrzał na Chudego i dodał:
- Myślę że na dachu też się znajdzie jakieś miejsce.
 
Nerchio jest offline