Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2009, 17:28   #114
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Puddingi szybko straciły zainteresowanie ofiarowaną im przekąską, ogniskując swoje prymitywne zmysły na bardziej apetycznych kąskach. Pierwsza miała okazję przekonać się o tym Różyczka. Kiedy znajdujący się najbliżej niziołczej panny, mroczny śluz spałaszował już kanapkę, natychmiast przesunął się ku górze, po pionowej krawędzi dołu, całkowicie ignorując prawa grawitacji i trudnej powierzchni. Następnie nadął się jak balon, zaś pobocznym obserwatorom mogło się zdawać, że za chwilę eksploduje, zalewając ich podobnymi do smoły pozostałościami. Po części okazało się to prawdą, gdyż membrana rozwarła się gwałtownie w pseudo-mackowej erupcji, pragnąc pochłonąć kolejną już dzisiejszego dnia, kobiecą ofiarę. Niewielka czarodziejka okazała się jednak zbyt zręczna i zwinna dla czarnej galaretki, odskakując w ostatnim momencie na bezpieczną odległość, w towarzystwie odgłosów panicznie skrzeczącego i gubiącego pióra Paskudztwa, który to zdawał się przejawiać obecnie więcej cech z sępa niż z majestatycznej, ptasiej rodziny do której należał. Jayan i Diego zgodnie stwierdzili, że najlepszym wyjściem było wyciągnięcie tych wszystkożernych potworności na zewnątrz, gdzie przy pomocy Trolli powinni uporać się z zagrożeniem bez większych problemów. Być może mieli rację. Malutka pannica o nietypowym kolorze włosów stwierdziła, że ona również nie zamierza spędzić kolejnej chwili w towarzystwie lepkiego obmacywacza. Nie wykonując jakichkolwiek mistycznych gestów, przedstawicielka magicznej profesji zniknęła pośród błękitnego blasku, pojawiając się kilka metrów dalej i podobnie jak tropiciel i czarodziej, ewakuując się na wyżej upatrzone pozycje. Jayan nigdy nie widział na oczy sztuczki, którą właśnie posłużyła się jego koleżanka po fachu, jednak jako student arkanum był świadom tego, że niektórzy specjaliści wykształcają dość oryginalne i przydatne zdolności po długich latach obcowania z wybraną przez siebie sztuką. Najwyraźniej Różyczka była jedną z takich osób.

Jak się okazało, rozpadlina nie kryła w sobie jedynie jednego egzemplarzu stworzenia, a niewielką ich kotłowaninę. Drugi już Czarny Pudding, umotywowany do działania przez ciepło i wartości odżywcze niewyraźnie migoczące z żywych ciał na wyższym poziomie przejścia, wpełzł po nieporęcznej powierzchni jakby nigdy nic i przypuścił atak na jednookiego brodacza w postaci Tordeka. Wystrzeliwując swoje szlamowe łapska w stronę odważnego wojaka, miał zamiar uczynić go swoim obiadem. Mimo, że mniej zręczny od Dorisa, krasnal w pełnej zbroi zdołał w ostatnim momencie zasłonić swoją sylwetkę magiczną tarczą, po której to, w towarzystwie skwierczenia rozeszła się szara wydzielina. Zapewne ucieszyło to kapłankę Mystry, która ostatnimi czasy stała się nagminną asystą medyczną tychże niskich osobników spajając ich kości i tkanki. Przy więcej jak jednej okazji. Ona także zdecydowała się udać się czym prędzej za resztą towarzystwa.

Ostatnia już kałuża szlamu wygrzebała się z dołka, podobnie jak poprzednia przypuszczając atak na wpół oślepionego, wciąż obleganego przez poprzedniczkę brodacza. Stojące obok siebie galaretki efektywnie zatarasowały całe przejście uniemożliwiając przeprawę do przodu i pozostawiając wędrowców jedynie z możliwością wcielenia w życie wcześniej ustalonego planu odwrotu na zewnątrz, aby zyskać na przestrzeni, sile ognia i… zielonym mięsie armatnim. Gdyby trzeci szlam trafił i pochłonął wojennego bohatera, zapewne całą tą nikczemną taktykę można byłoby wyrzucić do kosza. Naszym dzielnym poszukiwaczom przygód sprzyjało jednak szczęście i tego typu scenariusz nie miał miejsca. Ścigani przez ociężałe, mroczne galaretki, wszyscy znaleźli się przed kopalnią. Wszyscy wiali w podskokach, wobec czego opuścili szyb tak szybko, że mlaskające i chlupoczące głosy dopiero zaczynały wydobywać się z tunelu, wobec czego wszyscy mieli kilka chwil na przygotowanie szachownicy przed wybuchem właściwiej, kuchennej konfrontacji.
 
Highlander jest offline