Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2009, 21:44   #110
Zielin
 
Zielin's Avatar
 
Reputacja: 1 Zielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwuZielin jest godny podziwu
Zdecydowali, że muszą wystawić warty. Nie wiadomo co kryje się w mroku, za ścianami kamiennej chaty. Wyszło na to, że Guun wartę będzie pełnił z krasnoludem Grumilem a Thorius - z Neurisem. Lepiej nie narażać skrzata na czuwanie z brodaczem, który nie życzy mu dobrze. Dodatkowo, jeden czujny wojownik zawsze się przyda.

- No, panowie pobudka! - krzyknął Guun do śpiących krasnoluda i skrzata. - Wasza kolej... Miłej nocy i nie zwracajcie uwagi na odgłosy...

Badacz ułożył się skrzętnie pod kocem i zasnął. Grumil zaś nie bawił się w ściąganie zbroi - ot uwalił się pod przeciwległą do drzwi ścianą. Trochę pohałasował zbroją wiercąc się niemiłosiernie, tym samym usilnie przeszkadzając Guunowi w spoczynku. Na szczęście był dość zmęczony, więc w chwilę zasnął. Ciche sapanie drażniło uszy, ale po chwili dało się przyzwyczaić.

Thorius usiadł na jedynym wolnym krześle - reszta przystawiona była do drzwi - zastanawiając się nad słowami które powiedział Guun. "Jakież to odgłosy miał na myśli" - myśl latała rozbijając się po wnętrzu czaszki niczym kauczukowa piłeczka. Coś stuknęło kilkukrotnie o drzwi. - "Mówił, żeby nie zwracać na nie uwagi. Pewnie jakieś stare krzaki latają po pustyni gnane wiatrem...".

Karzeł co chwila zasypiał. Thorius nie miał już siły doprowadzać go do porządku, więc zostawił go w spokoju. W chwilę później do sapania Grumila dołączyło ciche pochrząkiwanie Neurisa.
"Jeszcze chwila i będzie tu niezła orkiestra" - mruknął z niezadowoleniem.

Nagle, rozległo się pukanie do drzwi. Tym razem na pewno było to pukanie, a nie jakiś rzucony kamyk, bo rozlegało się równomiernie
- Kto tam? - brodacz podszedł do zabarykadowanych drzwi.
- Kto tam? - powtórzył głośniej Thorius. Bez odpowiedzi. Pukanie umilkło. Pukanie powtórzyło się jakoś godzinę później, lecz tym razem powietrze zrobiło się jakieś...cięższe. Ponownie jednak zamilkło w głuchej ciszy panującej na zewnątrz...

Thorius zaczął przysypiać, znudzony czuwaniem. Naraz jednak obudził się - usłyszał znajomy mu gwar średnio zaludnionych miasteczek. Nawet słońce zaczęło przemykać między szparą w drzwiach a podłogą. Reszta jego towarzyszy zaczęła się budzić, słysząc panujący gwar, toteż on sam zajął się odgarnianiem prowizorycznej barykady.

Neuris wyszedł pierwszy, szeroko ziewając, przeciągając się i wydłubując ropniaki z oczu jednocześnie. Stanął w miejscu i rozejrzał się. Oczy rozszerzyły mu się do granic możliwości. Odwrócił się do wychodzących z domku brodaczy i Guuna.
- Jesteśmy zgubieni! To Zakhara - miasto duchów i demonów!. - krzyknął do nich, a w jego głosie słychać było strach i panikę...
 
__________________
Powiało nudą w domu...Czy może powróciło natchnienie? Znalazł się stracony czas? Jakaś nagła zmiana w życiu?
A może jeszcze coś innego?

<Wielki comeback?>
Zielin jest offline