WÄ…tek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2009, 18:41   #26
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Colin nie wdawał się z żadnym z członków ekipy w zbędne rozmowy, zresztą póki co nie miałby za bardzo o czym mówić. Czekał więc aż Benz wybierze którąś z dróg, do czego ich szef jakoś nie za bardzo się kwapił. Rodger miał wiele walorów, które czyniły go użytecznym w tej wyprawie, jednak czegoś mu brakowało - charyzmy. Być może było to jedynie mylne pierwsze wrażenie Harlowa, w każdym razie Benz jakoś niechętnie przejmował odpowiedzialność na swoje barki, nie był typem prawdziwego przywódcy. Już w tedy, gdy natknęli się na pierwszą przeszkodę - wąską szczelinę, decyzje musieli podejmować za niego inni. Z drugiej jednak strony, przecież właśnie po to się tu znaleźli, prawda? Gdyby Benz potrafił wszytko zrobić sam to nie potrzebował by sześciu ludzi, to oni mają wykazywać się inwencją, kiedy Rodger nie będzie potrafił rozwiązać jakiegoś problemu. Odpowiedzialność za powodzenie wyprawy spoczywa na każdym z nich, nie zależnie od tego, czy ktoś jest zawodowym grotołazem, czy też amatorem.

- Boicie się? Nie? To źle. Tak? To też niedobrze - rzekł Benz, gdy wreszcie ruszyli korytarzem po lewej.

Colin się nie obawiał, czy coś w ogóle mogło im grozić w tej jaskini? Skoro jednak Rodger nie był pewny swego to również Harlow postanowił zachować czujność.

-Wystarczy na siebie uważać - pomyślał omijając kolejny nisko zawieszony stalaktyt - Grunt to zachować spokój.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline