Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2009, 09:35   #99
Sulfur
 
Sulfur's Avatar
 
Reputacja: 1 Sulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumnySulfur ma z czego być dumny
No więc... Współgracze, Mistrzu, Drodzy LIcze.

Mówią, że pożegnania powinny być krótkie i sensownie logiczne...

...tak też zastosuję się do tej zasady.

Wiem, że to trochę nie poważne z mojej strony. Pozapisywać się do sesji, wziąć na siebie odpowiedzialność w ich uczestnictwie, a potem sobie uciec. Z góry przepraszam. Jest jednak kilka powodów, które bynajmniej nie usprawiedliwiają, ale mimo wszystko są.

Po pierwsze i chyba najważniejsze, forum Last Inn od zawsze traktowałem jako przystanek, czy coś, co byłoby mu podobne. Po prostu nigdy aż tak strasznie nie ciągnęło mnie do RPGów, nie. Bardziej chodziło tu o pisanie samo w sobie, jakiś, choć może zabrzmi to strasznie, trening. Teraz żałuję, że nie zadeklarowałem tego na samym początku, ale cóż. Na moim odejściu i tak nie ucierpicie

Po drugie, w życiu moim niedługim i niedoświadczonym zaistniały pewne sprawy osobiste, którymi nie ma potrzeby się dzielić, tak są szare i naturalne. Ale niezwykle też zajmujące, że się tak wyrażę.

Po trzecie zaś, nie śmiejcie się proszę, czuję, że muszę odizolować się od forum i przestać rozpraszać czymkolwiek. Tylko... Wziąłem się poważnie za dużą, obszerną formę literacką... jaką zaiste jest powieść. ...sza...
Może wydawać się to naprawdę niedorzeczne i absurdalne - nastoletni bachor, który o życiu wie tyle, ile usłyszy i zobaczy... w filmie, chce pisać, ba łudzić się i marzyć nawet. Absurd zaprawdę, absurd. Tyle tylko, że muszę dokończyć to, co zacząłem, nawet gdyby okazało się to zupełnie niepotrzebne i zbyteczne. Nie darowałbym sobie, gdybym teraz przestał. Tak więc...

Do zobaczenia. Na pewien czas odchodzę. Kiedyś wrócę. Chyba. Kiedy, albo strawi mnie to, co próbuję ujarzmić, albo kiedy już wygram, no!
Naprawdę miło spędziłem tu czas. Niektórzy pomogli mi w stopniu kolosalnym i to im zawdzięczać mogę stawianie kolejnych chwiejnych kroczków na krętej drodze... w nieznane tak naprawdę.

Ale mówię jak fanatyk. Przydałoby się trochę faktów.

Na forum biorę udział w dwóch sesjach, jedną "prowadzę, jest też mały projekt.

Co do sesji. Jeżeli ktoś chce, może podjąć się kontynuowania prowadzenia Harrego, w Uczniowskiej Codzienności i DS. 10-43 () w Gniewie Przyszłości (który mam nadzieję, odżyje). Cóż... cały ciężar spada ponownie na biednych MG, którzy będą musieli sprzątać pozostawiony przeze mnie bałagan... Ajj.

Co do mojej sesji - Po prostu sen. Wiem, Drodzy gracze, że od dłuższego czasu już leży na ziemi i ciężko dycha. Mimo wszystko w mojej głowie rodził się zamiar jej natychmiastowego postawienia na nogi. Teraz jednak, gdy już podjąłem decyzję, tymczasowo będzie to niemożliwe. Muszę powiedzieć, że prowadzenie dla Was Snu było doświadczeniem naprawdę niesamowitym, może też dlatego, że pierwszym. Byliście naprawdę odporni na mnie i moje grymasy . Dziękuję, przepraszam.

To ostatnie projekt - sam nie wiem, co powinienem zrobić. Chyba poczekam, aż sytuacja się rozwinie. Bo tak, niemal pewne jest, że jeszcze nie raz i dwa odwiedzę to forum. Zobaczę co się dzieje, jak i kiedy się dzieje. W razie potrzeby jest PW, jest e-mail, gadu-gadu nawet. Trzy możliwe drogi kontaktu.

Dziękuję moderacji, za pilnowanie nieokrzesanych wybryków nastolatka Sulfura. Tak naprawdę chyba ich nie było. A dlaczego? Bo moderacja czuwała, rzecz oczywista.

Na zakończenie przydałoby się przytoczyć jakieś wielkie słowa wielkich mówców i myślicieli. Nie zrobię tego. Nie czuje potrzeby. To tylko kilka słów, kilka uczuć. Wszystko. Odejście z forum. Tymczasowe w dodatku. Żarty.

Trzymajcie się wszyscy, biegnijcie tam, gdzie Wasze miejsce. I takie tam ble, ble, ble...

Do zobaczenia,
Sulfur
 
Sulfur jest offline